Part four

4.3K 280 11
                                    

 Kilka godzin przed rozpoczęciem Jingle Ball przyjechałam na miejsce, tym razem sama. Nie było ze mną Louise, ani nawet manager'a. Zeszłej nocy dowiedziałam się od mojej przyjaciółki, że potajemnie spotykała się Calum'em, nawet reszta chłopców o tym nie wiedziała. Poziom mojego zaufania do niej spadł tak drastycznie, że nie chciałam z nią rozmawiać, ani nawet wpuszczać do środka wspólnego pokoju hotelowego, ale w nieco mi przeszło. Mimo to, nadal nie kontaktowałam się z nią, ani nikim innym.

 Wyszłam z samochodu i, nie mając nastroju na robienie sobie zdjęć z fanami, uśmiechnęłam się sztucznie i pomachałam do wszystkich wokół, następnie pozwoliłam ochroniarzom zaprowadzić mnie do garderoby. Z daleka słyszałam kłótnię dochodzącą zza drzwi pokoju 5SOS, ale nie miałam głowy do tego, by się tym przejmować. Chciałam po prostu dać z siebie wszystko, bo Wembley od zawsze było moim marzeniem. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Na kanapie siedziała moja stylistka, a w kącie stała Lou i rozmawiała z kimś przez telefon. Wymamrotałam ciche przywitanie i odłożyłam plecaczek, który wzięłam ze sobą.

-Idę na próbę dźwięku.- oznajmiłam szybko i opuściłam pomieszczenie. Miałam na sobie czarne jeansy, biały top i zapiętą do połowy bluzę z kapturem koloru szarego. Po drodze witałam się z kilkoma artystami, porozmawiałam chwilkę, a potem szłam dalej, bo chciałam po prostu mieć to za sobą. Na scenie aktualnie rozstawione były instrumenty z logiem 5 Seconds of Summer, na co westchnęłam głośno i ruszyłam do miejsca, w którym stał dźwiękowiec.- Mogę?- zapytałam wskazując głową na mój mikrofon. Różnił się od innych, bo był biały z brylancikami wokół rączki.

-Pewnie Słońce.- Gordon, bo tak miał na imię, uśmiechnął się do mnie ciepło. Skierowałam się na scenę, a potem pokazałam chłopakowi numer trzy palcami. Z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze takty One Last Time.

 Napisałam ją w momencie wielkiego załamania, to jest po rozstaniu z Luke'iem. Na początku była wierszem, ale przerobiłam ją nieco i teraz zdobywała pierwsze miejsca na listach przebojów szybciej, niż ja zdążyłabym przeliterować "Missisipi". Skierowałam swój wzrok na stopy i w odpowiednim momencie zaczęłam śpiewać. Przymknęłam nieco oczy i wyobraziłam sobie, że wcale nie stoję na Wembley i mam dać tu najlepszego koncertu w karierze, ale mówię to prosto w twarz Hemmings'owi.

 W pewnym momencie wczułam się tak bardzo, że nie słyszałam już niczego poza mną samą. Ucichły głośne rozmowy, a pirotechnicy zaprzestali prac na chwilkę. Gdy skończyłam mój oddech był niespokojny, a z oczu płynęły mi łzy. Wokół rozległy się wiwaty i ludzie zaczęli klaskać, a ja zaśmiałam się do mikrofonu.

-Wembley, jesteście cudowni!- krzyknęłam, tym samym sprawiając, że członkowie ekipy śmiali się jak opętani. Zeszłam ze sceny i oddałam mikrofon Gordonowi.

-Wow, to było coś.- usłyszałam za moimi plecami. Westchnęłam głośno i odwróciłam się, by stanąć twarzą w twarz z Luke'iem.

-Jak to działa, że zawsze jesteś w zasięgu wzroku?- prychnęłam zgarniając butelkę wody i wypijając jej zawartość kilkoma łykami. Otarłam usta rękawem bluzy, a chłopak zaśmiał się pod nosem.

-Ktoś zrobił się zadziorny.- puścił mi oczko. Postanowiłam go zignorować i po prostu wrócić do garderoby. Próbował mnie zatrzymać, ale byłam zdeterminowana, by nie dać mu się omamić. Znowu.

***

 Występ na Jingle Ball był na pewno jedną z rzeczy, którą zapamiętam na długo. Ludzie byli wspaniali, śpiewali ze mną, tańczyli i bawili, a ja mogłam się tylko uśmiechać i cieszyć, że byłam tam, gdzie byłam.

-Ostatnią piosenką na dzisiaj miało być "Pretty Lies".- oznajmiłam i przysiadłam na jednym ze schodków. Tłum zaczął wiwatować i krzyczeć. Przyłożyłam palec do ust, by nieco ich uciszyć.- Ale, myślę, że wolę zagrać coś, czego jeszcze nie słyszeliście.- gwar podniósł się do tego poziomu, że zaczęła mnie boleć głowa, ale to było tak fantastyczne, że nie chciałam ich uciszać.- Just a Little Bit of Your Heart.- powiedziałam do mikrofonu. Uśmiechnęłam się do Gordona i pokazałam czwórkę na palcach. On tylko skinął głową.

 Nie planowałam zaśpiewania tej piosenki, ale na scenie uświadomiłam sobie, że chcę ją pokazać. Pchało mnie do tego, bo ona, tak jak prawie cały album, była o nim, a skoro stał za kulisami, bo występowali zaraz po mnie, to czemu nie miałabym skorzystać z okazji?

 Ballada okazała się dobrym akcentem na zakończenie występu. Po wszystkim rozkleiłam się nieco i musiałam wycierać spływający tusz spod oczu, ale było warto.

-Dziękuję Wembley, byliście wspaniali!- krzyknęłam i wbiegłam za kulisy. Oddychałam płytko, ale nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Czułam się, jakbym była w stanie przenosić góry. Odwzajemniłam uśmiechy ekipy i dziękowałam za wszystkie ciepłe słowa, ale w pewnym momencie wszystko zrobiło się ciemne.

 Zostałam przyciśnięta do zimnej ściany i jedyne o czym byłam w stanie myśleć, to jak dobrze smakowały jego usta.

____________________________

Hej Kochani!!!! <33

Cóż, w sumie to mam jeszcze pomysł jak dalej pisać tą część, może nawet dotrzeć do 15 rozdziału, czy coś (nie obiecuję), ale to zależy od was.

CHCIELIBYŚCIE WIĘCEJ?

50 things to learn| l.hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz