Rozdział siódmy

46 3 77
                                    

Hejo!

Dzisiaj jest 2 maja, czyli urodziny Sama. Z tej okazji wszystkiego najlepszgo ❤️

🫎

Stella spędziła kilka dni w Sioux Falls, pomagając Winchesterom i Bobby'emu w szukaniu informacji, oraz po prostu spędzając z nimi czas. Poza tym z Samem codziennie rano biegali po złomowisku, przy okazji rozmawiając czy po prostu się ścigając. Lubiła te ich chwile, gdy po prostu skupiali się na bieganiu lub rozmowie i nie musiała w samotności rozmyślać o swoich koszmarach.

Niestety jednak na ten moment nie znaleźli niczego więcej na temat mamuśki wszystkich potworów. Nie mieli nawet pojęcia, jak ją pokonać, gdy już się na nią natkną.

Z braku nowego tropu Stella i Winchesterowie mieli zamiar wyruszyć na jakieś inne polowania. Gdy siedzieli w kuchni i szukali czegoś w internecie, do Bobby'ego zadzwonił telefon. Jak zwykle zapewne dzwonił jakiś inny łowca proszący o wskazówkę, wsparcie lub prośbę o udawanie szefa FBI.

- Twoja siostra dzwoni - rzekł mężczyzna, kiedy odebrał jeden z telefonów, wiszących w kuchni. Stella wzięła od niego słuchawkę. - Pyta o wsparcie w Minnesocie.

- Pojadę - stwierdziła Stella bez zawahania, po czym zwróciła się do siostry. - Cześć, co masz?

- Siema - powiedziała Cecily. - Razem z Owenem tropimy wilkołaki i odkryliśmy, że jest ich za dużo na dwie osoby. Zadzwoniliśmy po wsparcie.

Stella przypuszczała, że później siostra zadzwoni do niej na komórkę, by dowiedzieć się, co aktualnie robi. Teraz jednak żadna z nich nie chciała zajmować telefonu Bobby'ego dłużej niż to było konieczne. Poza tym nie chciała gadać o sprawach prywatnych, gdy Winchesterowie i Bobby byli obok.

- Ostatnio sporo się dzieje - odparła Stella, po czym popatrzyła na Winchesterów, którzy siedzieli przy stoliku i chcąc nie chcąc przysłuchiwali się rozmowie. - Chcecie chłopaki dołączyć? Jest stado wilkołaków do wytropienia.

- Jasne.

- Pewnie.

- W takim razie przyślij mi szczegóły na komórkę i pojedziemy - powiedziała Stella do słuchawki, po czym się rozłączyła. Chwilę później zadzwonił jej telefon, więc wyjęła go z kieszeni spodni.

- Zaraz wrócę - rzekła Stella, po czym wyszła na zewnątrz, by odebrać. Wszelkie rzeczy związane z tym polowaniem miała zamiar im powiedzieć potem (poza tym pewnie omówią szczegóły na miejscu), ale chciała też po prostu pogadać z siostrą sam na sam.

- Wszystko w porządku?

Stella westchnęła, słysząc zatroskany ton siostry. Wiedziała, że się o nią martwi, mimo tego, że obie były już dorosłe.

- W porządku. Winchesterowie pomogli mi z moim ostatnim polowaniem i byliśmy niedaleko Sioux Falls, więc zatrzymałam się tu na kilka dni - rzekła Stella, pomijając część z koszmarami i zjawą w jej głowie. Nie chciała martwić siostry, tym bardziej, że było już po wszystkim. Nie było sensu o tym wspominać.

- Nie byłaś tam od...

- Wiem - przerwała jej Stella. - Ale nic mi nie jest. Powiedz lepiej, co masz.

Rzeczywiście ostatnio była u Bobby'ego, gdy wrócili z nieudanej próby zabicia diabła. Jednak nie miała zamiaru o tym rozmawiać. Co by jej to dało poza rozdrapywaniem starych ran?

Siostra powiedziała jej więcej o polowaniu na wilkołaki, które razem z Owenem tropili koło St.Cloud. Doszło do dużej ilości zgonów, w których ofiary straciły serca, a kilku osób nie odnaleziono. Para namierzyła grupę wilkołaków, które za to odpowiadały. Zwykle stada były mniejsze, więc coś tu było nie tak i woleli poprosić o wsparcie. Kobiety ustaliły, że spotkają się w piątkę w barze (znajdującym się niedaleko hotelu w którym zatrzymali się Cecily i Owen), gdzie omówią szczegóły.

Poprzez mrok | Sam WinchesterWhere stories live. Discover now