Part 1/2

3.9K 216 70
                                    

Generalnie, to miał to być one-shot na początku, ale stwierdziłam, że podzielę to na dwie części. Enjoy.

_________________________

- Kochanie, nie podoba mi się, że tyle czasu spędzasz z tym swoim nowym... Kolegą Zaynem... - powiedział mi szeptem, wprost do mojego ucha, a po moim ciele przetoczyły się dreszcze. Pokiwałem lekko głową, jednak dalej uważałem, że trochę przesadzał - nie podoba mi się tej koleś - mówiąc to, założył rękę na rękę i oparł się o ścianę, wypuszczając mnie ze swoich objęć. Westchnąłem.

- Wyolbrzymiasz, Lou - mruknąłem i przytuliłem się do niego, całując go w nos - Zayn jest po prostu miły, nic poza tym.

- No właśnie, jest miły - sarknął i spojrzał na mnie - bez obrazy kotek, ale pomijając mnie, Nialla i Liama, to nikt nie jest dla Ciebie miły sam z siebie. I raczej dobrze o tym wiesz... A przynajmniej powinieneś.

Tupnąłem nogą zirytowany i odsunąłem się od niego krok, by stworzyć między nami jakąś przestrzeń, bo mój chłopak zaczynał mnie dość mocno irytować.

- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale nie musisz mi tego przypominać - mruknąłem obrażony i jednocześnie trochę zasmucony, że Louis mi to wypomniał - ale Zayn nie jest jak wszyscy - powiedziałem - on jest naprawdę miły.

- Harry, zastanów się. Proszę - podszedł do mnie i położył swoją dłoń na moim lewym policzku, obejmując mnie delikatnie w talii i przyciągając do siebie. Stęknąłem cicho na tak intymny gest i spojrzałem na niego nieśmiało. Czułem jak głaskał mnie kciukiem, a ja lekko uśmiechnąłem się na te poczynania - pamiętasz tych wszystkich ludzi, którzy byli dla Ciebie dziwnie mili? - kiedy zapytał, niechętnie pokiwałem głową - przypomnij sobie jak Cię potem ośmieszyli - spuściłem wzrok na podłogę, wspominając tych, którzy mnie tak zranili - nie chcę, żeby znowu stało się coś podobnego. Po prostu się o ciebie martwię, głuptasie - mruknął i uśmiechnął się lekko, kiedy znowu skierowałem na niego swoje oczy - jesteś dla mnie najważniejszy i nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię, jakkolwiek skrzywdził, rozumiesz?

Pokiwałem głową, faktycznie rozumiejąc co ma na myśli. To było kochane z jego strony, jednak nie powinno się oceniać wszystkich poprzez pryzmat paru osób, które zrobiły głupią rzecz. Ale dobrze wiedziałem, że z Louisem nie ma co się kłócić, kiedy postawi na swoim. Westchnąłem i zagryzłem wargę, trochę ze sobą walcząc. Jednak w końcu poddałem się prośbie chłopaka, nie chcąc go stresować, bo wiedziałem jak bardzo przewrażliwiony był na moim punkcie. Co było bardzo urocze swoją drogą. Cieszyłem się, że go mam.

- No... Dobrze - odpowiedziałem, lekko się jednak wahając. Końcem końców nie chciałbym stracić Louisa, jednak Zayna też nie chciałem stracić, pomimo, iż znaliśmy się ledwo trzy tygodnie. Ale Boo Bear jest ważniejszy. Nic nie poradzę - nie zerwę z nim kontaktu. Jednak ograniczę jak tylko mogę - czułem jak Lou całuje mnie w policzek, a potem w usta cały uśmiechnięty.

- Dziękuję, kocham Cię - powiedział głośno, prawie, że krzyknął i przytulił mnie mocno, po chwili przyciskając mnie mocno do ściany i namiętnie całując. Otworzyłem szeroko oczy, zszokowany jest zachowaniem. W szkole nigdy się tak zaborczo względem mnie nie zachowywał, jednak cholernie mi się to podobało, więc bez wahania oddałem pocałunek, mocniej go do siebie przysuwając. Czułem jak wsuwa mi język do ust i już chciałem go przyjąć i odwzajemnić to, gdy nagle usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Speszony oderwałem się od swojego chłopaka i schowałem twarz w zagłębieniu jego szyi, próbując ukryć zawstydzenie i zażenowanie obecną sytuacją.

- Czego chcesz, Liam? - zaśmiał się Tomlinson, tym samym głaszcząc mnie delikatnie po karku. Byłem tak czerwony, że nie miałem odwagi pokazać się Paynowi czy nawet się odezwać, bo wiedziałem, że mój głos w tej chwili byłby dziwny - nie widzisz, że jestem trochę zajęty? - zapytał ze stoickim spokojem, a ja zarumieniłem się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było możliwe. Boże, byłem taki żałosny...

Little Crazy Party || Larry ✔Where stories live. Discover now