— To nie powinno być w twoim interesie, Lorien. Nie licz, że cokolwiek więcej ci o tym wyjawię... I tak za dużo już wiesz — warknął i zaczął okrążać dziewczynę.
— Tom? — zapytała szeptem.
— Słucham Cię, Lorien — powiedział i delikatnie się do niej zbliżył.
— Testujesz mnie, prawda? Sprawdzasz, czy nadal możesz mi ufać i czy nie zaczynam się ciebie bać. Nie zdziwiłabym się, gdybyś postanowił sprawdzić czy nie wydam cię Dumbledor'owi — dukała wyraźnie roztrzęsiona. Wiedziała, że Tomowi chodziło właśnie o to, aby wzbudzić w niej lęk. Udało mu się.
— Zinterpretuj to, w jaki sposób chcesz.
Lorien zmrużyła oczy. Dłoń chłopaka spoczęła na jej poliku, delikatnie głaszcząc go kciukiem. — Nie wiem jaki sekret ukrywasz, że tak bardzo go przede mną chronisz, ale obiecuję, że się dowiem... Nic się przede mną nie ukryje, a tym bardziej nic, co może władać większą mocą od tej, do której dążę ja — wysyczał z wyraźnym obrzydzeniem.
— Zabieraj te łapska Tom! — krzyknęła i zabrała rękę chłopaka ze swojej twarzy. — Jeżeli to wszystko co miałeś mi do powiedzenia i pokazania, to chodźmy stąd. Robi się zimno i ciemno — szepnęła, a do jej oczu napływały łzy przerażenia.
— To jeszcze nie wszystko, Lorien — powiedział i sięgnął do kieszeni po różdżkę. W jego oczach narodziła się furia. — Musisz przejść test. Zobaczymy, jak dobrze radzisz sobie z zaklęciami.
— Co ty robisz? — zapytała zdezorientowana.
Wtedy obok jej głowy pojawił się piorun, wyparzający dziurę w drzewie. Dziewczyna instynktownie sięgnęła po swoją różdżkę i od tamtej pory, razem z Tomem celowali w siebie niebezpiecznymi zaklęciami. Rzekomy test ciągnął się w nieskończoność, rozświetlając jaskrawymi kolorami las.
Oboje robili uniki, przez co ani jedno z nich nie oberwało. Zielone i niebieskie pioruny co chwilę błyskały i przecinały się w powietrzu.
— Reducto!* — Krzyknął Riddle i mocno zamachnął się różdżką, celując nią prosto w Lorien.
— Salvio Hexia!* — Odkrzyknęła Lorien, a od bariery, która stworzyła się wokół niej, zaklęcie Toma odbiło się rykoszetem i leciało prosto na niego.
Chłopak w ostatniej chwili schylił się i odrzucił różdżkę przed sobą. Miotała nim furia. Nie mógł dopuścić do siebie myśli, że Lorien może być tak samo silną czarownicą, lub nawet potężniejszą, od niego.
— Koniec tego, Thornwood. Jesteś lepsza niż myślałem, co i tak nie oznacza, że jesteś dobra — wysapał wściekły.
Patrzenie na niego w tej chwili, było dosyć niecodziennym widokiem, ponieważ, to pierwszy raz, w którym jego włosy nie były idealnie ułożone. Co nie zmieniało faktu, że nadal wyglądał jak chodzący posąg.
Zaklęcie ochronne puściło, a zmęczona krukonka cisnęła swoją różdżką o ziemię i podeszła do niego szybkim krokiem, popychając go.
— Co to do cholery było, Riddle?! — zapytała wściekła. — Do końca zgłupiałeś?! Mogłeś nas pozabijać!
Tom nie drgnął. Jeden z jego kącików uniósł się do góry, a dłonie splótł za plecami w charakterystyczny dla niego sposób, mimo, że jego ciało nadal było opanowane furią.
— Test.
Coraz bardziej wściekła Lorien, piorunowała go wzrokiem. — Jaki test do cholery?!
— Powiedzmy, że go zdałaś — syknął.
CZYTASZ
Different way// Tom Riddle
FanfictionDnia 16 kwietnia 1934 roku, wydarzyło się coś, co Lorien miała zapamiętać na całe życie. Przerażający, nieludzki śmiech, czerwone, ostre światło, a do tego krzyki jej ukochanej babci. Tego dnia, mała dziewczynka miała spędzić dzień z ukochanymi dzia...
7. Test Riddle'a
Zacznij od początku
