Rozdział 5 - Sobowtór

4.7K 204 21
                                    

Londyn, Anglia, 1492

Ja, Rebekah, Elijah i Niklaus jesteśmy w Londynie już miesiąc temu. Finn też jest z nami. W pewnym sensie. Ma magiczny sztylet w sercu. Klaus zasztyletował go prawie 400 lat temu. Kol chyba jest w Afryce. Jednak nie jestem pewna.

Jak się okazało jestem prawdziwie nieśmiertelna. Naszyjnik który dała mi moja mama, dawał mi nieśmiertelność. Za każdym razem jak umarłam, on przywracał mnie do życia. Aż do pewnego dnia kiedy jedna zaprzyjaźniona czarownica przeniósła czar naszyjnika na mnie.

Nie byłam w Anglii od 1237. Ostatni raz kiedy byłam w tym pięknym kraju, poznałam przystojnego księcia i chyba nawet się w nim zakochałam. Moje szczęścienie nie trwało długo. Przystojny książę został przemieniony w wampira, a ja musiałam uciekać.

Naprawdę nie wiem dlaczego Niklaus chciał świętować swoje urodziny akurat w tym miejscu. Z pośród wszystkich pięknych miejsc on wybrał Londyn.

Służba pomogła mi ubrać w bordową suknię ze srebrnymi wstawkami, którą przygotowała mi Rebekah. Nie znoszę kiedy muszę nosić suknie z gorset, w ogóle nie da się w nich oddychać. Uczesałam włosy i założyłam diamentowy naszyjnik. Gdy któś zapukał do moich drzwi.

- Proszę wejść. - powiedziałam przeglądając się w lustrze

Do pokoju wszedł Elijah

- Jesteś gotowa? - zapytał

- Tak. - odwróciłam się w jego stronę

- Wyglądasz przepięknie.

- Elijah, przypominij mi dlaczego muszę tam iść? - zmieniłam temat

- Bo są jego urodziny. Po za tym to jedyny dzień w roku kiedy proszę cię byś była dla niego miła.

- Myślałam że ten dzień to Boże Narodzenie? - powiedziałam żartobliwie

- Trevor ma jakąś specjalną niespodziankę dla Klausa.

- To ten przydupas Klausa? - kojarzę Trevora. Klaus przemienił go jakieś rok temu. Od tąd próbuje zrobić wszysko wy dostać pierścień słoneczny

- Tak to ten. Powinnyśmy już iść.

______

Na przyjęciu było pełno ludzi. Większość z nich to arystokracji. W tłumie nigdzie nie widziałam Bekah za to zauważyłam Trevora który rozmawia z jakąś brunetką w niebieskiej sukni. Po czym zostawił dziewczynę i podszedł do nas.

- Dobry wieczór, Trevor. Miło że zaszczyciłeś nas twoją obecnością. - Elijah przywitał Trevora ze sztucznym uśmiechem

- Wszak to urodziny. - odpowiedział kłaniając się

Mimo że byliśmy arystokratami, nienawidziłam kiedy ludzie się nam podlizywali. Było to takie sztuczne.

- Więc, gdzie jest ta niespodzianka? - zapytałam znudzona

- W tę stronę.

Trevor zaprowadził nas do dziewczyny z którą wcześniej rozmawiał. Poszedł do dziewczyny a ona się do nas odwróciła. Jej twarz. Nie mogłam w to uwierzyć. Ona wygląda zupełnie jak Tatia. Jak to możliwe? Spojrzałam na Elijah. Jego wzrok wpatrzony był w dziewczynę.

- Witam. - przywitała się brunetka

- Katerino. Chciałbym ci przedstawić lorda Elijah i lady Zariah. - młody wampir przedstawił nas Katerinie

- Wybacz, kogoś mi przypominasz. - wycedziłam nadal przygladając się jej z niedowierzaniem

- Miło mi poznać. - dziewczyna ukłoniła się przed nami

- Cała przyjemność po mojej stronie. - Elijah pocałował jej dłoń

______

Elijah za wszelką cenę chciał poznać tą tajemniczą dziewczynę. Katerina opowiedziała nam skąd pochodzi i dlaczego przybyła do Anglii.

- Więc, gdzie jest ten tajemniczy mężczyzna o którym tak dużo słyszałam. - spytała rozglądająca się po sali Katerina

- Elegancko spuzińony... - Elijah odwrócił się w stronę dziewczyny

- On lubi robić wrażenie. - przerwałam mu

- Tam jest. - wzkazał na schody z których zchodził Klaus

Klaus oczywiście jak to Klaus lubił zrobić wrażenie . Wzrok wszystkich na sali skierował się na wampira a on podszedł on do nas.

- Katerino, poznaj lorda Niklausa.

Elijah przedstawił go dziewczynie. A ona lekko dygneła.

- Imię Niklaus nadał mi ojciec. Proszę mów mi Klaus. Zkąd pochodzisz Katerino?

- Jestem nowa w mieście. Mój lordzie. - wygląda na zawstydzoną

- Katerina przybywa z Bułgarii. - odpowiedziałam za nią

- Zdravei, Katerina - próbował się popisać mówiącpo bułgarsku

- Bardzo dobrze. - brunetka zaczęła się śmiać

- Wybaczcie. Chciałbym porozmawiać z Kateriną sam na sam.

Klaus odwrócił się w stronę Elijah.

- Proszę. Wszystkiego najlepszego, bracie. - powiedział Elijah ze smutnym uśmiechem

Klaus odszedł z Kateriną a ja odwróciłam się w stronę Elijah. O co chodziło z tą dziewczyną?

- Możesz mi powiedzieć o co tu do cholery chodzi? Kim jest ta dziewczyna i czemu wygląda zupełnie jak Tatia? - podniosłam głos

- Może trochę dyskrecji. Katerina jest sobowtórem. Niklaus potrzebuje jej by złamać klątwę.

- Czyli umrze. Tak jak Tatia. Prawda? -
Jestem na nich wściekła tak samo jak na tego Trevora który ją tu przyprowadził. Doskonale pamiętam jak zniknęła Tatia. Potem okazało się że Esther użyła jej krwi by uśpić wilczą stronę Klausa. Zabiła ją a teraz to samo stanie się z Kateriną.

- Nie pozwolę jej umrzeć. - oznajmił

_______________________________________

Zdjęcie u góry to photoshop. Zariah nie występuje w serialu The Originals więc chciałam by chociaż trochę miała jakieś połączenie z serialem.

⚜ The Originals | Zariah ⚜ [1] PLWhere stories live. Discover now