Część 4

16.9K 605 129
                                    

Obudziłam się, bo ktoś lekko szturchał moje ramię.  Otworzyłam swoje zaspane oczy.

Leżałam na podłodze. Do głowy od razu przypłynęły wspomnienia z ostatniej doby. Uniosłam głowę do góry. Przed sobą zobaczyłam mojego porywacza. W jednej ręce trzymał tace z jedzeniem, a w drugiej kubek z wodą. Kucnął przy mnie. Podniosłam się do pozycji stojącej. Boje się go. Zamierzam trzymać się od niego z daleka.

- Przyniosłem ci posiłek. Od wczoraj nic nie jadłaś -oo troszczy się o mnie.  Tylko szkoda,że tego wczoraj nie robił!A może to kolejna jego zagrywka, może chce wzbudzić we mnie zaufanie i potem zabić. Nie nabiorę się na to.
- nie jestem głodna. - odparłam z drżącym głosem. Chodź żołądek krzyczał  bym zjadła, nie chce dać mu tej satysfakcji. A jak jest to zatrute?
- nie kłam Mała. Jesteś głodna. Widać to. - zbliżył jedzenie do mnie. Nie wytrzymałam. Wszystko to co było na tacy już znajdowało się na nim. To był taki impuls.

Gdy dotarło do mnie to co zrobiłam przestraszyłam się. A jeśli zostanę ukarana?! Nie  moja wina, że nie lubie jak ktoś wpycha mi jedzenie.
- p..p...przepraszam. Nie chciałam.- wybełkotałam. Popatrzyłam w jego oczy. Są ciemne. Pięknie... On jest nieprzewidywalny,  kiedy ma inny kolor tęczówek. Czemu jestem taka głupia i To zrobiłam? !

Widziałam, że wszystko się w nim gotowało. Szklankę, którą miał w ręce rzucił na podłogę. Wstał. Przyparł mnie do ściany. Złapał w jedną dłoń moje nadgarstki. Nie Patrzyłam się na niego. Za bardzo się boje. Może go to sprowokować jeszcze bardziej i wtedy będzie po mnie. Uniósł rękę. Zamachnął się. Z całej siły walnął mnie z otwartej dłoni w policzek. Pod wpływem siły głowa obróciła się w prawą stronę. Upadłam na ziemie. Od razu złapałam się za piekący policzek. Łzy napłynęły mi do oczu. Damski bokser.

-Nie.Masz.Prawa. Tak . Mnie. Traktować. - wysyczał przez zaciśnięte zęby. Wyszedł trzaskając drzwiami.
- nie wybacze ci tego co mi zrobiłeś- wyszeptałam do siebie. Po 5 minutach oddech wrócił do normalności. Poszłam do łazienki która znajdowała się w "moim" pokoju. Zapaliłam światło. Zbliżyłam twarz do lustra. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Pisnęłam. Oczy całe popuchnięte od płaczu. Na dodatek jedno było sine. Pewnie od tego uderzenia.

Włosy były skierowane w każdą stronę świata. Skóra była biała jak ściana. Nie poznawałam siebie. Spadłam tak nisko... Oparłam ręce o umywalkę.

- co on ze mną robi. Wyglądam jak wrak człowieka, jak zombie. Tak nie może być- Odkręciłam wodę i przemyłam nią twarz. Wytarłam mokre ręce o ręcznik. Wzięłam szczotkę do włosów.
- trzeba coś z tym zrobić- powiedziałam.
- świruje. Zaczynam gadać do siebie. Aż tak jest ze mną źle. - zachichotałam. Kiedy włosy były już okiełznane związałam je jakąś gumką i zrobiłam koka. Wiem, że najpierw powinnam się wykąpać, ale jestem człowiekiem wolnym.... Już chyba raczej nie - podpowiedziała moja podświadomość. Nienawidzę kiedy ma rację.

Prysznic. Rozebrałam się. Weszłam do wanny i odkręciłam zimną wodę. Dobrze mi zrobi. Zaczęłam namydlać ciało. Relaks. Chwila zapomnienia. Spłukałam się. Nagle do pomieszczenia wchodzi porywacz. Szybko zakryłam nagie ciało rękami.

Co za upokorzenie.

- co ty robisz?! - wypiszczałam. Kto normalny wchodzi komuś do łazienki? I to bez pukania?!
-nie widzisz? Stoję tu i się patrze na ciebie. Swoją drogą masz bardzo sexsowne ciało. Ono prosi bym cie dotknął. -powiedział z chrypką w głosie. Zamurowało mnie.
-Wyjdź stąd. Chce się ubrać. Nie możesz wchodzić gdy ja korzystam z kąpieli.
-oj Mała. To jest mój dom wiec mogę robić co chce, kiedy chce i Z kim chce. Ty tu nie masz nic do powiedzenia. To ja decyduje o wszystkim. Ty masz się podporządkować regułom. Jasne?- powiedział z cwaniackim uśmiechem.

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz