Rozdział VII- W niedzielę przestałem być prawiczkiem!

4.8K 256 61
                                    

* Kamil *

Obudziłem się po jakimś czasie. Nie otwierając oczu wtuliłem się w moją mruczącą "podusie" i westchnąłem zadowolony.

* Tobiasz *

Obudziłem się około 13. Koło mnie leżał wtulony goły jak go bozia stworzyła Kamilek. Nieco zdezorientowany musiałem pomyśleć...
- Chwila to nie był sen! - krzyknąłem spadając z łóżka na podłogę.

* Kamil *

Wystraszyłem się jego nagłym krzykiem. Ale po chwili coś do mnie dotarło.
-Jaki sen ?!

*Tobiasz *

- Ja nie powinienem, przepraszam. - powiedziałem nieco wystraszonym głosem i uciekłem w głąb biblioteki, a później do kibla gdzie sie zamknąłem.

*Kamil *

Ubrałem szybko bokserki i pobiegłem za nim. Zatrzymałem się przed drzwiami toalety.
- Tobiś otwórz. Proszę. -poprosiłem.

* Tobiasz *

Nie odzywałem sie... jak mogłem to zrobić? Miałem być rodzicem, a nie kochankiem. Przecież teraz oni mogą mi go nie dać.

* Kamil *

Prosiłem i wolałem go jeszcze chwilę ale nie odpowiadał. Usiadłem pod ścianą. Poczułem łzy splywające mi po policzkach. A może jednak on się mną tylko zabawił i teraz nie chcę mnie widzieć.

* Tobiasz *

Usłyszałem szloch Kamila. Uchyliłem drzwi, gdy zobaczyłem jego łzy przytuliłem go mocno.
- Przepraszam, ja... przepraszam.

* Kamil *

-Jeżeli nie chcesz mnie widzieć, albo się mną brzydzisz to mi powiedz. - rozryczałem się na dobre.

*Tobiasz *

- Ja... to nie o to chodzi - również zacząłem płakać - poprostu jak ciebię wezmę do siebie... nie możemy. Ja Cię Kocham, ale...

*Kamil *

A...ale co? - wyjąkałem przez łzy.

* Tobiasz *

-Mi ciebię nie dadzą jak się dowiedzą o naszym związku - miałem potok łez gdy to mówiłem.

* Kamil *

Teraz zrozumiałem o co mu chodzi. On się o mnie martwi.
-P...przecież puki co, nikt nie musi o tym wiedzieć. Prawda? -powiedziałem niepewnie.

*Tobiasz *

- Ale ja nie umiem kłamać... jak ktoś sie dowie to... to mi cię nie dadzą! Ja chcę być z tobą. Mieszkać, żyć!

*Kamil *

-Ja też chcę z tobą być. Jakoś damy sobie radę zobaczysz. Kocham Cię. - przytuliłem się do niego.

*Tobiasz *

- Ja ciebię też... i to bardzo - pocałowałem go czule.

* Kamil *

Od razu oddałem pocałunek pogłębiając go lekko.

* Tobiasz *

Delikatnie zepchnąłem go do pozycji leżącej nie przestając całować.

* Kamil *

Ręce założyłem na kark rudowłosego oddając wszystkie jego pocałunki.

* Tobiasz *

Zamknięci w miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz