Calum
Widziałem, jak Alex przyglądała się nastolatkowi. Nie wiem dlaczego, ale trochę mnie to wkurzyło. Te szczeniackie odzywki. Czy on sobie myśli, że może ją mieć? Pff, akurat. Niech spróbuję ją tylko dotknąć, a.. Chwila, przecież to jeszcze dziecko. Czym ja się tak przejmuje? Chyba nie jestem zazdrosny? Nie, ja jestem cholernie zazdrosny. O dziecko. No pięknie Hood. Tylko teraz na przeszkodzie stoi mi Luke. Chociaż to mój najlepszy kumpel i pomaga mi jak najlepiej, ale jest konkurencja. Dość często zdarza mi się zaciskać szczękę na widok flirtujących Alex i Hemmings'a.
Właśnie zamierzałem się spotkać z Cody'm i go oprowadzić, lecz wyprzedziła mnie Kasey. Jest niewiele starsza od Cody'ego. Wyglądają trochę podobnie. Mam nadzieję, że się polubią. Kasey miewa podobne ataki co Alex. Jest to cholernie straszne. Blondynka widząc mnie idącego w kierunku pokoju chłopaka, wyminęła mnie szybko i posłała zwycięski uśmiech. Zaśmiałem się w duchu. Wyciągnąłem z kieszeni telefon w celu sprawdzenia godziny. Jest czternasta, więc Alex ma teraz czas wolny. Postanowiłem ruszyć w stronę jej pokoju. Nie było jej tam. W świetlicy też nie. W bibliotece pusto. W ogrodzie także. To gdzie mogła pójść? Przecież wiedziała, że bez informowania mnie nie może wyjść na miasto. Zadzwoniłem do niej. Poczta głosowa. Cholera. Znów postanowiłem sprawdzić, czy nie wróciła do pokoju. Nagle usłyszałem krzyk. Krzyk Alex. Bez zastanowienia udałem się za tym głosem. '' Puść mnie! '' krzyczała. Dobiegłem do miejsca i sprawdziłem numer jaki znajdował się na drzwiach. To przecież pokój Luke'a. Wpadłem do pokoju i co zobaczyłem. Blondyna siedzącego nad dziewczyną ocierając się o nią. Był w samych bokserkach. Jedyne co mu się udało pozbyć z tego pięknego, dziewczęcego ciała, to koszulka. Nie zauważył mnie, więc gdy Alex ponownie krzyknęła i zaczęła się szarpać uderzył ją. Hemmings ją gwałci. Uderzył ją. Uderzył kobietę. Rzuciłem się na chłopaka i na szczęście udało mi się go od niej odciągnąć. Krzyknąłem do niej, by się schowała w łazience, wykonywała moje polecenie. Przytrzymałem go na chwilę, ale ten cwaniacko się zaśmiał. Tego już za wiele. Uderzyłem go raz, drugi.
-No dalej Hood, tylko na tyle Cię stać?
Trzeci. Wstałem i pociągnęłem go za kołnierz koszuli i podparłem o ścianę.
-Ty cholerny dupku! Jak mogłeś jej coś takiego zrobić?! Jesteś pierdolonym kutasem! - krzyknąłem mu w twarz, ale ewidentnie nic sobie z tego nie robił.
-Ojj, Calumek się wkurzył. Hahah. - wyczułem z jego ust alkohol. Jak mógł się posunąć do takiego stopnia? Ufałem mu. Zdradził mnie. Po raz kolejny złamał zasady. Tego już mu nie daruje. Ale po co mu to było? Przecież on zawsze mi pomagał. To on był zawsze na pierwszym miejscu. Traktowałem go jak najważniejszego członka rodziny. Puściłem go, na co on posunął się po ścianie. Wyciągnąłem jego torbę z szafy i zacząłem go pakować. Pod stolikiem znalazłem sześć butelek piwa i jedną Tequilli. Zabrał mi alkohol.
-Właśnie, zapomniałem ci powiedzieć. Pożyczyłem sobie kilka przyjaciół na smak. - zaśmiał się na co ponownie miałem ochotę wymierzyć moją rękę w jego twarz. Butelki schowałem do reklamówki leżącej pod łóżkiem. Skończyłem pakować jego torbę po czym rzuciłem ją w jego stronę.
-Nie obchodzi mnie to, że byłeś i jesteś pod wpływem alkoholu. Chociaż i tak ukradłeś mi je, więc masz podwójne kłopoty. Podnoś się i wyjdź.
-A-ale Cal.. - trochę się opamiętał.
-Wypierdalaj!
On się nie ruszył i dalej wpatrywał się we mnie błagalnym wzrokiem.
-Mam ci pomóc?
Wstał chwiejnym krokiem, złapał torbę i ruszył w stronę wyjścia. Złapał za klamkę, ale się zatrzymał.
-Jeszcze będziesz mnie potrzebował. - powiedział poczym wyszedł.
Szybko pobiegłem do łazienki. Dziewczyna leżała skulona przy toalecie i płakała. Nie umiałem tego znieść. Przyciągnąłem ją do swojego ciała, na co ona bardziej się wtuliła i szlochała. Próbowałem ją uspokoić, ale na marne. Biedaczka. Nie dość, że musi przebywać w tym okropnym miejscu i radzić sobie ze swoimi problemami, to jeszcze niedoszły gwałt. Zabije gnoja. Jak on mógł? Luke kiedyś miał problemy z alkoholem i był przez pół roku na odwyku, ale zaufałem mu. Popełniłem błąd. Kolejny raz.
Alex trochę się uspokoiła. Spojrzałem na jej twarz. Miała siniaka po prawej stronie policzka. Szukałem wzrokiem po łazience. Znalazłem szmatkę. Powoli wstałem i podniosłem materiał z suszarki na ubrania etc. Zamoczyłem ją w lodowatej wodzie i przyłożyłem do zasiniaczonego miejsca. Syknęła. Gładziłem jej policzek. Spojrzałem w jej oczy i widziałem w nich strach.
-Boisz się? - zapytałem po chwili.
-Przy Tobie? - odpowiedziała po krótkiej ciszy. - Nie.
Złączyła nasze usta w szczerym, pełnym pożądania pocałunku.
______________________________________
Tak czekałam, by napisać ten rozdział! :D Wiem, że za wcześnie, ale no musiałam :D Jak się podoba?
YOU ARE READING
Exception | C.T.H. ✔
FanfictionGdzie dwójka zakochanych, młodych ludzi, pisze do siebie listy... W szpitalu psychiatrycznym?
