Rozdział 2! Styles?

8 1 0
                                    


Kopnełam delikatnie pod stołem Brook zwracając tym jej uwagę,nachyliłam się nad stolikiem

-Kto to jest ?

Spytałam bez większej fatygi,Brook zna każdego więc jego też musiała i nie pomyliłam się.

-TO ON!

Dziewczyna pisnęla na tyle głośno,że oprócz mnie usłyszały to wszystkie inne osoby znajdujące się w pomiesczeniu.Zachichotałam cicho na jej reakcje,kiedy zrozumiała co właśnie powiedziała.Uwaga wszystkich z piszczącej dziewczyny przeniosła się na jak na kryminalistę przystojnego bruneta. Nie wyglądał na kogoś kto mógłby zrobić coś złego,ale pozory mylą i często opieramy się tylko na wizerunku ludzkim zapominając o tym że to oczy są lusterm ludzkiej duszy i to przez nie dowiemy się najwięcej o człowieku chyba,że jesteśmy ślepo wpatrzeni w kogoś. Tak jak ja byłam w mojego ojca i nie potrafiłam dostrzec tego co moja mama.W sali zapadła martwa cisza,która zakłócana była pojedyńczymi szeptami"to on". Rozejrzałam się po sali wszyscy tępo wpatrywali się w chłopaka przechodzącego przez środek sali,ale nie zdawało się mu to przeszkadzać,że jest w centrum zainteresowania.Chłopak na chiwle złapał ze mną kontakt wzrokowy ta głęboka zielen jego

oczu mnie zamurowała czułam,że znam te oczy to spojrzenie,ale to jest niemożliwe.Po tej krótkiej chwili co prawda zdawało mi się że trawło to o wiele dłużej rozległ się dzwonek na lekcję,wszyscy jakby zapominając o sytuacji z przed chwili zaczeli opuszczać pomieszczenie.Razem z dziewczynami udałyśmy się na chemię,nie rozumiem kto w piątek daje tak beznadziejną lekcję.Usiadłyśmy w ostatniej ławce mając nadzieję,że tym razem nas nie przesadzi jednak jak tylko nauczycielka weszła do sali od razu spojrzała na nas żebyśmy wróciły na swoje miejsca.Kiedy zmierzałam do pierwszej ławki do biurka nauczycielki podszedł brunet.Usiadłam na swoim miejscu a on obok mnie.Spojrzałam na niego lekko zdezorientowana,ale zdaje się że jego to bawiło.

-Nie bój się nie zjem Cię

Zaśmiał się delikatnie.Nawet jego głos jest tak bardzo znajomy w skupieniu przygryzałam wnętrze policzka z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.

-Długo tak będziesz mi się przyglądać? Harry

Chłopak wyciągnął dłoń w moją stronę a ja przez chwilę wachałam się czy podać mu moją.Kiedy chłopak zaczął cofać swoją dłoń wyciągnełam swoją w jego stronę.

-Kim

-Znałem kiedyś jedną Kim i nawet podobna jesteś do niej.Tylko ona nosiła aparat na zębach.

Uśmiechnełam się delikatnie.

-Widzę,że ty też nosisz.

-Też kiedyś znałam jednego Harrego,tylko on był inny niż ty.

Wspomnienie mojego dawnego przyjaciela zakuło mnie w serce,wiem że to ja go zostawiłam,ale nie zrobił nic żeby odzyskac ze mna kontakt.Odwróciłam wzrok od chłopaka nie mając ochoty na dalszą rozmowę.Podczas lekcji zadał mi jeszcze z dwa pytania,których udawałam,że nie słyszę.Reszta lekcji mineła podobnie nawet spędziłam jedną czy dwie przerwy z Harrym co nie umknęło moim przyjaciółką.On jest całkiem miły i szczerze nie wiem co takiego zrobił,ale wiem że im dłużej z nim rozmawiam tym bardziej przypomina mi mojego Harrego.Dziwi mnie to,że przez cały dzień nikt nie wymienil jego nazwiska.

-Kim,tak sobie pomyślałem jest piątek a ja idę do kumpla wieczorem może byś wpadła.

Zdrowy rozsądek mówi mi żebym nie szła,ale w sumie czemu nie.

-Umm..kei tylko gdzie i o której.

Uśmiech na twarzy chłopaka się powiększył momentalnie a ja poczułam ciepło na sercu. Jestem na 90% pewna,że to mój Harry.

★Infinity★Where stories live. Discover now