-Naleśniki...?- zapytał podekscytowany, z otwartymi ustami i w radosny sposób, wydawał się podekscytowany na myśl, że chłopak nakarmi go naleśnikami, które dla niego przygotował.

 -Tak! Częstuj się!- wykrzyczał radośnie Tom.

Zombiak był zachwycony, słysząc, że może poczęstować się naleśnikami. Bez wahania natychmiast podszedł do stołu i usiadł. Spojrzał na naleśniki, które mu zaoferował i natychmiast zaczął je jeść. Spożywał on naleśniki w bardzo szybkim tempie i wydawało się, że smakowały mu podczas ich jedzenia. 

-Czy smakowały Ci?- zapytał chłopak po zjedzeniu przez nich obojga, naleśników.

Zombie zatrzymał się, by przełknąć ostatni kęs, który miał w ustach, a następnie pokiwał głową. 

-Jak masz na imię?- zapytał Tom.

Zombiak zatrzymał się i przemyślał przez chwilę, zanim odpowiedział z pewnym zakłopotaniem.

-Zombie??

Wyglądało na to, że to było jedyne imię, które przyszło mu do głowy, gdy tylko odpowiedział unosił brew, czekając na odpowiedź chłopaka.

-Nie to, inne imię, bo "Zombie" to nie jest imię.

Zombie wyglądał bardzo zdezorientowany przez odpowiedź chłopaka.

No co...?- zapytał Tom.

Wyglądało na to, że nie wiedział, jakie inne imię mógłby mieć. zaczął myśleć, że może chodziło ci o jakieś przezwisko.

-Czy chodziło ci o moje inne... imię..?

Chłopak tylko na to skinął głową.

Zombiak pomyślał przez kilka sekund, zanim zaczął odpowiadać:

-No... Mam na imię... Tiinnnnggghh- próbował przypomnieć sobie, o co mogło ci chodzić, ale miał trudności z wymówieniem imienia. Wyglądało na to, że po prostu nie potrafił poprawnie wymówić swojego imienia.

-Czy możesz powtórzyć, nie usłyszałem- wypowiedział się chłopak.

Zombie pokiwał głową i zaczął powtarzać swoje imię, ale miał trudności.

-Moje imię to... Tinngggghhh...

W tym momencie zombie wydawał się bardzo zirytowany i zdezorientowany. Miał problemy z przypomnieniem sobie swojego imienia, a jego twarz stopniowo wyrażała zaniepokojenie. był cichy przez kilka sekund, zanim znowu zaczął mówić.

-Moje imię... Nie pamiętam...-wybełkotał.

-No dobrze, może później sobie je przypomnisz- powiedział z uśmiechem na ustach Tom. -Wracając, moje imię to Tom.

 Twarz zombiaka rozjaśniła się, gdy usłyszał imię chłopaka.

-Tooooommmmmm...-Zombie zaczął wymawiać jego imię, prawie brzmiąc jakby je śpiewał. Wydawał się także podekscytowany, że wreszcie ma kogoś, kto będzie mógł zwracać się po imieniu, zamiast zwykłego "człowiek" lub "brain...". Zombie uśmiechnął się po zakończeniu wymawiania jego imienia.

-Tak, możesz tak mnie nazywać.

Twarz Zombiego zmieniła przyjemny uśmiech. Zombie zaczął cicho się śmiać, zadowolony, że chłopak pozwala mu zwracać się do niego po imieniu.

-Zdecydowanie będę cię tak nazywać... Tom...- Zombie odpowiedział w żartobliwym tonie, wystawiając język z perfidnym uśmiechem.

-Jasne- przejechał go wzrokiem chłopak.

Zombie był teraz bardzo szczęśliwy, że ma imię, którym może nazywać chłopaka. Był także całkiem zadowolony z faktu, że Tom pozwolił mu się tak nazywać, ponieważ sugerowało to, że czujesz się z nim na tyle komfortowo, że mu na to pozwala. Zombi wydawał się całkiem wesoły i trochę podekscytowany, kiedy odchylił się do tyłu i spojrzał na chłopaka.

-Więc... Tom... Czy mogę zadać... Tobie pytanie?

