21

7.8K 426 17
                                    

-Zawiozłem cię tylko na chwilę do domu byś mogła się przebrać, a ja przygotować niespodziankę. Ale nie wiem co tyle czasu robiłaś, ale przez to moja niespodzianka, może nie wypalić- popatrzył na mnie smutno.
Kiedyś zabiję brata własnymi rękoma. Przez niego Cal jest smutny i ja też. Nie wiem czemu, aż tak się szykowałam,.ale to chyba przez stres, a Luke jeszcze wiózł na około. Pierwszy dzień po wyjściu ze szpitala.
-Calum? Jesteś zły?
-Raczej zawiedziony.
-No chodź może zdążymy na tą twoją niespodziankę.
Szliśmy w milczeniu, ale nie przeszkadzało mi to. Po 15 minutach byliśmy w wesołym miasteczku.
- To ta twoja niespodzianka?
- To jeszcze nie koniec.
Bawiliśmy się świetnie. Nie wiem czemu się bał, że się spóźnimy. Na koniec poszliśmy na występ połykacza ognia.
-Dziękuję za uwagę. Teraz mój przyjaciel chciałby coś powiedzieć.
Dopiero teraz zauważyłam, że obok mnie nie ma już azjaty.
-Madison. Bałem się, że nie zdążę przed tym bo wiedziałem, że mógłbym się rozmyślić. Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Nawet się nie zastanawiałam.
-TAK!!!
I rzuciłam się w objęcia chłopaka. Wszyscy wiwatowali. To był wspaniały dzień.
******
Hej. Wiem, że w poprzednim rozdziale zapomniałam napisać o co chodzi, więc napisałam to w tym. Ogólnie nie miałam co robić i napisałam wam kolejny rozdział. Cieszycie się, prawda? Jak na razie kto jest za drugą częścią?

Kik| C.HWhere stories live. Discover now