Rozdział 14

42 3 1
                                    

Po szkole Scott wziął mnie do katakumb i zwołał całą watahę, żebyśmy mogli się poznać. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do kościoła.
- A oni są z wyboru, czy przypadkowo?- zapytałam mając na myśli resztę watahy.
- Przeważnie to przez zagrożenie życia.- zaśmiał sie.
- Naprawdę?- zdziwiłam sie.
- Dla mnie bycie wilkołakiem to brzemię i nikomu nie chciałem
Tego przekazać.- spojrzał sie na mnie.
- A czemu mnie przemieniłeś?- spojrzałam sie na niego.
- Bo Kate widziała jak umierasz.- zdziwiłam sie na wzmiankę o Kate.
- Kate widziała moją śmierć?!-
- Kate nie jest wilkołakiem, ani żadnym zwierzęciem, ona jest Banshee.- zrobiłam wielkie oczy.
- Co to jest Banshee?- usiadłam bokiem.
- Banshee mają nadprzyrodzoną moc, czują lub widzą czyjąś śmierć. A Kate czuła, że coś jest mie tak, a akurat wtedy dostałem telefon, że mam Ci pomoc, chciałem zrobić wszystko, żeby do tego nie doszło.- uśmiechnął sie do mnie.
- Jeszcze raz kto należy do naszej... watahy?- zapytałam troszkę myśląc nad słowem wataha.
- Theo, Liam i Courtney. Jeszcze do niedawna betą była Theo, więc nie myśl o jego nieprzychylnym wzroku.- zaśmiał sie.
- A czemu teraz ja jestem betą?- zapytałam dziwnie.
- Nie wiem, generalnie to jakaś magia wybiera alfę, betę i omegę. Alfą jestem ja, dlatego ten tatuaż.- odsłonił swoje ramie, które zawsze mnie intrygowało.- Omegą jest Coutney, czyli jest najsłabsza z nas wszytkich i ma trójkąt na udzie, kiedyś rownież go miałem, ale zniknął mi, kiedy zostałem alfą, a ty jesteś betą i masz na plecach triskelion.- szybko podniosłam koszulkę i odwróciłam mocno głowę, żeby zobaczyć i faktycznie na moich plecach pojawił sie jakiś dziwny wzór.
- Uważaj.- powiedziałam, kiedy zobaczyłam jak cos wyskakuje nam na drogę.
- Liam!- Scott krzyknął ucieszony i wyszedł z samochodu.
- Czemu wołałeś?- Chłopak o imieniu Liam, nie powiem jak nieziemsko przystojny podszedł do samochodu i spojrzał sie na mnie.
- Mamy nową betę.- Scott spojrzał sie na mnie. Wyszłam powoli z samochodu.
- Allison.- podałam mu rękę.
- Liam.- zamiast uścisnąć, pocałował mi ją, a ja sie zarumieniłam, a potem spojrzałam na jego kaloryfer. Chyba zapomniał koszulki.
- Gdzie reszta?- zapytał Scott i sie uśmiechnął.
- Courtney w drodze.- Liam powiedział i wsiedliśmy do samochodu, bo do kościoła już niedaleko.
- Mogę o cos spytać?- odwróciłam sie do Liama.
- Jasne o co tylko chcesz.- uśmiechnął sie.
- Jak Scott Cie zmienił?- odwróciłam sie całkiem.
- To było dość dawno, miałem chyba z 14 lat. Chodziliśmy razem do gimnazjum. Wracaliśmy bardzo późno z meczu i przez najgorsza dzielnice w mieście, po drodze napadli mas złodzieje. Dostałem nożem w dość ważny narząd i praktycznie czułem jak umieram, ale Scott nagle wyciągnął swoje kły i mnie ugryzł.- powiedział, a ja spojrzałam sie na Scotta.
- Zapomniałem Ci czegoś powiedziec.- Scott nagle powiedział.
- Czego?- otrząsnęłam się.
- Bo jeżeli wilkołakiem stajesz się przed 18 rokiem życia, to twój rozwój wyglądu zatrzymuje sie na 20 roku życia, a jeżeli wilkołakiem stajesz ske będąc starsza zatrzymujesz sie na takim wyglądzie jaki obecnie masz. Za
Jeden przypadek, kiedy 60 letnia kobieta została wilkołakiem.
- Jesteśmy.- Scott powiedział, a ja spojrzałam sie na kościół i zobaczyłam przed nim dziewczynę, była śliczna. Opalona, szczupła, ciemne włosy i oczy Harrego.

Unbelievable || T.P. H.S ( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz