Rozdział ósmy

5 0 2
                                    

Asher

*****

Zgodziła się. Kurwa zrobiła to. Nawet nie znała szczegółów. Sam wiedziałem jaki potrafił być mój ,,ojciec", więc miałem pewność, że to co robi ma drugie dno. Najgorsze jednak było to, że wywoływała we mnie emocje. Mimo, że była to tylko złość to i tak za dużo. Musiałem się opanować. Emocje to słabość.

- Świetnie. Bardzo cieszy mnie twoja decyzja. Wyślę ci szczegóły w postaci wiadomości. Do usłyszenia. - Po tych słowach zakończył połączenie. Złość prawie ze mnie wychodziła. KURWA. To, że się nią zainteresował nie świadczyło o niczym dobrym. Może i była dobrze wyszkolona, ale nic o niej nie wiedziałam. Musiałem to zmienić.

- Dlaczego się zgodziłaś? - Zapytałem udając udając na pozór spokojnego, chociaż wydaje mi się, że ona to wyczuła.

- Myślałam, że ciężej będzie zdobyć dostęp do waszej rodzinki. Najwyraźniej się myliłam. - Prychnęła. I w tamtym momencie moje emocje puściły. Podszedłem do niej jednym krokiem i zacisnąłem palce na jej szyi. Na co ona się uśmiechnęła. Kurwa uśmiechnęła.

- Masz się odpierdolić od mojej rodziny. Rozumiesz? - Wysyczałem w jej stronę.

- Ale dlaczego? W końcu sama mi to zaproponowała. Dlaczego miałabym nie skorzystać? - I tu mnie kurwa miała. Jak zwykle mój ojciec musiał coś zjebać. Jej ojciec aktualnie mieszka w Francji, więc pewnie dlatego zna ten język. Ale najgorsze było to, że jest detektywem w jebanym FBI. Nie... Nie.... Kurwa nie. Detektyw Walter? Nie przecież to nie mógł być detektyw Walter. Skoro był jej ojcem musiał kiedyś mieszkać w Ameryce. A to może oznaczać. Oderwałem się od niej. Miałem ochotę coś rozjebać. Rozejrzałem się wokół siebie i spojrzałem na lustro. Zacisnąłem ręce w pieści i uderzyłem w lustro, które od razu pękło pod wpływem siły, którą włożyłem w uderzenie. Zobaczyłem na swoje rozbite odbicie, a następnie spojrzałem na swoją rękę, z której knykci leciała krew przez rozcięcia. Valerie podeszła do mnie i mocno ścisnęła mój nadgarstek.

- Pojebało cię?!- Wrzasnęła, a na jej twarzy malowała się złość.- Co ci strzeliło do głowy?! Idziemy. Już?!- Krzyknęła. Ruszyliśmy w stronę wyjścia i ledwo przekroczyliśmy próg, a rozległ się dzwonek kończący zajęcia. Odwróciła się w moją stronę.

- Jedziemy do mnie trzeba to opatrzeć.

- A co mam zrobić z moim motocyklem?

- Przecież masz ,,znajomości''. - Powiedziała przesłodzonym głosem.

Starałem się zakryć krwawiącą dłoń, ale i tak dużo osób nam się przyglądało. Wszystkich mierzyliśmy zimnym, pustym wzrokiem. Miałem szczerze wyjebane co sobie pomyślą. Nie interesowało mnie to. Wyszliśmy z budynku i podeszliśmy do parkingu. Oczywiście Valerie nie przyjechała autem, więc musiałem z nią jechać NA JEBANYM MOTOCYKLU.

- Wsiadaj. - Mruknęła. Na co westchnąłem ostentacyjnie. - Masz jakiś problem? To lepiej uważaj bo zaraz zamiast samej ręki do opatrzenia będziesz miał również złamany nos. - Powiedziała to jakby mówiła o pogodzie. Na co pokręciłem głową i wsiadłem na motocykl. Założyłem kask, który podała mi Valerie, i sama założyła swój. Spojrzała na mnie, przełożyła nogę ponad moją głowę i motocyklem. Nie mogę tego nie powiedzieć. Było to cholernie seksowne. Odpaliła maszynę i wcisnęła gaz. Odwróciła głowę w stronę szkoły, ale zamiast jechać do wyjazdu wjechała w uliczkę tak, aby przejechać przed wyjściem z budynku. Nagle przy gazowała i podniosła jedno koło motocyklu. CO JEST KURWA. Chciałbym wiedzieć co jej strzeliło do głowy, bo prawie się zjebałem na drogę. Oczywiście, niektórzy nagrywali przedstawienie, a kolejni intensywnie rozmawiali o tym co właśnie odpierdoliliśmy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 08 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dark SideWhere stories live. Discover now