Rozdział 50

2.5K 88 10
                                    

Kiedy znalazłam się na parterze i drzwi windy się rozsunęły wiedziałam, że muszę biec. Musiałam się stamtąd wydostać, nie mogłam dać się złapać. Wybiegłam z windy i kiedy pokonałam cały wielki hol i byłam już przy drzwiach wyjściowych odwróciłam się i zobaczyłam jego. Nie chciałam tam wracać, nie chciałam patrzeć jak płacze, nie chciałam słuchać jak przeprasza. Po prostu nie chciałam jego dlatego nie tracąc sekundy więcej rzuciłam się do ucieczki. Wybiegłam z budynku i wiedziałam, że nie mogę iść do mojego mieszkania. On miał moje klucze. Musiałam uciec gdzieś gdzie on mnie nie znajdzie. Ale jak miałam to zrobić? Jak? Biegłam przed siebie i czułam jak moje płuca płoną, nie byłam w stanie oddychać na tyle głęboko by dostarczyć im wystarczającą ilość tlenu. Ali myśl! On jest szybszy, złapie cię i zmusi do tego żeby go słuchać, żeby na niego patrzeć. Ali myśl! Nie możesz iść do siebie bo on tam przyjdzie. Taksówka. Niedaleko jest postój taksówek. Nie myśl o niczym innym tylko o tym, że kiedy wsiądziesz do samochodu pojedziesz gdzieś gdzie on cię nie znajdzie. Biegnij szybciej!- powtarzałam w myślach. Widziałam latarnię, która stała na skrzyżowaniu ulic, wiedziałam, że gdy do niej dobiegnę i skręcę w prawo znajdę się na ulicy gdzie zawsze stoi milion taksówek. Słyszałam jak kroki osoby, która biegła za mną są coraz głośniejsze i wtedy przeżyłam coś w rodzaju deja vu.

Nie chciałam dać za wygraną, musiałam mu uciec, spojrzałam przed siebie i w oddali zauważyłam latarnię, która stała się moim celem. Biegłam w kierunku światła jakby tam czekało na mnie wybawienie.

To było jak mój sen... Jak ten cholerny koszmar kiedy uciekam, biegnę w stronę światła a kiedy tam docieram on mnie dogania, rzuca na ziemię i nikt nie zamierza mnie ratować. Wspomnienie tego koszmaru jakby dodało mi sił, nie miałam pojęcia co może zrobić nagły wyrzut adrenaliny do krwi. Kiedy dobiegłam do skrzyżowania okazało się, że od taksówki dzieli mnie dosłownie kilka metrów.

-Ali nie! Nie uciekaj...- usłyszałam w momencie kiedy otworzyłam drzwi. Odwróciłam się w jego stronę, stał kilka kroków ode mnie i w tym momencie zrobiło mi się słabo, źle i dopadły mnie jakieś gówniane wyrzuty sumienia. A to wszystko przez spojrzenie w jego zapłakane, szalone, bezradne oczy. Był zrozpaczony, rozbity, wystraszony. Kiedy zrobił krok w moim kierunku doszło do mnie jak blisko jest, nie powinien mnie złapać.

-Ja nie mogę... Przepr...- powiedziałam drżącym głosem patrząc w jego oczy i wiedziałam, że w moich są wpisane przede wszystkim strach, rozpacz i coś czego nie chciałam, nienawiść. Nie mogłam tak stać, nie mogłam patrzeć mu w oczy, nie mogłam znieść jego spojrzenia dlatego zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i w końcu wsiadłam do samochodu. Dlaczego chciałam go przeprosić?!

-Zaczekaj!- usłyszałam ale poprosiłam kierowcę by ruszył i zanim Harry dobiegł do auta my zdążyliśmy ruszyć. Łzy, które ciurkiem leciały z moich oczu wydawały się nie mieć końca i w momencie kiedy podałam kierowcy adres on podał mi paczkę chusteczek. Nie miałam pojęcia czy rozpoznał mnie albo Harrego. Miałam to głęboko w nosie. On z nią spał. Wtedy. Słyszałam ich! Kurwa słyszałam wszystko! Co z tego, że nie byliśmy wtedy razem? Co z tego? Byłam taką idiotką bo niczego nie zauważyłam, niczego się nie domyśliłam! Im dłużej jechaliśmy tym bardziej wyraźne stawały się wspomnienia z tej nieszczęsnej nocy.

-Jesteśmy na miejscu- usłyszałam głos, który wyrwał mnie z tych cholernych wspomnień. Spojrzałam za szybę i nagle doszło do mnie coś ważnego. Nie miałam pieniędzy. Miałam przy sobie tylko telefon i klucze do mojego mieszkania.

-Przepraszam- powiedziałam i otarłam oczy.- Może pan momencik zaczekać? Nie mam przy sobie pieniędzy i muszę wejść najpierw do przyjaciela poprosić o pożyczkę- mój głos był dziwnie stłumiony przez wielką gulę, która tkwiła w moim gardle. Mężczyzna spojrzał na mnie z politowaniem a następnie patrzył chwilę gdzieś ponad moją głową by po chwili westchnąć i uśmiechnąć się pocieszająco.

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz