W drogerii Peter zmuszony był zostać sam. Nie mógł ryzykować bycia zauważonym razem ze swoim nauczycielem, to byłaby najgłupsza wpadka jaką byliby w stanie zliczyć.
Wybrał podkład pasujący do odcienia jego skóry i dołożył do tego puder żeby jego szyja nie świeciła się za bardzo w dwóch miejscach.
Wyszedł ze sklepu i szybko wsiadł do auta Starka.
- Mam wszystko, daj mi sekundę, chcę załatwić to teraz jeśli to nie problem.
- Absolutnie, to moja wina, nie mógłbym oczekiwać od ciebie, że wrocisz do domu z czerwoną szyją i ogarniesz to dopiero jak twoja ciocia zdąży juz zauważyć co jest nie tak - powiedział nauczyciel obserwując jak Peter stara się zakryć obie malinki - mogę pomóc jeśli chcesz, będzie łatwiej.
Chłopak podziękował mu spojrzeniem i podał mężczyźnie świeżo kupione produkty. Nie minęły dwie minuty i Stark uporał się oboma śladami.
- Jest dobrze, nic nie widać - powiedział oddając chłopakowi kosmetyki.
- Okej, dobra - Peter wziął głęboki wdech - może nie dostanę szlabanu.
- Daj znać czy wszystko jest w porządku okej? - Tony był szczerze zmartwiony tym, że mógł być powodem kolejnych problemów w domu Parkera
- Oczywiście
Nastąpiła między nimi chwila ciszy.
- Mogę dać ci buziaka czy lepiej nie ryzykować? - zapytał uczeń
- Teraz lepiej nie, ale obiecuję że dostaniesz go przy najbliższej możliwej okazji - Stark uśmiechnął się do młodszego i odprowadził go wzrokiem aż do zakrętu, za którym chłopak zniknął mu z oczu.
***
Peter wszedł do domu zastając ciocię siedząca przy stole w kuchni.
- Cześć! Naprawdę przepraszam, że nie zadzwoniłem, zasiedzielismy się.
Dziewiętnastolatek starał się brzmieć najbardziej przekonująco jak tylko umiał. Widział, że May jest co najmniej niezadowolona z tego, że nie została poinformowana o jego nocnej nieobecności.
- Peter, to nie może się powtórzyć, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak się o ciebie martwiłam... - jej zatroskany wzrok łamał mu serduszko
- Wiem ciociu, naprawdę przepraszam, będę ci mówił wcześniej jeśli będę planował u kogoś nocować. Nie chcę żebyś się o mnie bała. - obiecał chłopak ze szczerym zamiarem dotrzymania słowa
- U kogo w ogóle byłeś? Chciałabym porozmawiać z rodzicami twojego kolegi jeśli byłoby to możliwe, podziękować za gościnę. Może następnym razem zaprosisz go do nas? - fakt faktem, May nie podejrzewała niczego co faktycznie wydarzyło się tej nocy, chciała zrobić dobre wrażenie na innych rodzicach i gdyby tylko Peter nie miał nic do ukrycia, chętnie przystałby na tę propozycję i bez problemu podał jej numer któregoś z rodziców kumpla.
Problem w tym, że nie było żadnego kumpla ani rodziców.
- Byłem u Harry'ego, poproszę żeby przysłał mi numer. - zaproponował Peter żeby kupić sobie trochę czasu na wymyślenie czegokolwiek co potwierdziłoby jego wersję wydarzeń.
- Super, dziękuję Ci Pete. - jej twarz rozchmurzyła się, kobieta była widocznie spokojniejsza niż jeszcze chwilę temu.
***
VOCÊ ESTÁ LENDO
Final exam •starker•
FanficPeter jako uczeń bardziej skupiony na przedmiotach ścisłych może nie zdać z geografii. Tony Stark, jego nauczyciel, do którego wzdycha połowa dziewczyn z liceum Parkera pozwala mu poprawić kilka ocen.
