Rozdział 17

4.9K 157 90
                                    

Dłonie Harrego błądziły po moich plecach sprawiając, że na moim ciele pojawiały się przyjemne dreszcze. Ja swoje ręce wplotłam w jego miękkie włosy i co chwile za nie pociągałam. Po reakcji Harrego miałam wrażenie, że podoba mu się to. Staliśmy przy ścianie i całowaliśmy się od kilku minut, robiąc kilkusekundowe przerwy na złapanie oddechu. Pocałunki Harrego były czymś niesamowitym, nawet przez chwilę nie traciły na intensywności i zachłanności. Mogłabym tak stać i go całować do końca życia gdyby nie Niall, który zapukał do drzwi przez co odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.

-Proszę!- krzyknęłam nerwowo a Horan wszedł do środka.

-I jak wycieczka?- zapytał.

-Było spoko, Lux była zachwycona- powiedziałam szybko, w moim głosie dało się wyczuć zdenerwowanie, spojrzałam na Harrego, jego usta były lekko spuchnięte, podejrzewałam, że moje także, w końcu dobre kilka minut się całowaliśmy. CAŁOWALIŚMY! Harry mnie... Ja Harrego. A może mi się to śni? Może pierwszy raz od dawna nie mam koszmaru?

-A Lou przyszła do mnie chwile temu i powiedziała, że mam sprawdzić co z wami bo podobno napadł was tłum...

-Dosłownie napadł- nieco się skrzywiłam przypominając sobie całą tą sytuację, te dziewczyny. -To było straszne. Bałam się, że nas zdepczą, zachowywały się jak jakieś zwierzęta.

-Nie przesadzasz? Mówisz o naszych fanach...- Niall zrobił głupią minę jakby nie chciał uwierzyć w to co mówię.

-Nie przesadza Niall- odezwał się Styles. -Prawie mnie przewróciły, naprawdę to nie było przyjemne doświadczenie.

-No w sumie jakby patrzeć na twoją fryzurę teraz to może i nie przesadzacie- Horan się wyszczerzył a ja próbowałam opanować emocje. W końcu to nie fanki potargały Harremu włosy, który od razu przeczesał je ręką...

-Uwierz mi, że tylko kilka razy w życiu się tak bałam. Harry mnie trzymał ale gdy się prawie przewrócił przez myśl mi przeszło, że one go zduszą i mnie będzie czekał ten sam los.

-Na szczęście żyjecie i ucierpiała tylko czupryna Harrego. A tak właściwie to miałem do ciebie iść- blondyn zwrócił się do Stylesa.

-Tak? Po co?

-Wiesz, że dzisiaj udzielam wywiadu, nie?

-No ty i Zayn.

-No ale widzisz do Zayna przyjechała Perrie i idą gdzieś to znaczy chcą gdzieś iść a jeszcze konkretniej to Perrie do mnie przyszła i poprosiła żebym mu dzisiaj odpuścił.

-I co mam iść z tobą?

-Tak, wiesz, że nie lubię robić wywiadów sam. A kurde chłopaki to znaczy Liam i Tommo wynajęli jakąś sale i idą grać w kosza z resztą. No i może ty miałbyś czas czy coś...

-No dobra, o której jest ten wywiad?- Harry wydawał się nieco poirytowany.

-No tak właściwie to za 15 minut musimy wychodzić- Niall był lekko zawstydzony, podrapał się po głowie a jego policzki delikatnie się zaróżowiły.

-Za 15 minut?! A nie da się za 25?

-No może i się da, najwyżej się spóźnimy delikatnie.

-Dobra to ja lecę się wykąpać szybko. Ali później pogadamy o tym... no...

-Prezencie dla Lux- dodałam szybko.

-Właśnie. To do zobaczenia- na pożegnanie Harry delikatnie mnie przytulił co mnie totalnie zdziwiło jednak udałam, że jest odwrotnie. Gdy wyszedł, porozmawiałam jeszcze chwilę z Niallem ale po kilku minutach i on mnie opuścił. Zostałam więc sama z natłokiem myśli i wrażeń. Cały ten dzisiejszy dzień był tak surrealistyczny, że miałam wrażenie, że to naprawdę sen. Wyjście do zoo budziło we mnie takie skrajne emocje. Z jednej strony fanki, to co krzyczały, że jestem suką i nie zasługuję na Harrego. Z drugiej strony sam pobyt w zoo był miły. Mała Lux była radosna, mi też się podobało. Spędziłam kilka godzin w towarzystwie Harrego. Może ja jestem ślepa? Może on też coś do mnie czuje? No bo po co przybliżał się do mnie co chwilę a gdy tylko nadarzyła się okazja był tak blisko, dotykał moją dłoń, plecy... Mogłabym to zwalić na paparazzi, którzy mieli nam zrobić dobre zdjęcia ale przecież nie musiał się tak zachowywać. Mógł po prostu iść obok mnie i się uśmiechać. Później to jak się zachował przy tym chłopaku... Wyglądał jakby był zazdrosny... To co powiedział... że się na niego gapiłam, że on się na mnie gapił... Po co by to mówił? Albo to jak mnie osłaniał przed tymi dziewczynami, przytulił mnie, pozwolił mi się poczuć bezpiecznie choć w najmniejszym stopniu. Gdy się prawie przewrócił nie bałam się o siebie tak jak to powiedziałam przy Niallu. Mogłyby mnie zdeptać... Bałam się o niego, że to Harremu stanie się krzywda... Nie wiem co bym sobie zrobiła gdyby jemu coś się stało... No i później... To wszystko co się stało w moim pokoju... To, że się o mnie martwi, o moje rany, o to, że one mnie obraziły, ten pocałunek... To nie był zwykły pocałunek... Nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego całując chłopaka. Było mi tak dobrze... Nagle wszystkie problemy zniknęły i był tylko Harry. Tylko on się dla mnie liczył w tym momencie. Jego ciepło, jego zapach, miękkość jego warg... To jak zachłannie łączył nasze usta za każdym razem gdy na chwile się od siebie oderwaliśmy... Jakbym miała za chwilę zniknąć a on swoimi pocałunkami starał się mnie zatrzymać... Przecież to musiało o czymś świadczyć. To nie mógł być wymysł mojej chorej wyobraźni... Może i miałam mętlik w głowie ale wiedziałam jedno. Gdy tylko znajdzie się sposobność i zostaniemy sami, Harry musi powiedzieć mi co to wszystko dla niego znaczyło...

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz