Hailie:
-Okej.

Kiedy Dylan zjadł powiedział żebym przy samochodzie była za pięć minut więc poszłam do pokoju po plecak i spakowałam książki.
Byłam już przy samochodzie Dylana jeszcze nie było więc wsiadłam nie czekałam na niego długo.

Hailie:
-Dylan

Dylan:
-No?

Hailie:
-A podjedziesz do sklepu?

Dylan:
-Po co ?

Hailie:
-Po chcę sobie coś kupić.

Dylan powjedział ok jechaliśmy w ciszy do szkoły mieliśmy jakąś godzinę.
Kiedy tak patrzyłam przez okno nawet nie zauważyłam że jesteśmy pod sklepem.

Dylan:
-Już jesteśmy.

Kiedy wysiedliśmy od razu kierowaliśmy się do sklepu kiedy byliśmy już wśrodku poszłam po energetyka i papierosy.

Dylan:
-Małe dziewczynki nie powinny palić i pić energetyki.

Ja tylko na niego popatrzyłam i poszłam do kasy położyłam żeczy na ladę kobieta zaczęła kasować.

Kasjerka:
-25,76

Kiedy miałam zapłać gotówką Dylan szybko zapłacił kartą

Hailie:
-Do widzenia.

Kiedy byliśmy już w aucie zaczełam do Dylana mówić.

Hailie:
-Mogłam sama zapłacić

Dylan:
-Mogłaś ale ja to zrobiłem

Hailie:
-Jak wrócimy ze szkoły do domu to tobie oddam.

Dylan:
-Nie oddawaj.

Dylan:
- Hailie chciałem ciebie przeprosić za wczoraj. Nie chciałem się na ciebie wydrzeć poprostu się martwiłem

Hailie:
-Nie to ja powinnam was wszystkich przeprosić nie powinnam wyciszać telefonu.

Dylan:
-Dobra Hailie zapomnimy o tym będziesz pamiętać żeby telefon mieć podgłoszony.
- Dobra Hailie jesteśmy pod szkołą więc możesz wysiadać.

Hailie:
-Okej.Pa

Kiedy już byłam w szkole poszłam do swojej szafki żeby dać tam na razie nie potrzebne książki.
Jak wyjęłam telefon zobaczyłam że za minutę jest dzwonek no i zaczął dzwonić no kurwa fajnie nawet nie wiem w której klasie mam lekcje.
Chyba miałam w 107 ale nie jestem pewna szybko zaczęłam biedz pod klasę bo byłam już zpóźniona.
Jak otworzyłam drzwi nagle była cisza.

-Przepraszam za spóźnienie ale nie mogła znaleźć klasy.

-Dobrze usiądź tam gdzie jest wolne miejsce.

Rozglądałam się po klasie zauważyłam że jestem z Dylanem Tonym i Shanem dziwne ale mniejsza z tym było jedno wolne miejsce koło dziewczyny usiadłam koło niej.

Mona:
-Hej-szeptałam do mnie

Hailie:
-Cześć.

Kiedy bardziej przyjrzałam się jej miała blond włosy oczy miała brązowe.
Jeszcze jej tu nie widziałam albo nie zwróciłam na nią ostatnio uwagi nie wiem.
Baba coś tam gadało nawet nie rozumiałam o czym mówi.

Mona:
-Jak masz na imię?

Hailie:
-Hailie Hailie Monet. A ty

Mona:
-Mona.

(Nie pamiętam jak Mona ma na nazwisko więc jak ktoś wie to może napisać w kom)

Lekcja mineła nawet szybko kiedy zadzwonił dzwonek schowałam książkę i zeszyt do plecaka i podeszłam do chłopaków zapytać czemu chodzą razem ze mną.

Hailie:
-Ej chłopaki.

Shane:
-No?

Hailie:
-Czemu my razem chodzimy do klasy?

Dylan:
-Bo w tamtym roku nie zdaliśmy

Hailie:
-A ok

Jak wyszłam z klasy kierowałam się na schody żeby usiąść kiedy siedziałam wyjęłam telefon i pisałam sobie z przyjaciółmi.

Kuba:
-Hailie?

Popatrzyłam w górę i zobaczyłam kubę kiedy ostatnio go spotkałam jak biegałam.

Hailie:
-Hej. Nie wiedziałam że chodzisz do tej szkoły.

Kuba:
-No jak widzisz. Jaką masz teraz lekcje?

Hailie:
-Angielski

Kuba:
-O ja też. Siedzimy razem?

Hailie:
-Pewnie.

Lekcje mijały jakoś szybko.Kubą siedziałam na angielski i na fizyce bo razem akurat mamy te lekcje.
Moną siedziałam na innych szczerze myślałam że jest jak inne że lecą tylko na hajs ale ona taka nie jest fajnie z nią mi się gada może się zaprzyjaźnimy kto wie.

Po lekcjach wracałam z Shanem rozmawialiśmy przez całą drogę.
Kiedy byliśmy w domu poszłam odrobiłam lekcje zjadłam potem wzięłam prysznic i położyłam się spać

Hejka wszytkim może ten part nie jest jakoś bardzo ciekawy ale chciałam dodać bo nawno tego nie robiłam.
Jak są błedy to bardzo przeprasz.
Życzę miłej nocy i miłego czytania.❤️🥰

Rodzina monet / bad Hailie Where stories live. Discover now