-Oczywiście, śmiało

-Czy ty... masz mózg..?- wyraz twarzy zombie wydawał się zaciekawiony i zaintrygowany, gdy patrzył na Toma z bezczelnym uśmiechem.

-Może nie jestem tego pewien, nigdy go nie widziałem, dlaczego pytasz?

Zombie uniósł jedną brew i spojrzał na Toma z lekką ciekawością i zainteresowaniem, po czym pochylił się lekko do przodu, jakby był bardzo zainteresowany jego odpowiedzią na swoje własne pytanie.

-Byłem po prostu ciekawy... Wygląda na to, że nie masz mózgu... Bez urazy...- powiedział zombiak odwracając wzrok.

-Hah- zaśmiał się chłopak. - Jakie mamy dzisiaj plany?

-Plaaany?– zapytał zaciekawiony zombie. Wyglądało na to, że nie miał żadnych planów na ten dzień lub nie był pewien, o czym mówisz.

-Tak, plany, przecież nie możemy siedzieć tu cały dzień

-Moglibyśmy... Plaaanowanie jest dla mądrych ludzi... Braaaaaiiiiinnnsss...-powiedział zombie, odchylając się do tyłu i uśmiechając się. Mówiąc to, wyglądało to tak, jakby po prostu próbował drażnić się z Tomem. Następnie milczał przez kilka sekund, zanim ponownie się odezwał.

-Ale... Jeśli chcesz, możemy gdzieś pójść, czy... zrobić coś takiego...

-Dobrze, to może pójdziemy do centrum handlowego? Być może znaleźliśmy coś wartego zainteresowania.

Zombie wydawał się rozbawiony pomysłem pójścia do centrum handlowego i wyglądał na zaintrygowanego, gdy spojrzał na chłopaka, uniósł jedną brew.

-Centrum handlowe...- powtórzył pomysł pójścia do centrum handlowego, po czym zaczął kiwać głową.

-Moglibyśmy pójść do centrum handlowego... Braaiiiiinnnsss...- zombie dodał koniec zdania, które dodawał za każdym razem, gdy widział coś związanego z mózgiem, czy to jako pożywieniem, czy miejscem. To całkiem zabawne, że nadal to robił.

-Okej, w takim razie przygotowuję się i możemy iść – powiedział Tom z uśmiechem na ustach.

W odpowiedzi zombie zgodził się za pomocą kiwnięcia głową.

-Ja też się przygotuję... i będziemy mogli... iść- powiedział zombie, wstając. Po chwili zaczął iść w stronę łazienki, aby się przygotować.

Tom zabrał ze sobą nóż i trochę wody w butelce. Był gotowy, i już czeka na Zombie.

Wkrótce zombie skończył się przygotowywać i wyszedł z łazienki z plecakiem i butelką wody. Kiedy  zobaczył Toma, był przygotowany i uśmiechał się szeroko. Zombie był gotowy, tak samo jak chłopak, mogli ruszać do centrum handlowego.

-Masz klucz do tej piekarni? Będzie lepiej, jeśli nikt tu nie przyjdzie, kiedy będziemy w centrum handlowym- orzekł Tom.

Zombie przypauzował przez chwilę, zanim odpowiedział. Wydawało się, że dobrym pomysłem będzie pozostawienie tego miejsca zamkniętego, bo zdecydowanie nie chciał, żeby ktoś tu węszył. W końcu zombie zebrał się na  odpowiedź.

-Nie ma klucza... ale mogę się upewnić, że nikt nie wejdzie do środka, gdy nas nie będzie, nie martw się. Jeśli ktoś spróbuje się dostać do środka, będę pierwszą osobą, która się o tym dowie i sobie z tym poradzę- zapewniał zombie.

-Więc chodźmy, nie ma czasu do stracenia, lepiej nie wracać po zmroku.

Zombie skinął głową, zgadzając się, ponieważ teraz bardzo chciał opuścić to miejsce i udać się do centrum handlowego. Chciał znaleźć dla siebie coś fajnego i zrobić coś innego dla odmiany. Zombie zaczął iść w stronę drzwi i zawołał Toma, aby za nim poszedł.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 10 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Inaczej [Tordtom/Tomtord]Where stories live. Discover now