Rozdział 8 ~ Kto jest szczęściarzem?

12 1 0
                                    

• George •

-Naprawdę tak powiedziała?! - mój bliźniak wybałuszył oczy. Siedzieliśmy w dormitorium, a ja streszczałem Fredowi i Lee wydarzenia ze szlabanu.

- Przysięgam, że szepnęła, że jej humor się poprawił, kiedy przyszedłem. Ale zrobiła to tak cicho, że chyba pomyślała, że nie usłyszałem - zaśmiałem się z dumą. Sprawiłem, że ślizgonka była bliżej pokazania swojego uśmiechu!

- No, no przyjacielu, powiem ci, że kiełkuje tu między wami niezły romansik - zachichotał Jordan.

- Nowa para - Weasley i Meadowes - zawtórował mu mój brat. - Snape to się jednak nie myli.

- Oczywiście, że NIE MA racji - przewróciłem oczami. - Znamy Aljanah tylko niecałe dwa miesiące. Nie przesadzajcie.

- Przesadzać to ja będę musiał kwiatki na twoim grobie, po tym, jak Fred cię zabije, bo jej nie wyznasz miłości - rzucił we mnie poduszką Lee, a ja zmrużyłem oczy.

Rozpętała się gigantyczna bitwa, podczas której ucierpiał wazon z wodą i parę zalanych zeszytów. Nie warto wspominać o jednej przedartej podszewce i kupie piór leżących na podłodze...

***

Kilka dni później, wchodząc do Wielkiej Sali, zobaczyłem niecodzienny widok. Tajemnicza Dziewczyna siedziała przy stole gryfonów, razem z Cassy i... Percy'm? Pokazałem to Fredowi, a ten popatrzył na mnie w szoku. Coś się zdecydowanie nie zgadzało.

- Co nasze oczy widzą? Nasze ulubione ślizgonki...

-... i nasz ulubiony braciszek...

-... razem! - wykrzyczeliśmy naprzemiennie. Popatrzyłem się na Aljanah, która westchnęła i lekko pokręciła głową, jakby z politowaniem.

- Tłumaczę waszym koleżankom mój plan schwytania Syriusza Blacka - wypiął dumnie pierś Percy.

- Och to wspaniałe nasz cudowny prefekciku! Mamusia będzie dumna! - pstryknąłem jego wielką oznakę prefekta.

- Taki przykładny syn. Nie dość, że prefekt, nie dość, że naczelny, to jeszcze i sławnego mordercę złapie! Po prostu człowiek orkiestra - dodał mój bliźniak, a Cassy zachichotała lekko.

Spojrzałem się na Meadowes i od razu złapałem z nią kontaktu wzrokowy. W jej oczach widziałem tę dziwną iskierkę, jakby ukrytą radość. Uśmiechnęłem się pod nosem.

- Przykro nam bracie nadzwyczajny, ale chcielibyśmy...

-... my, jakże zwyczajni obywatele tej planety...

-... zjeść śniadanie z naszymi cudownymi...

-...ale nie tak cudownymi jak ty...

-... przyjaciółkami - zakończyliśmy i wypchnęliśmy obrażonego gryfona z ławki i zajęliśmy miejsca naprzeciwko ślizgonek.

- Jak to się stało, że usiadłyście tutaj i to jeszcze z Percy'm? - zapytał mój bliźniak, nakładając sobie stos kanapek na talerz.

- Wasz kochany brat zaczepił nas w wejściu i zaczął wypytywać o to, czy przypadkiem nie staczamy się przez was - zachichotała Cassy, lekko się rumieniąc.

Mysterious girl • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz