"Wrócę, obiecuję"

1.8K 118 1
                                    

Kiedy dojechaliśmy na mój podjazd, Beau wygrzebał się z tylnego siedzenia, Jason sięgnął do konsoli samochodu, aby powstrzymać mnie przez wyjściem, "Paisley, możemy porozmawiać?" Jego głos był ledwo słyszalny. "Nie," otworzyłam drzwi i wysiadłam. "Jesteś taka dramatyczna." Jason wysiadł ze swojego białego Ferrari i zatrzasnął drzwi, powodując, że podskoczyłam. "Wszystko przez tą głupią kłótnię." Zaśmiałam się sarkastycznie i potrząsnęłam głową, wchodząc do domu. On myślał, że to przez naszą poranną kłótnię.

Niania przeszła za rogiem, trzymając mojego chłopczyka, ten widok sprawił, że miałam łzy w oczach. Mogłam poczuć za sobą obecność chłopaków, ale to nie powstrzymało mnie przed pobiegnięciem do mojego mężczyzny numer jeden. Moje usta złączyły się z jego policzkiem kilka razy z rzędu, "Tęskniłam za tobą tak bardzo, kolego!" Całowałam go, dopóki różowe rumieńce nie pojawiły się na jego policzkach. Jego rączki chwyciły moją twarz, "Nie przy ludziach," poskarżył się swoim dziecięcym głosem. Nie mogłam nie uścisnąć go mocniej, to sprawiło, że był jeszcze bardziej kochany.

"Siostrzyczko?" Branson wszedł do pokoju trzymając swój ulubiony zielony kocyk, od zawsze nazywa go "yankie". Nie mógł wymówic słowa kocyk, więc zawsze zastępował je yankie. Przerwałam wrzucanie koszulek do różowej torby. Mogłam powiedzieć, że był śpiący, ponieważ jego źrenice były rozszerzone. "Gotowy do łóżka, proszę Pana?" Zachichotałam i przerwałam pakowanie, i wzięłam jego kruche ciało w ramiona. Jason i Beau weszli zdyszani do pokoju. Beau wskazał ręką na Branson'a, "On jest najszybszym dzieckiem, jakie znam." Przewróciłam figlarnie oczami. "Trzyletni chłopiec skopał wam tyłki? Powinniście się wstydzić." Mrugnęłam, zanim wyszłam z pokoju, zostawiając tam chłopaków. Branson studiował moją twarz, kiedy położyłam go do łóżka i zaczęłam go przykrywać, "Kocham cię," jego dziecięcy głos zagruchał. "Ja też cię kocham, Branson."

Zostałam w jego pokoju, dopóki nie zasnął, zaraz potem zdałam sobie sprawę z tego, że nie zobaczę go przez jakiś czas, zważając na to, że musiałam wrócić do życia w magazynie. Nie miałam wątpliwości, że z Branson będzie wszystko dobrze, zwłaszcza, że ma nianię. Ale myśl o tym, że ktoś inny opiekuje się moim chłopczykiem, sprawiała, że źle się czułam, chciałabym mieć wybór. Zauważyłam, że łzy zebrały mi się w oczach. Słysząc ciche pukanie do drzwi, wytarłam szybko twarz, ale było za późno. Spojrzałam w górę i zauważyłam Jason'a, który stał w wejściu, "Wszystko w porządku?" Wyszeptał. Zignorowałam go. Wkrótce musieliśmy wracać, więc poszłam do pokoju Branson'a i przycisnęłam moje usta do jego czoła, "Wrócę, kochanie." Obiecałam, zanim opuściłam pokój. Kiedy wróciłam do swojego pokoju zdałam sobie sprawę, że wszystkie moje walizki były już spakowane i perfekcyjnie ułożone na łóżku. Obróciłam się o 180 stopni, aby zobaczyć Beau i Jason'a stojących z większą ilością toreb. "Gotowa?" Beau wyszeptał, nie mogłam zrobić nic poza przytaknięciem. To było pożegnanie z moim starym życiem.

Po zniesieniu wszystkich walizek, zdołaliśmy je upchnąć w ferrari Jason'a i w moim Range Rover'ze. Zgodziliśmy się, że Beau pojedzie z Jason'em, ponieważ w moim aucie nie było już miejsca. Chłopaki byli już w samochodzie, kiedy ja kończyłam rozmowę z nianią, "Proszę, upewnij się, że będzie bezpieczny. Kocham go ponad wszystko, a jeśli coś będzie nie tak, wiesz gdzie mnie znaleźć." Starsza pani przytaknęła, zanim pociągnęła mnie do uścisku.

