Rozdział 22

4.6K 160 34
                                    

-Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam...- rozległo się w salonie pełnym gości. Byłam w domu, miałam urodziny i cała moja rodzina przyjechała na przyjęcie, które urządziła moja mama, nie tylko z okazji urodzin, ale też dlatego, że po prostu przyleciałam do Polski. Początkowo nie chciałam żadnych uroczystości, ale później stwierdziłam, że dobrze będzie wszystkich zobaczyć. I tak w salonie siedziały moje ciotki, wujkowie, babcia, dziadek, kuzynostwo, Klaudia i Zuza jednak bez Łukasza, który jako odpowiedzialny mąż i przyszły ojciec był w pracy. Brakowało tylko babci....

-Ali pomyśl życzenie!- powiedziała entuzjastycznie moja ośmioletnia kuzynka.

-Czego Ali może chcieć? Ma wszystko!- odezwała się ciocia Agnieszka.

-Może jakiegoś przystojniaka, co? A może już sobie kogoś tam poderwałaś?- śmiała się moja 19- letnia kuzynka Kamila. Cóż, o Harrym nie powiedziałam nikomu, z wyjątkiem Zuzy, która znała już wszystkie moje sekrety. Wiedziała o okaleczaniu się, o próbie zabójstwa, o mojej miłości do Harrego, o tym jaki był kiedyś i jaki jest teraz, powiedziałam jej co się stało w Dublinie oraz jak się rozstaliśmy w Madrycie. Lecąc samolotem do Polski i później prawie cały czas tutaj to dzięki niej funkcjonowałam prawidłowo choć był taki moment... Jednego wieczoru... Byłam na cmentarzu, u babci, jakiś paparazzi mnie śledził, zrobił kilka fotek a później zobaczyłam zmyślone fakty o tym, że poszłam na grób babci na pokaz. Później odczytałam maila jednego, następnego... Do któregoś z nich dołączone było zdjęcie Harrego, uśmiechniętego, poszedł na imprezę jak ja wyleciałam do domu, dokładnie tego wieczora... Mało do mnie pisał, właściwie wcale. Strasznie się bałam, że to może być nasz koniec. Właściwie nigdy nie było żadnych nas... Było mi ciężko. Poczułam się taka mała, jakbym była w ciasnej klatce... Ale pomyślałam o Niallu i o Harrym- nie chcieliby bym zadała sobie ból, bym zrobiła sobie krzywdę. Wiedziałam o tym, ale nie mogłam zapanować nad chęcią zrobienia małej, czerwonej kreski. Poszłam w nocy do łazienki z żyletką w ręce, odsłoniłam udo ale się powstrzymałam, w ostatniej chwili. Zamknęłam oczy i zobaczyłam Harrego, wiedziałam, że nieważne co by się między nami działo nie chciał bym zrobiła sobie krzywdę... Pobiegłam z płaczem do pokoju, zadzwoniłam do Zuzy, przegadałyśmy całą noc i dzięki niej nic sobie nie zrobiłam.

Jeśli chodzi o mamę... Nie mogłam jej powiedzieć tego wszystkiego dlatego jedynie wspomniałam, że polubiłam najbardziej Harrego ale raczej nic z tego nie wyjdzie. Powiedziałam jej, że czasami jest mi niesamowicie ciężko ale nic więcej. Mama była ze mnie taka dumna. Nie mogłam powiedzieć o próbie samobójczej czy o moim okaleczaniu. Nie mogłam. Jeszcze nie teraz.

-No dalej Ali!- pośpieszała mnie ośmiolatka. Chcę być silna, chcę dać radę- pomyślałam i zdmuchnęłam świeczki. Wszyscy zaczęli klaskać a po chwili razem z mamą zaczęłam kroić wielki, czekoladowy tort na którym było napisane: Z okazji 22 urodzin Ali.

-Pyszny- zachwalał dziadek.

-Ali a ty nie jesz? Strasznie zmizerniałaś- powiedziała zatroskana babcia.

-Przecież jem- zaprotestowałam.

-Taki cieniutki kawałek? Nawet nie poczujesz smaku.

-Babciu, wszystko jest w porządku- powiedziałam i podeszłam by ją ucałować. Tak bardzo się za wszystkimi stęskniłam.

-Zjedz jeszcze trochę, później wychodzisz na tańce musisz mieć siłę- upierała się babcia.

-Będzie jeszcze kolacja... No dobrze, zjem jeszcze kawałek- w końcu się ugięłam, nie chciałam robić babci przykrości.

-A z kim idziesz na te tańce?- zapytał wujek, mój chrzestny.

-Z ludźmi ze studiów- szczerze sama nie wiedziałam dokładnie kto będzie, nie miałam ochoty na żadne imprezy, poza tym nagle wszyscy postanowili się ze mną zaprzyjaźnić, nigdy w życiu nie dostałam tylu urodzinowych życzeń, wiedziałam, że część jest totalnie nieszczera jednak mimo wszystko miło było je czytać. Oczywiście zespół i cała ekipa łącznie ze Stevem także napisali mi urodzinowe smsy. Niall zadzwonił, podobnie Lou. Ku mojemu zdziwieniu także Eleanor postanowiła mi życzyć wszystkiego najlepszego, nie przez smsa. Było to bardzo miłe z jej strony. Wszyscy złożyli mi życzenia oprócz niego. Tylko Harry nic nie napisał, nie zadzwonił. Totalna cisza. Nie powiem, nie pisaliśmy ze sobą, pokłóciliśmy się, ale liczyłam na głupie sto lat. To nie jest wielki wysiłek. Harry ciągle łaził wszędzie z telefonem, nawet do toalety a teraz nic mi nie napisał.

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz