Spojrzałam na szafę, która bez jego ubrań była taka pusta. Mimo miliona moich ciuchów.
Dotarło do mnie, że to koniec. Zdradził mnie, a zdrady nie da się wybaczyć.
Chciałam krzyczeć i płakać, ale nawet na to nie miałam siły. Udawałam przed wszystkimi, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę rozpierdalało mnie to od środka. I nie wiem czy bardziej bolał mnie fakt, że zostałam zdradzona przez Maćka, czy przez moją własną siostrę, która to ukrywała.
Siostra, zabawne.
Stwierdziłam, że nie ma nad czym rozmyślać tylko trzeba się z tym pogodzić, więc wstałam i skierowałam się do łazienki zabierając po drodze swoją piżamę. Odkręciłam wodę pod prysznicem i weszłam do kabiny. Gorący strumień rozluźniał moje ciało z każdą sekundą coraz bardziej. Wmasowałam w siebie swój ulubiony żel kokosowy i dokładnie go spłukałam. Jeszcze chwile stałam pod gorącą wodą, która aż parzyła moje ciało.
Wyszłam z kabiny i owinęłam się różowym ręcznikiem. Podeszłam do lustra i przywitały mnie wielkie sińce pod oczami i bladoróżowa twarz. Uśmiechnęłam się delikatnie i chwyciłam szczoteczkę do zębów. Nałożyłam pastę i zaczęłam je myć. Dokończyłam w ciszy swoją rutynę i wróciłam do pokoju.
Położyłam się na łóżku i chwyciłam telefon. Weszłam w komentarze pod moją piosenką.
"Nie spodziewałem się, że ona tak śpiewa"
"Totalny rozpierdol"
"Potrzebuję więcej jej piosenek"
"Błagam wydaj płytę"
Mega miło mi się robiło, gdy to czytałam. Nie sądziłam, że aż tak się to przyjmie. Miała to być piosenka robiona for fun tylko dla mnie i nigdy nie wyjść na światło dzienne, a tu taka niespodzianka. Mam nadzieję, że moją drugą piosenkę przyjmą tak samo dobrze.
Odłożyłam telefon na poduszkę, przykryłam się szczelniej kołdrą i wygodnie się położyłam do spania. Zanim jednak sen nadszedł, nawiedziło mnie milion myśli, głównie związanych z Maćkiem. Nie wiedziałam jak to teraz będzie. Od kilku miesięcy mieszkaliśmy razem. To moja pierwsza samotna noc w tym mieszkaniu. Może inaczej, pierwsza samotna noc po zerwaniu. Bo dosyć często spałam sama, gdy Maciek był w studiu.
Albo z Marceliną.
Nie chciałam już dłużej myśleć, chciałam spać. Tylko o tym marzyłam. Ale nie wyobrażałam sobie mieszkać samej. Zawsze mieszkałam z kimś. Najpierw z rodzicami, później z Inez, następnie z Gabi i Milo, no i na końcu z Maćkiem. A teraz? Miałam tak o z dnia na dzień zacząć mieszkać sama? Nie dochodziła do mnie ta myśl. Albo może nie chciałam, żeby doszła? Z tym pytaniem po prostu zasnęłam.
Obudziłam się z dziwnym uczuciem lekkości. Nie mam pojęcia czym to było spowodowane, ale mimo wszystko ucieszyło mnie to. Nie chciałam się więcej zadręczać niepotrzebnymi myślami. Chciałam zacząć żyć tym co jest teraz. Nawet jeśli miałabym być w tym życiu sama.
Podniosłam się z łóżka, które od razu pościeliłam. Rozłożyłam biały koc w różowe serduszka i poukładałam poduszki. Zgarnęłam telefon i poszłam do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę i z gorącym kubkiem usiadłam przy stole. Odpaliłam laptopa i rozpoczęłam pracę. Między innymi odpisywałam na maile, montowałam film oraz jeden wstawiłam na youtube. Właśnie wpadł 3 vlogmas, a za tydzień święta, które miałam spędzić z Maćkiem u jego rodziny. Nawet powiedziałam rodzicom, że w tym roku przyjadę do nich w pierwszy dzień Świąt, a nie na wigilię. Cóż, chyba muszę ich poinformować, że plany się zmieniły. Chociaż na samą myśl o tym, że miałabym z Inez siedzieć przy jednym stole zbiera mi się na wymioty. Może nie muszę ich informować? Może oszczędzę sobie tego widoku? Samotne święta też nie będą złe. Zamówię sushi, włączę jakąś tanią świąteczną komedie romantyczną i pójdę spać. Taka opcja też była super i była o wiele bliższa mojemu sercu.
YOU ARE READING
New Rules//dre$$code
Fanfiction-Miłosz myślisz że jest to szczere z jego strony?- zapytałam przyjaciela z którym rozmawiałam na facetime. -Wiesz Myna, ciężko go czasami zrozumieć ale odkąd ty pojawiłaś się w jego życiu widzę jak promienieje, jak więcej się uśmiecha.- odpowiedzia...
