5

62 11 3
                                    

Jak na razie wydaję się, że wśród wszystkich nastał spokój, Way i Dean znaleźli swój mały kąt w którym młody Alfa pokazuję Enigmie jak to jest kiedy obaj się kochają, pokazuje mu jak powinna wyglądać miłość.
Jeff i Alan za dwa  miesiące zostaną rodzicami, nawet Sonic postanowił wrócić do Tajlandii, Babe i Charlie coraz częściej odwiedzają Kente i Pete...a Kim, codziennie skreśla kolejne dni na kalendarzu oczekując aż w końcu Winner zostanie wypuszczony, musi się jeszcze męczyć całe dwadzieścia cztery dni sam.
Oczywiście nic nie trwa wiecznie, spokój znika tak szybko jak się pojawia...

Kenta jechał właśnie do domu Alan'a wraz z Pete, zaparkował pod domem i wszedł do środka bez pukania od razu przytulił Jeff'a, złapał go za policzki

- jak się dzisiaj czujesz? - zapytał, a Jeff delikatnie się uśmiechnął

- jest całkiem okej... Trochę mi się chce płakać znów. Ale jest okej- powiedział, a Kenta pogłaskał jego brzuch, usiedli razem na kanapę, a Alan z Pete skierowali się do kuchni, poza nimi przyjechał też już North i Sonic, czekali tylko na Babe i Charliego z ich synkiem.

Kenta spojrzał na North'a, później na Sonic'a

- chyba powrót Sonic'a ci sprzyja... Pachniesz jak omega - powiedział, a Sonic wybuchł śmiechem - z czego ty się śmiejesz?

- North jest omegą. Dlatego pachnie jak omega- powiedział, a Kenta zamarszył brwi

- ty jesteś alfą? Jestem pewny, że widziałem was kilka dni temu za warsztatem jak brał cię od tyłu.- Sonic poklepał policzek North'a

- oj no nie jesteśmy taką typową parą...ale Kenta czy cię coś dziwi? Dosłownie znasz związek Alfy z Alfą....
I twój związek też jest ciekawy ... coś mi się o uszy obiło, że lubisz bawić się nożem i zębami nawet w sypialni- powiedział, a Kenta Spojrzał poważny na Kim'a siedzącego na fotelu

- ... NO WYMKNĘŁO MI SIĘ - Powiedział, a Kenta załamały złapał się za głowę.

- nożem?- Jeff zdziwiony Spojrzał na Alfę - dlatego Pete nosi ostatnio tak dużo plastrów...

- zmieńmy temat- powiedział poważny, w końcu też przyjechali Spóźnieni Młodzi rodzice. Charlie wcisnął w ręce Kenty swojego pierwotnego, alfą spojrzał na dziecko, później na jego rodziców - wykapany Babe.

- no idealny!- Charlie zadowolony przytulił Babe - śliczny po mamusi- Babe zaśmiał się i poczochrał włosy Charliego

- głupi jesteś - powiedział, a Kenta oddał mu syna, skierował się do kuchni. Jak nigdy nic oparł się o bok Pete

- coś się dzieje?- Pete Spojrzał na Kente, który wydawał się być coraz bardziej blady, na dodatek miał wrażenie, że jego zapach zaczyna znikać?- Kenta !- w ostatniej chwili złapał Kente, który prawie upadł, postanowił go na krześle, Alfa złapał się za brzuch, jego beżowe spodnie zaczęły zalewać się krwią.
Alan od razu pobiegł do Charliego, który pomógł Pete zabrać Kente do samochodu, powoli położyli go na tylnie siedzenie, Leżał głową na kolanach Pete, przerażony Alfa, znał już ten rodzaj bólu, najgorszy ból jaki spotkał go w życiu. Kiedy poronił ...
Trzymał mocno rękę Pete, tak mocno, że złamał palca Enigmy jak zapałkę.
Wbiegli wręcz do szpitala, lekarze od razu zajęli się Alfą, Pete chodził w kółko po korytarzu, dopiero kiedy Charlie siłą zabrał go do lekarza dał sobie opatrzeć złamany palec. Lekarz w końcu wyszła z sali spojrzał na Pete , zdjęła okulary. Mężczyzna patrzył na nią obawiając się najgorszego... Kobieta w końcu odezwała się

- mieliśmy tylko jeden sposób by uratować życie obojga, na prośbę matki mieliśmy najpierw ratować dziecko, później jego ... - Pete zbladł jeszcze bardziej, czuł jak wszystko staję mu w gardle - na szczęście udało nam się uratować dwójkę. Nie mogę dać panu jednak pewności, że dziecko przeżyje... Urodził się w 23 tygodniu- Pete nie wiele myśląc przytulił kobietę, był tak bardzo wdzięczny, że uratowała dwójkę.

Charlie podszedł do Pete

- wiedziałeś, że Kenta był w ciąży?- zapytał, a Pete zaprzeczył- nie martw się niczym my się wszystkim zajmiemy zostań z nimi- powiedział i zostawił Pete w szpitalu, po godzinie dopiero kobieta wpuściła go do sali, Kenta leżał patrząc w sufit, dopiero puściły go leki...nadal nie jest świadomy, że ich dziecko żyje.
Enigma podszedł do łóżka i pogłaskał Włosy Kenty, który spojrzał na niego pustym wzrokiem, poczuł się jak za pierwszym razem kiedy stracił dziecko

- nie patrz tak Kenta, nasz maluch żyje - powiedział, a oczy Kenty momentalnie zalały się łzami, Pete pocałował go w czoło - musimy się dużo modlić...

Dni mijały im teraz jak piekielnie długa walka o życie ich dziecka, Iris bo tak dali chłopcu na imię, wydawał się być tak samo uparty jak jego ojciec, mimo bycia wcześniakiem wydawał rosnąć jak na drożdżach, w pewnym momencie jego serce zatrzymało się... Dosłownie na kilka chwil, ale udało się uratować chłopca, zanim Iris opuścił szpital wydarzyło się wiele rzeczy.
Jeff powitał na świecie swojego pierwszego syna, Kim w końcu zaznał spokoju. Winner wyszedł z więzienia, mimo wcześniejszej niechęci przyjaciół Kim'a do mężczyzny jakoś na razie radzą sobie wszyscy, czasem Babe i Winner nadal się sprzeczają. Ale staraj się żyć wszyscy w ogólnej zgodzie...

W końcu nastał dzień kiedy i Iris mógł opuścić szpital, Kenta trzymał synka ma rękach i wszedł do domu, Tak jak Charlie obiecał zadbał o wszystko, pomógł Pete zrobić pokój dla małego, kupili też oczywiście masę prezentów...

Kenta leżał w sypialni na fotelu trzymając małego na klatce piersiowej, Iris potrzebuje dużo kontaktu z ciałem Kenty, Pete stał kawałek dalej patrząc na nich

- Pete możesz podejść, nie musisz stać - powiedział spokojnie, Pete od razu poszedł do niego, położył głowę na kolanach Kenty, mężczyzna złapał go za nos- wydajesz się być bardzo szczęśliwy

- a kto na moim miejscu nie był by szczęśliwy? Mój ukochany urodził mi syna... jestem bardzo szczęśliwy, jeszcze jakiś czas temu wyśmiał bym każdego kto powiedział by , że będę tatą...- powiedział uśmiechnięty.

- ja też bym w to nie uwierzył... Zwłaszcza, że przez 5 miesięcy nawet nie zauważyłem, że jestem w ciąży...- pocałował synka w czoło - eh i pomyśleć, że prawie
Cię zadźgałem podczas robienia tego malucha- powiedział, a Pete zaśmiał się pod nosem

Dni mijały... Mały Iris ma obecnie pięć  lat, uśmiechnięty przybiegł do rodziców, którzy siedzieli w ogrodzie z resztą tych wariatów.

- mamo! Mamoooooooo ktoś podjechał pod dom!- powiedział, Kenta spojrzał w stronę bramy, nagle zobaczył mężczyznę w okularach przeciwsłonecznych, na sobie miał również nosidełko dla dzieci...

- BOGATY WUJEK Z AMERYKI PRZYJECHAŁ!- Way uśmiechnięty spojrzał na resztę, nagle dostał z otwartej ręki w tył głowy od swojego męża

- nie drzyj mordy, trzymasz dziecko tak ci przypomnę- Dean wszedł do ogrodu i Spojrzał na resztę - tych dzieci tutaj się zrobiło jak grzybów po deszczu - zaśmiał się i usiadł koło innych. Skierował wzrok na Kim'a i Winnera, Winner trzymał na rękach ich roczną córkę, która zadowolona zajadła się kukurydzianym chrupkiem- ty zapewno jesteś ojcem? Jakaś za ładna na was- powiedział, a Kim poprawił włosy

- wdała się we mnie- zaśmiał się i spojrzał na Way- mówisz na nas, że dużo tu się dzieci zrobiło, a sam nie lepiej skończyłeś.

- ...oj tam... Właśnie gdzie North i Sonic?- zapytał rozglądając się

- od dwóch dni są zamknięci w domu bo North ma ruję... więc zapewne będzie nas tu jeszcze więcej - Kenta powiedział, a jego mała tęcza podbiegł do niego- coś się stało? - złapał go za policzki, mały pokazał mu by się zbliżył, szepnął mu do ucha, Kenta zakrył usta- żartujesz...

- MÓWIĘ NAPRAWDĘ!- mały wydawał się być bardzo przejęty

- to musisz mu teraz oddać.- Kenta powiedział, a mały znów pobiegł do dzieci, Babe Spojrzał na niego ciekawy tego co powiedział mu Iris- wasz mały piękniś mi tu syna całuje po policzkach...- zaśmiał się, a Pete spojrzał na Charliego

- no to będzie ciekawie - oznajmił, a Alfa rozbawiony przytulił Babe

- nasz synek jest taki słodki!

W końcu ta paczka przyjaciół prowadzi normalne szczęśliwe życie, może było im wszystkim ciężko przez cały ten czas, ale w końcu są szczęśliwi...






Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: May 04 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

.Bloody Kiss.Onde histórias criam vida. Descubra agora