47 Jak na poważnie, to tak Pov: Hope

17 2 0
                                    

- Dlaczego nie zjadłaś kanapki, którą dla ciebie zamówiłam? - Holly spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Zjadłam sałatkę. Jestem pełna.

- I najadłaś się tak samą sałatką? Serio? - siostra dalej dociekała.

- Wczoraj też jadłaś tylko sałatkę – dzięki Ariana. Twoja wścibskość zaczyna mi przeszkadzać.

- Hope... chyba musimy porozmawiać – Holly odłożyła sztućce – powiedz mi, kto?

- Kto co? - nie zrozumiałam jej pytania.

- Kto jest ojcem dziecka?

- Jakiego dziecka? - teraz to i ja odłożyłam sztućce.

- Chyba podejrzewa, że jesteś w ciąży... - blond koleżanka pospieszyła z wyjaśnieniami, bo siostra nic nie mówiła, tylko dalej mi się podejrzliwie przyglądała.

- Holly! - krzyknęłam tak głośno, że nawet Harv przy swoim stole podniósł głowę i spojrzał w naszą stronę – Nie jestem w ciąży! - to powiedziałam już szeptem. Nie za głośnym, ale stanowczym. - Skąd w ogóle taki durny pomysł???

- Nie masz apetytu, albo odrzuca cię od niektórych produktów. Ostatnio schudłaś, ale nie w cyckach. Momentami wydajesz się być nerwowa...

- Nie jestem nerwowa! - Teraz to i stolik muzyków mnie usłyszał, bo nawet Haiden odkleił się od Leny i spojrzał w moją stronę.

- Właśnie widzimy i słyszymy, że nie jesteś... - siostra pokręciła głową z dezaprobatą.

Oparłam łokcie na stole i schowałam twarz w otwartych dłoniach. Odetchnęłam głęboko raz. Potem drugi i trzeci.

- Nie jestem w ciąży, chyba, że to niepokalane poczęcie, ale żaden anioł mi się nie objawił, więc to na pewno nie to. Ja po prostu... Próbuję zrzucić parę kilogramów i dlatego... mniej jem. Nie ma tu żadnych ukrytych historii.

- A dlaczego stwierdziłaś, że musisz schudnąć? Przecież wyglądasz zajebiście... - siostra dalej wyglądała, jakby nie była przekonana.

- Tak po prostu stwierdziłam. To moje ciało i mogę sobie twierdzić co mi się podoba.

- Tutaj wyjątkowo muszę zgodzić się z Holly: wyglądasz świetnie i nie potrzebujesz żadnego odchudzania – I ty Alexandro przeciwko mnie?

- Zwłaszcza, że głodzenie się, to nie metoda odchudzania, wiesz Hope? Uwierz mi, wiem co mówię... Gdybym nie spędziła tych kilkunastu lat z Katią i słuchała się głupot Fabia, to dawno wpadłabym w zaburzenia odżywiania.

- Twój trener uważa, że jestem gruba...

- On uważa, że ja też jestem gruba i co? W dupie to mam. Facet jest jebnięty i pierdoli jakby mu zęby szły.

- Ale spójrz na siebie i na mnie... Różnica jest widoczna gołym okiem.

- Hope! Ja jestem profesjonalnym sportowcem. Trenuję minimum 4 godziny dziennie 6 razy w tygodniu. Siłą rzeczy moje ciało będzie różniło się od twojego. Jeśli chcesz koniecznie coś w sobie zmienić, to na pewno nie głodzeniem się! Może zacznij chodzić na siłownię, albo na basen? W jebanym pałacu Bennettów masz wszystko, po prostu korzystaj z tego.

Holly rzucała mi złe spojrzenia, a dziewczyny nie wiedziały, jak to skomentować. Wreszcie Ariana się odezwała:

- Możesz chodzić ze mną na squasha jak chcesz. Bardzo przyjemny sport i nie trzeba być jakoś super wysportowanym, żeby go uprawiać. Ja podstawy załapałam na pierwszej lekcji, a sama wiesz, jak opornie idzie mi nauka – co prawda, to prawda, z Ariany drugiego Einsteina nie będzie, ale za to miała inne talenty: wiedziała wszystko o wszystkich...

Hope and Holly cz. 1  "Familia fortitudo mea" [16+]Where stories live. Discover now