Podeszłam do białego sportowego samochodu Jason'a i pochyliłam się przy oknie kierowcy, "Muszę się jeszcze zatrzymać przy Walmart'cie." Chłopcy byli cicho, nie narzekali chociaż raz. Rozumieli jak trudne było dla mnie zostawienie mojego życia. Życia, którym żyłam. Wszystko miało się zmienić. "Będziemy za tobą." Powiedział Jason. "Jedźcie ostrożnie," powiedziałam zwracają się głownie do Beau, ponieważ nadal byłam zawiedziona Jason'em.

Po dwudziestu minutach jazdy, zatrzymaliśmy się pod średnich rozmiarów domem. Moje oczy zabłyszczały łzami, kiedy zauważyłam, że światło w pokoju mojej najlepszej przyjaciółki nadal się świeciło. Kiedy zobaczyła mój samochód, na jej twarzy malował się szok. Kiedy wysiadłam z samochodu, Serena wybiegła z domu i pociągnęła mnie do uścisku. Przytuliła mnie, ponieważ za mną tęskniła, ja to zrobiłam, ponieważ będę za nią tęsknić.

"Gdzie byłaś kochanie?!" Prawie na mnie krzyknęła.

"Byłam zajęta." Uśmiechnęłam się, wzruszając ramionami.

Zauważyłam, że jej oczy natrafiły na białe ferrari zaparkowane obok jej domu, "Czy to jest ten o kim myślę?!" Sapnęła. Przytaknęłam, ale zaraz potem przerwałam jej brudne myśli, "Nie jest tu z powodów o których myślisz." Zacisnęła usta tak jakby mi nie wierzyła.

"Co się dzieje, Pay?" Zapytała.

"Nie mam czasu na wyjaśnienia," zaczęłam, "Muszę wyjechać na pewien czas."

"Wyjechać? Gdzie?"

"Nie mogę ci powiedzieć." Spuściłam wzrok.

"Czy to ma coś wspólnego z nim?" Kiwnęła głową w kierunku samochodu Jason'a.

Westchnęłam "Przepraszam, Serrie."

"Nie możesz mnie tak zostawić." Płakała.

"Będzie bezpieczniej, jeśli zostaniesz tutaj."

"Bezpieczniej? Co masz na myśli mówiąc bezpieczniej?"

Jason zatrąbił, powodując, że podskoczyłam, chciał, żebym się pospieszyła. Odwróciłam się, aby posłać mu spojrzenie, zanim ponownie spojrzałam na swoją najlepszą przyjaciółkę. To drugie pożegnanie z drugą najważniejszą osobą w moim życiu. Ten dzień był okropny. Owinęłam swoje ramiona ponownie wokół niej, "Wrócę, obiecuję." Słyszałam jej łkanie stłumione przez moje prawe ramię, gdzie schowała twarz. Jeśli nie byłoby z nami chłopców, prawdopodobnie także bym płakała, ale przełknęłam tylko gulę, która uformowała się w moim gardle i odchyliłam się do tyłu, aby otrzeć jej łzy, "Będzie dobrze."

Jechaliśmy ponownie, tym razem kierowaliśmy się do Walmart'u. Teraz kiedy byłam sama, było bezpieczne... bezpiecznie, aby płakać. Ale z moich oczu nie wypływały żadne łzy. Próbowałam płakać, ale nie mogłam. Pociągnęłam nosem, a zaraz potem mój telefon zaczął dzwonić, podłączyłam go do samochodu i melodia rozbrzmiła przez ogromne głośniki, które zamontowane były w samochodzie.

"Halo?" Pociągnęłam nosem.

"Pay?" Usłyszałam głos Dalton'a.

"Oh hey, co jest?" Zapytałam, skracając na parking Walmart'u, chłopcy nadal za mną jechali.
"Wszystko w porządku? Płaczesz?" Brzmiał jakby był zmartwionym starszym bratem.

"Wszystko dobrze. Po prostu wspominam."
Powiedziałam, gdy zatrzymałam się na parkingu, a chłopcy poszli w moje ślady.

"Jesteś w magazynie?"

"Nie, jestem w Walmart'cie po parę rzeczy."

Wyjrzałam przez okno na chłopaków, którzy opierali się o samochód Jason'a i patrzyli na mnie, jakby się zastanawiali z kim rozmawiam.

"Zadzwoń do mnie kiedy wrócisz."

"Dobrze, pa D." Szybko się rozłączyłam, zanim odłączyłam swój telefon i wysiadłam z samochodu.

Ride Or Die || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz