Rozdział 2

14 3 3
                                    


Nasza bohaterka przed wyjściem ubrała psy w kubraczki, aby nie było im zimno na mrozie, założyła czarną kurtkę, wełnianą czapkę z przyszytym logiem znanej marki, pasujący szalik i kozaki tego samego koloru. Zamknęła mieszkanie na klucz i schowała go do ciemno szarej torebki. Wyjęła telefon, napisała do swojego asystenta, że wychodzi z domu i będzie musiał zająć się kozami, bo planowała dłuższy spacer.

Idąc przez park widziała pełno drzew, ale bez liści, ponieważ aktualną porą roku była zima. Trawa była pokryta śniegiem lub skuta lodem, jednak nie przeszkadzało to Arianie w jej spacerze, bo droga, którą szła była odśnieżona.

Zamyśliła się i nie zauważa nawet jak wpada na czarnowłosego chłopaka. Nie zdążyła przyjrzeć mu się dobrze, ale zauważyła u niego piękne ciemno-brązowe oczy. Wydawało jej się, że już kiedyś go widziała, jednak ten szybko wydukał "przepraszam" i uciekł.

Zdezorientowana dziewczyna niedługo po tym wrociła do domu i zrobiła sobie kakao. Jej psy odpoczywały już na swoich posłaniach, a kozy spały w swoim pokoju.

Piosenkarka długo rozmyślała nad sytuacją ze spaceru, bo w wyglądzie tego chłopaka było coś znajomego, a zarazem urzekającego i dziwnego. Wyglądał na zagubionego, ale wydawało jej się, że przed czymś uciekał. Może jest jakimś zbirem i coś ukradł? A może uciekł, bo ktoś go gonił i chciał mu zrobić krzywdę? Albo zdradził dziewczynę, a ta sie o tym dowiedziała i chce go dorwać?
Takie myśli towarzyszyły jej przy zasypianiu.

--------------------------------------------------------------

?: Ariana? Hej Ariana! Słyszysz mnie?!
A: T-tak.. kim jesteś?
?: To teraz nieistotne, musze ci coś powiedzieć!
A: Zaraz nie! Ja chcę jakichś wyjaśnień!
Gdzie jestem i co tu robię?!
?: W swoim śnie, to chyba oczywiste.
A: Okej, ale czemu gadam z jakimś głosem? Jesteś w mojej głowie??
?: Ariana nie mamy na to czasu!
A: Ale kim ty jesteś!?
?: Ehh.. mam na imię Milena, ale mów mi Mila i jestem twoim jakby to powiedzieć dobrym duchem, ale nie o to tu teraz chodzi. O nie nasz czas sie zaraz skończy!
A: Jaki czas, o czym ty mówisz?!
M: Ariana uważaj, ten chłopak, którego widziałaś nie jest tym kim myślisz, nie zbliżaj się do niego!

W tym momencie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w śnie zaczęły się pojawiać przeróżne obrazy przedstawiające chłopaka o czarnych włosach i ciemnych oczach. Ariana widziała go w postaci cienia z wielkimi rogami jak u diabła i potężnymi, masywnymi skrzydłami. Był przerażający. Dziewczyna bała się jak nigdy dotąd.
Okazało się, że chłopak zaczął wyciagać  właśnie swoją wielką rękę sięgając po Arianę. Zaczęła biec i krzyczeć do bezcielesnego głosu.

A: Ale to wszytsko nie ma sensu! Ty jesteś tylko w moim śnie, to nie dzieje się naprawdę, wszystko tu jest kłamstwem!

Nagle się potknęła, a wielka ręka chłopaka już miała po nią sięgnąć, jednak wtedy dziewczyna obudziła się z krzykiem. Przez chwilę nie mogła się poruszyć. Przestraszyła się nie na żarty.

Gdy już usiadła i wzięła pare oddechów, spróbowała się uspokoić. Nie wychodziło jej to, cała się trzęsła tak jakby dostała ataku paniki, czego nie wykluczała.

Mineły dwie minuty, potem trzy i kolejne pięć, aż w końcu mogła zacząć normlanie funkcjonować. Jednak słowa wypowiedziane przez Milę nadal nie dawały spokoju i rozbrzmiewały w jej głowie. Zapętlały się. "Nie jest tym kim myślisz" to w takim razie kim?

Inception: Excuse meWhere stories live. Discover now