Dwa dni odkąd zapytałam taty o wyjazd minęły mi błyskawicznie, nim się zdążyłam obejrzeć to już siedziałam w samolocie. Rzadko miewałam okazję latać samolotem, a widoki za każdym razem były fantastyczne. Lubiłam wtedy używać mojej wyobraźni i wymyślałam sobie jakieś ciekawe historie. Tak też również było i tym razem.
Dobrze, że siedziałam przy oknie. Koło mnie siedział Vincent, za nami byli chłopcy a pare siedzeń dalej przed nami siedział tato i Evelyn. Taki układ mi pasował, w sumie to cieszyłam się, że siedzę koło Vincenta.
Tak samo szybko minął mi pierwszy lot, tak naprawdę to większość czasu przegadałam z Vincentem, więc nie było jakoś nudno przez te pare godzin.
Zanim dotarliśmy na miejsce to mieliśmy z trzy przesiadki. Podczas samego lotu mało spałam i gdy w końcu wylądowaliśmy na lotnisku w Korei to ja przysypiałam, gdyż byłam zmęczona. Po opuszczeniu lotniska uderzył mnie zupełnie inny klimat, było duszno, mimo iż była 2 w nocy. Była jesień a ja czułam się jakby było lato..
Nawet nie zdążyłam zorientować się co i jak gdyż przed nami stanęła taksówka, nawet dwie i mężczyźni wysiedli z samochodów aby zabrać od nas walizki i włożyć je do bagażnika. Nie zauważyłam żeby ojciec coś do nich mówił, czyli chyba wiedzieli gdzie mają jechać.. No w sumie to by było logiczne.
Usiadłam z chłopakami i Evelyn do jednej taksówki a ojciec z Vincentem wsiedli do drugiej i pojechaliśmy.
Tak naprawdę szybko się rozbudziłam gdy wjechaliśmy do miasta. Z zaciekawieniem patrzyłam na tabliczki z koreańskimi napisami albo zamknięte stragany, bo o dziwo w takim luksusowym i nowoczesnym mieście takie można było spotkać. W większości budynków było zapalone światło, lecz nie widziałam tam ani jednej żywej duszy. Ruch na ulicy bywał różny ale na ogół nie było jakoś dużo samochodów więc w miarę szybko dojechaliśmy do naszego hotelu. Szczerze mówiąc to widok tego hotelu zaparł mi dech w piersi. To było po prostu wow..
Przez długą chwilę stałam z otwartą buzią i wpatrywałam się w budynek. Że też koreańczycy mieli takie zdolności aby tak pięknie zaprojektować to cudo.
W międzyczasie rozejrzałam się wokoło i zauważyłam piękne drzewka, fontanne oraz pare kamiennych figur.
Ktoś w pewnym momencie dotknął mojego ramienia a ja momentalnie odwróciłam głowę w tamtą stronę. Na szczęście był to tylko Vincent.
Zachichotał co wzbudziło we mnie zdziwienie.– Co? Mam coś na twarzy? - Zaczęłam dotykać swojej twarzy w obawie, że faktycznie coś tam jest.
– Niee, no co ty – Złapał moją ręke i po chwili ją puścił.
– Po prostu zabawnie wyglądałaś, taka zapatrzona, jak kilkuletnie dziecko.
Wzruszyłam lekko ramionami.
– No i co z tego?
Uśmiechnął się już nic nie mówiąc, odwróciłam się w stronę wejścia do budynku i szybko ruszyłam za nimi. Vincent poszedł za mną, po chwili staneliśmy koło nich.
Patrzyłam na tate, który rozmawiał z recepcjonistką, zerknęłam na nią. Na oko dałabym jej dwadzieścia pare lat, miała na twarzy lekki makijaż, włosy były spięte w kok, a jej ubranie było takie eleganckie. Po chwili tato skinął głową w stronę recepcjonistki i ruszył w stronę windy a my za nim. Nasze bagaże zostały tam, koło stanowiska pracy tej recepcjonistki. Jako pierwsza szybko dobiegłam do windy i wcisnęłam przycisk, po chwili usłyszeliśmy nadjeżdżającą windę. Gdy drzwi rozsunęły się na dwie strony to również jako pierwsza weszłam i rozejrzałam się. Zdaje się, że na spokojnie zmieściłoby się tu z 20 osób jak nie więcej, było tu dużo miejsca jak i było tak przytulnie. Podłoga była przezroczysta, czego w sumie nie zauważyłam wchodząc tutaj. Przełknęłam ślinę przypominając sobie te filmy, w których taka przezroczysta podłoga się rozpadała pod naciskiem ludzi. Nagle obleciał mnie strach, niby super, bo takie windy są mega ciekawe ale jednak to jest straszne.. Wtuliłam głowę w pierwsze, lepsze ramie jakie miałam pod ręką, nie zwracając uwagi do kogo właśnie się przytuliłam.
YOU ARE READING
Gdyby to było takie proste...
RomanceInez jest siedemnastolatką, której nie jedna osoba mogłaby pozazdrościć, w końcu mieć bogatego ojca biznesmena to coś cudownego, prawda? Jej życie do pewnego czasu było poukładane lecz gwałtownie uległo zmianom gdy wdała się w romans z o 20 lat star...