Rozdział 4

67 5 3
                                    

- No to teraz mamy razem?- Scott podszedł do mnie, a ja sięuśmiechnęłam.
- Biologia.- pokazałam na niego palcem wskazującym.
- Tak.- on zrobił to samo.
- Mamy na drugim końcu korytarza, więc się pośpieszmy.- powiedziałam i spojrzałam na plan.
- Jak było wczoraj?- spojrzałam sie na Scotta.
- Było wporządku, całkiem wporządku.- uśmiechnął sie.
- Fajnie by było jakbys sobie kogoś znalazła.- uśmiechnęłam sie.
- Ja watpię, że z tego coś będzie. Jesteśmy z dwóch rożnych światów, on potrzebuje przebojowej dziewczyny, z która bedzie sie mógł pokazać na gali. Obydwoje wiemy, że to nie ja.- schowałam twarz we włosach.
- Jeszcze pamietam jak wczoraj go upokorzyłaś i tak go nie lubiłaś, a teraz liczysz na związek.- spojrzałam sie na niego groźnym wzrokiem.
- Ja na nic nie liczę...- chciałam cos powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek co oznaczało, że mamy wejść jak najszybciej do klasy.
- Chodź bo Ci pani McKenzie zrobi indywidualną kartkówkę.- zaśmiałam sie i weszliśmy do klasy.
Usiadłam sama na końcu klasy, bo juz raz za bardzo sie zagadaliśmy ze Scottem i paniusia postanowiła nas przesadzić. Oczywiście mnie na koniec sali, a Scotta jak najbliżej siebie. Pani McKenzie przeważnie bierze Scotta jak chce cos pokazać i oczywiście co robi? Obmacuje, jak kolwiek to brzmi tak jest. Zawsze go na nim cos pokazuje ostatnio nawet chciała mu pokazać gdzie dokładnie jest przepona i kazała dotknąć się pod cyckami. Śmiałam sie wtedy jak najarana.
Nagle czuje wibracje w tylniej kieszeni spodni, więc biorę telefon w rękę i sprawdzam co sie stało.
NIALL: Będę po Ciebie o 21:00 i bez wymówek 😉
JA: Okej.
zaśmiałam się na jego wiadomość i powróciłam do lekcji, ale jak cholera mam sie skupić jak teraz bede sie zastanawiać co on chce zrobić.

Unbelievable || T.P. H.S ( zawieszone)Where stories live. Discover now