1. Droga życia

30 1 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Postacie:

Maurycy Sammer (tata Sabriny), zawsze pogodny lecz bardzo cichy. Jej tata ma czarne włosy i bardzo przejrzyste granatowe oczy, naturalną cerę z rumieńcami. Zazwyczaj ubiera ciemne golfy i czarne jeansy. Wiek: 40-48 od początku do końca książki.

Fiona Sammer (mama Sabriny), wrażliwa mówi trochę więcej niż jej mąż lecz też nie za dużo. Ma ona brązowe włosy do ramion, szare oczy i lekko bladą, rumianą karnację. Styl ubioru to żółte lub zielone luźne swetry oraz przyległe jeansy. Wiek: 30-38 od początku do końca książki.

Sabrina Sammer, spokojna, cicha. Średniej długości fioletowe włosy, oczy takie same jak jej tata rumianą i naturalną twarz. Ubiera jasne sweterki z spódniczkami. Wiek: 4-11 od początku do końca książki.

Axel Blaze - znamy go dobrze...
Tylko informuję, że jest rok młodszy od Sabriny. Wiek: 3-10 od początku do końca książki.

Byron Love - też nam znany...
Ma tyle samo lat co Axel.

Ciocia Sabriny ma średniej długości blond włosy, które związuje w kitka. Ma szare oczy. Wiek: 30-38 od początku do końca książki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Był 17 maja, ja bawiłam się w moim pokoju, nagle usłyszałam głos mamy:
- Sabrina zejdź na dół! Zaraz wyjeżdżamy!
- Świetnie, bardzo się cieszę!
Mama była pod zdumieniem, ponieważ jechałam na urodziny, na których nie będzie żadnej dziewczynki. Po chwili zeszłam na dół i zaczęliśmy się ubierać. W następującym czasie byliśmy już w samochodzie. Pół godziny później znajdowali śmy się już pod domem Byrona. Zobaczyłam w drzwiach Byrona i Axela, podeszli do mnie i się przywitali.
- Cześć, moja droga księżniczko. - powiedział Byron kłaniając się przy tym. - Witajcie, moi drodzy... - odpowiedziałam, ale do oby dwóch chłopców.
- Cześć, Sabri - powiedział Axel.
Poszliśmy się bawić w księżniczkę i dwóch rycerzy. Bawiliśmy się wyśmienicie. Później poszliśmy coś przekąsić, dorośli mówili coś o
tym, że nie wiedzą jak my się tak dogadujemy.
Ale ja i tak z tego nic nie rozumiem, może kiedyś... Po lekkim jedzeniu poszliśmy oglądać film (oczywiście o rycerzach i księżniczkach). W następnej kolejności poszliśmy grać w berka i chowanego. Przyszedł czas na tort. Jedliśmy go ze smakiem. Po torcie nie wiedzieliśmy co robić. Kilka chwil później w Bayrona weszła nie spodziewana energia, wybiega na dwór i nagle... Widzę coś czego nigdy nie widziałam, Bayron'owi urosły skrzydła i kopnął piłkę tak mocno, że sama nie wiem, jak to opisać, a z jego ust padły słowa: "Boska Wiedza". Nikt nie wiedział o co chodzi, nawet dorośli. Nagle zaczęło się wszystko od początku tylko, że tym razem we mnie weszła taka energia i zaczęłam kopać piłkę, a moje usta wypowiedziały słowa: "Boska Wiedza". I po tym wszystkim poczułam, że muszę grać w piłkę, muszę, muszę i jeszcze raz muszę! Po następnych kilku minutach mama powiedziała, że jedziemy do domu. Pożegnałam się i wsiadłam do auta. W domu byłam tak podekscytowana, że do póki nie zrobiło się ciemno grałam w piłkę. Już pod dachem cały czas odbijałam piłkę. Mój trening wyglądał tak: ciągle dryblowałam, odbijałam i nagle stało się coś takiego: z moich rąk, nie nóg wyszło tak jakby bardzo jasne światło, nie wiedziałam co się dzieje... Następnie zawołałam mamę:
- Mamo!
- Co się stało?!
- No, bo... bo znowu stało się to samo, ale wyszło to z moich rąk.
- Zadzwonię do cioci, może ona będzie coś wiedziała - powiedziała i wyszła.
Nie wiedziałam co zrobić, ale czułam to samo uczucie co przedtem. Stwierdziłam, że pobawię się lalkami. Po piętnastu minutach mama wróciła załamana, nikt nie wiedział co z tym zrobić. Naprawdę czy tylko ja jako cztero latka jestem tu mądra? Wiedziałam co trzeba zrobić, nie byłam pewna czy moje zdanie się liczy, ale warto spróbować:
- Mamo, wiem!
- Tak?
- Musisz zapisać mnie do klubu piłkarskiego.
- nie pewnie powiedziałam.
- Jesteś pewna?
- Tak, na stówę.
- Dobrze, jeśli tak mówisz - (no i jak zwykle) powiedziała i poszła.
Wróciłam do zabawy.
Później poszłam się myć, w tym czasie nie mogłam przestać myśleć o piłce nożnej. Następnie położyłam się spać, ale...
nie mogłam moje myśli:
piłka nożna
Boska Wiedza
i to światło.
Leżałam, leżałam, leżałam, leżałam (i tak dalej, i tak dalej...). Nagle zadzwonił dzwonek telefonu, to był Bayron, odebrałam:
- Witaj moja królewno jestem pewien, że nie śpisz.
- Ty pewnie też, prawda?
- Tak.
- Może obejrzymy mecz, co?
- No, dobrze.
Zaczęliśmy oglądać, w pierwszej połowie meczu usłyszeliśmy:
,,Bramkarz broni swoją techniką hissatsu!"
Wtedy powiedziałam do Byrona:
- Ej, a to nie przypadkiem to co się stało wcześniej u Ciebie?
- Tak!
- Czyli na pewno musimy dołączyć do klubu piłkarskiego!
- Sam nie wiem...
Zaczęła się druga połowa. Ja nie mam pojęcia jakim cudem była już czwarta nad ranem, a ja cały czas nie spałam...
Druga połowa finalnie zakończyła się wygraną dla Japonii. Chciało mi się krzyczeć z radości, ale jakim przypałem byłoby obudzić rodziców.
Była już piąta rano i wtedy zasnęliśmy. Śniło mi się, że to ja wygrałam strefę futbolu dziewczyn, ale to tylko sen.
Byłam w tym śnie nawet kapitanem drużyny i bramkarką i jestem w składzie dziewczyn, wszytko czego chciałam! Ale ten sen nie opowiadał co się święci...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Słuchajcie dziś(18 kwietnia 2024) dowiedziałam się, że na tvp abc jest ponowna emisja Inazumy Eleven Go. Dzisiaj leciał 2 odcinek. Więc wpadajcie na tvp abc o 21.05!

 Małe skrzydła, nie kończąca się miłość | IEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora