Rozdział Jedenasty

119 7 19
                                    

Nevan.

Wkurwiłem się.

Trzeba być idiotą, żeby dopuścić do czegoś takiego gdzie zmiana przeciwniczki jest dopuszczona chwilę przed rozpoczęciem wyścigu.

Widziałem, jak wszyscy są przejęci tą sytuacją i nie było to dla mnie dziwotą, ale że Lawson się tym przejęła? To już level wyżej.

Patricia ze spokojem na twarzy usiadła na maszynie fioletowo-włosej, jednak w oczach było widać jej przerażenie i myśl nad tym, jaką trumnę sobie wybrać.

— Ona zemdleje. — powiedział ściszonym głosem bliźniak Patricii. Spojrzałem na niego i on sam był tak zielony, że nie zdziwiłbym się, jakby zbełtał mi się zaraz na buty.

— Dadzą radę. — poklepałem go po plecach.

Sam nie wiem, dlaczego to powiedziałem na głos, ponieważ wątpię, że uda im się wygrać. Lawson jest nieobliczalna i chuj wie, co jej przyjdzie do głowy. W każdej chwili może zapomnieć, że ma pasażerkę ze sobą i zrobić jakiś niebezpieczny ruch, który zabije je obie.

Na tor wyszła jedna laska ubrana w bardzo krótką miniówkę i zwykły okropny stanik.

— Gotowe? — zapytała do mikrofonu.

Lawson i ta druga Pini czy jak to jej tam było, pokiwały głową.

— TRZY! — krzyknęła dziewczyna, a mnie skręciło w żołądku na myśl, że to już zaraz się wszystko wydarzy.

— DWA! — ryknęła jeszcze głośniej, przez co głośniki zapiszczały.

— JEDEN!

— START!!! — z hukiem wystrzelił jakiś sztuczny dym w powietrze, a dziewczyny ruszyły z piskiem opon, przez co chmara dymu się powiększyła.

Obserwowałem na monitorze jak sobie radzi ten nieznośny upiór; o dziwo dobrze wyruszyła, trochę wprawiając przeciwniczkę w obawę. Byłem pod lekkim wrażeniem, że szło jej nawet nieźle. Nigdy nie widziałem jej, jak się ścigała, ponieważ nie przychodziłem na wyścigi jako widz.

To był mój pierwszy raz.

Normalnie bym tutaj nie przyszedł, ale chciałem zobaczyć czy moja robota przy motocyklu Delaney poskutkuje. Nie miała pojęcia, że po naszym wspólnym wyścigu zabrałem go do siebie i trochę go ulepszyłem. Możliwe, że zauważyła jakąś zmianę, jednak mam nadzieję, że nie.

Dziewczyna wjechała w kolejny zakręt, który nie był jakoś ostry, ale Patricia latała na miejscu pasażera jak szmaciana lalka. Dziwiłem się, że to samo nie dzieje się z Lawson. Obydwie są szczupłe, jednak Delaney ma krąglejszą sylwetkę, a w tym kombinezonie, który odziała dzisiaj na siebie, wszystko jest idealnie uwydatnione.

Stop kurwa.

Co ja pierdolę.

Potrząsnąłem głową, przyłapując się na lekko widocznym uśmiechu, który zagościł na moich ustach i wróciłem do oglądania wyścigu.

Przed nimi był najostrzejszy zakręt, przeciwniczki jechały łeb w łeb, ale lekką przewagę miała ta Pini. Moje ciało zaczęło się spinać, kiedy zobaczyłem, co ta kurwa chce zrobić. I po chwili moja obawa się sprawdziła, bo zajechała drogę Lawson, a ta była kilka centymetrów przed przepaścią. Patricia z tyłu bardziej przyległa ciałem do koleżanki, przez co fioletowo-włosa miała trudniejsze zadanie. Nie łatwo jest jechać pod naciskiem drugiej osoby. Lawson gwałtownie skręciła, by uniknąć spadnięcia kilkanaście metrów dół, jednak tylne koło trzymało się w powietrzu nad dołem. Moi przyjaciele, jak i tłum zaczeli krzyczeć z przerażenia.

Gloomsoil +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz