Czarodziej #7

0 0 0
                                    

Adrien spojrzał obojętnie na dziewczyny stojące przed nim, szczególnie na Marinette. Jako Adrien co prawa typowo się z nią o nic nie posprzeczał, jednak jako Czarny Kot zawiódł się na niej i nie mógł na nią patrzeć. Nie potrafił udawać do końca, że wszystko jest w porządku.

— Cześć Adrien. Znów jesteśmy w tej samej rasie... znaczy klasie. Ale tajnie... to znaczy fajnie, prawda? - odezwała się Marinette podekscytowana.
Alya tylko się przywitała, ponieważ była załamana zachowaniem przyjaciółki.

— Znasz je Adrien? - spytała nieśmiało [T.I]. Na dźwięk jej głosu Adrien lekko się uśmiechnął i poczuł się lepiej. Mając ją obok, łatwiej było mu znieść obecność granatowowłosej.

— Tak, chodziliśmy razem do gimnazjum. Nie spodziewałem się, że i tu wylądujemy w tej samej szkole, a także klasie. - odpowiedział spoglądając na [K.W.] dziewczynę.

— Cześć jestem Alya, a ta jąkająca się panienka obok mnie to Marinette. Miło Cię poznać. - powiedziała dziewczyna w okularach podając w geście powitania rękę. [T.I.] lekko potrząsnęła jej dłoń odwzajemniając gest brązowowłosej.

— Mi również miło. - odparła [K.W.] włosa z lekkim uśmiechem.

Nagle do sali weszła nauczycielka. Alya zaciągnęła zapatrzoną w Adriena swoją przyjaciółkę z powrotem na ich miejsce. Gdy już usiadły Adrien odetchnął z ulgą, że w końcu sobie poszła.

— Wszystko dobrze? - spytała [T.I] zielonookiego. Ten spojrzał w jej stronę i przytaknął z uśmiechem.

Naprawdę chciałby ją teraz przytulić i wszystko jej powiedzieć, ale wiedział że lepiej będzie jak najpierw się lepiej poznają. Już wystarczyło mu to, że jako Czarny Kot go poniosło i dziwiło go to, że dziewczyna nie znienawidziła go za to wszystko.
Ale cóż mógł poradzić, gdy ujrzał ją tu w szkole tym bardziej uwierzył, że połączyło ich przeznaczenie.
Była ona jego światłem w mroku.

Lekcję minęły im dość spokojnie. W końcu był to pierwszy dzień, więc głównie poznawali swoich nauczycieli i zapoznawali się z harmonogramem nauki.
Wychowawczyni podała im wydrukowany na kartkach plan lekcji, a także powiedziała, że jeśli ktoś ją zgubi to nie ma się czym przejmować, ponieważ znajduje się on również na stronie ich szkoły.

Gdy lekcje się skończyły dochodziła godzina 16.
[T.I] spakowała wszystko do torby i już kierowała się w stronę wyjścia, gdy już miała wychodzić z sali poczuła jak ktoś łapie ją za ramię.
Odwróciła się w stronę wspomnianej osoby. A była to Marinette.
Dziewczyna zdziwiła się co może od niej chcieć, w końcu w ogóle się nie znają, dziś widziały się pierwszy raz.
No i nie umknęło jej uwadze, że granatowowłosa chyba szaleje za Adrienem, z którym ona siedziała.
Miała nadzieję, że nie jest na nią zła o to, że siedzieli razem. W końcu dopiero co też go poznała. Nie chciała już mieć w szkole problemów pierwszego dnia.

— Hej, [T.I] tak? - spytała Marinette, na co dziewczyna przytaknęła tylko. — Znasz skądś Adriena? W końcu siedzieliście razem. - w tym momencie dziewczyna w kucykach dostała po głowie od Alyi. Ta spojrzała się w jej stronę lekko zdenerwowana.
— A to za co? - zapytała.

