Rozdział 4

6 0 1
                                    

Która godzina? Co to za dzień? Zaraz to ten sam dzień. Jeszcze nie było nocy czyli zdrzemnęłam się chwile. No dobra może nie chwile bo jak tu przyszłam była godzina 13 a teraz jest 16 więc trochę pospałam.

Jestem ciekawa jak miną te wakacje. Co się wydarzy. Kogo poznam. Czy coś się zmieni. Dużo by można wymieniać ale szkoda czasu.

Muszę pomyśleć co jutro robić. Na dziś nie ma co bo o tej godzinie mi się nic nie będzie chciało. Może jutro wybiorę się do sklepu coś kupić. Albo do księgarni, tam na pewno będą książki których szukam. No i trzeba zrobić poranny spacer z Czoki a potem trochę się pobawić. Może będę dobrą córką i kupie jakiś prezent dla tej koleżanki mamy? Zobaczymy jak coś będzie to wezmę jak nie to nie.

- O już nie śpisz. Słuchaj jutro jade z Natalie do cukierni po tort. Wiesz że nie mamy blisko więc zostaniesz na trochę sama? - mama była przejęta jak zawsze tym że mam zostać sama.
- Spokojnie. Jutro chce iść do księgarni zobaczyć za książkami a rano z Czoki na spacer. Nie będę sama bo mam psinke a przecież jak będę miała zajęcie to czas szybciej zleci. - zapewniałam mamę.
- No dobrze. Masz jeszcze pieniądze czy ci dać może?
- Mamo mam i to mi starczy bo sama je zebrałam. Ty kup to co potrzebujesz. Nic mi nie będzie.
- Dobrze, dobrze. Czoki na dole wariuje bo zabrałam ją żebyś pospała. Wpuścić ją? - z daleka było słychać jak chodzi na dole pod drzwiami a dzień bez niej do nie dzień więc bez wachania odpowiedziałam że może przyjść. I tak jak ide spać to ona przychodzi do mnie żeby ze mną spać. Wie co robi bo zawsze podśpiewuje a to bardzo mądry pies i chociaż że nie rozumie to i tak słucha.

Po kilku sekundach słyszałam stukanie pazurków o podłogę a potem pocieszną mordkę w drzwiach.
- No chodź. - poklepałam miejsce obok mnie na znak że ma wskoczyć.
Cieszyła się i to bardzo. Jakby nie widziała mnie od miesiąca. To w niej kocham że choćby minęła minuta gdy się nie widzimy to i tak cieszyłaby się jak mały szczeniak gdy zobaczy zabawkę. To się nazywa przyjaźń między człowiekiem a psem. Jedno nie może żyć bez drugiego a jak już są razem to są jak nierozłączki.

Wyjazd za 2 dni ale na ile to nie powiedziała mi już mama. Trzeba się zapytać. Bo jak na kilka dni to muszę coś zabrać inaczej nie przetrwam.

Czoki wzięła szarpak z swojego kącika i bawiła się nim po czym podbiegła do mnie żebym się z nią pobawiła.

Resztę czasu spędziłam dalej razem z pieskiem a potem poszłam spać rozmyślając nad tym czy coś się zmieni w najbliższym czasie.

Melodia duszyWhere stories live. Discover now