— Za męczenie biednej dziewczyny w pierwszy dzień szkoły. - odpowiedziała brązowooka.

— Wcale jej nie męczę, ja tylko grzecznie o coś zapytałam. - odparła naburmuszona Marinette.

— Tak jasne. - przewróciła oczami Alya w odpowiedzi.

— Um poznałam go dopiero dzisiaj. Przypadkiem wpadłam na niego na korytarzu, gdy szukałam gabinetu dyrektora i tak jakoś wyszło, że zaproponował mi abyśmy usiedli razem w ławce. To tyle. - odpowiedziała zestresowana [T.I].

— Nie przejmuj się nią [T.I], ona po prostu jak zawsze za dużo myśli. Wyglądasz na miłą dziewczynę, wierzę, że się zaprzyjaźnimy. - powiedziała Alya z uśmiechem.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, obie zignorowały Mari i miło sobie pogawędziły.
Po chwili Alya pożegnała się z nią i powiedziała, że w razie czego zawsze może z nimi porozmawiać, po czym zabrała granatowowłosą ze sobą i zaciągnęła do wyjścia szkoły.

W trakcie ich rozmowy Adrien cały czas stał z tyłu w klasie i czekał, aż od niej odejdą. Gdy sobie poszły podbiegł do dziewczyny.

— Hej, odprowadzić Cię? Jest jesień więc zaraz będzie się robiło ciemno. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko. - spytał blondyn.

— Jeśli to nie problem to będzie mi miło. - odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.

Adrien uwielbiał jej uśmiech. Był taki kojący i niesamowity. Sprawiał, że wszystko stawało się dla niego lepsze.

Na szczęście w liceum ojciec Adriena darował mu większość zajęć poza lekcyjnych, nie był już modelem, a lekcji chińskiego nie potrzebował, bo opanował go do perfekcji.
Mimo, że jego ojciec dalej chciał go kontrolować, już nie robił tego tak jak wcześniej.
Dzięki temu chłopak mógł nieco bardziej cieszyć się szkolnym oraz pozaszkolnym życiem.

Gdy wyszedł z dziewczyną z budynku szkolnego oboje usłyszeli huk i zobaczyli jadące wozy policyjne w stronę Luwru.
Chłopak spojrzał na dziewczynę spanikowany, nie chciał jej teraz zostawiać, ale musiał też zająć się swoimi obowiązkami.

Nagle przed nimi pojawiła się postać w stroju maga. Był to mężczyzna w stroju czarodzieja. W jednej ręce trzymał kostur praktycznie jego rozmiarów, a w drugiej księgę.

— Udowodnię wszystkim, że magia jest naprawdę fascynująca! A zacznę od waszej dwójki! - krzyknął i uderzył kosturem o ziemię sprawiając, że [T.I] nagle zawisła w powietrzu jak reszta jego ofiar nad Luwrem.

— Oddaj ją! - krzyknął Adrien.
Złoczyńca zaśmiał się tylko i zniknął.
Chłopak w tym momencie pobiegł na lewą stronę budynku. Obejrzał się czy nikt go nie widzi.

— Ach, a miałem nadzieję, że dziś będzie trochę luźniej. - powiedziało niezadowolone Kwami.

— Nie narzekaj. Musimy ocalić [T.I] oraz resztę mieszkańców. Plagg, wysuwaj pazury! - powiedział blondyn, a jego ciało pokrył lateksowy czarny strój.

Od razu po przemianie Czarny Kot wybił się w powietrze na swoim kici kiju i popędził w stronę Luwru.

******************

Kolejny rozdzialik napisany.
Moja wena płynie jak szalona. :D
Mam nadzieję, że się podobało.
Tym razem postaram się robić nieco krótsze rozdzialiki, aby Wam się wygodniej czytało.
;)

Pozdrawiam
~Tamashii 👻

Uratuję Cię Księżniczko! Where stories live. Discover now