Pierwsze spotkanie

34 6 6
                                    

Levi

Przemierzałaś właśnie korytarze kwatery głównej Zwiadowców, niosąc w dłoniach tacę z lekami. Jakiś czas temu zorganizowano w budynku szpital dla powracających z wypraw żołnierzy. Chociaż sama nie miałaś dużo wspólnego z wojskiem, postanowiłaś zatrudnić się tutaj, aby choć w ten sposób pomóc ludzkości w walce z tytanami.

Nagle usłyszałaś podniesione głosy dobiegające z sali do której właśnie zmierzałaś. Kiedy weszłaś do środka twoim oczom ukazał się dowódca korpusu we własnej osobie, a obok niego dotychczas niepoznany przez ciebie mężczyzna. Sądząc po wyglądzie [niskim wzroście] domyśliłaś się, że jest to słynny Levi Ackerman, który teraz zarzekał się, że nie potrzebuje żadnej wizyty w szpitalu.

-Witaj, [twoje imie czan]. Właśnie na ciebie czekaliśmy. Poznaj swojego nowego pacjenta. - uśmiechnął się Erwin Smith, gdy tylko ciebie zauważył. Levi rzucił mu wściekłe spojrzenie, ale nie protestował dłużej.

-A co takiego się stało? - zapytałaś zdziwiona, podchodząc do dwójki.

-Levi jakiś czas temu zrobił sobie coś w nogę i systematycznie odmawiał udania się z tym do lekarza. W końcu jednak praktycznie nie może chodzić, więc udało mi się go tu przyprowadzić.

-Rozumiem. W takim razie mógłbyś pójść za mną, Levi? - powiedziałaś i zaprowadziłaś go na najbliższą kozetkę.


Zeke

Tego dnia wybrałaś się na spacer. Wędrowałaś ulicami Liberio, pogrążona w swoich myślach, gdy nagle dostrzegłaś lecącą w twoją stronę piłkę. Nie zastanawiając się, wyciągnęłaś do przodu ręce i złapałaś ją. Spojrzałaś w kierunku z którego do ciebie dotarła i zobaczyłaś młodego blondyna, rzucającego ci przepraszający uśmiech. Roześmiałaś się i oddałaś mu piłkę. Chłopak podziękował ci i dodał:

-Niezły refleks. Nazywam się Zeke, a ty?

-[twoje imie czan]. Potrzebujesz może kogoś do gry? - zapytałaś, domyślając się, że dotychczas odbijał piłkę o ścianę.

Oczy blondyna rozbłysły z ekscytacji:

-Jasne! Zwykle gram z moim ojcem, ale dzisiaj był dość zajęty, więc zostałem sam.

Przystąpiliście do rozgrywki i zanim się zorientowaliście było już całkiem późno. Zrobiło ci się przykro, gdyż oznaczało to koniec waszego spotkania, jednak ku twojej uciesze Zeke zaproponował, że odprowadzi cię do domu. Coś czułaś, że to nie będzie wasze ostatnie spotkanie......................................


Reiner

Jak zwykle udałaś się w swoje ulubione miejsce znajdujące się nad morzem. Nie zdziwiłaś się, gdy kawałek dalej ujrzałaś znajomą sylwetkę. Nigdy z nim nie rozmawiałaś, ale trudno było nie kojarzyć Reinera - Tytana Opancerzonego. Ostatnimi czasy często go tu widywałaś i zawsze wydawał ci się przygnębiony, dlatego tego dnia postanowiłaś odezwać się do niego.

-Masz może zapalniczkę? - zapytałaś palącego papierosa mężczyznę. Spojrzał się na ciebie, jakby nie do końca zrozumiał, co do niego powiedziałaś. Po chwili jednak przytaknął i bez słowa podał ci zapalarę. Zachęcona tym gestem zdecydowałaś się usiąść obok niego.

Paliliście tak przez chwilę w ciszy, aż przerwałaś ją słowami:

-Widzę, że też często tu przychodzisz.

-No tak. - odpowiedział krótko, patrząc na unoszące się nad taflą wody ptaki. Domyśliłaś się, że mężczyzna nie był zbyt chętny do rozmowy, więc odpuściłaś dalsze ciągnięcie jej. Zgasiłaś papierosa nogą i oddaliłaś się, życząc Reinerowi dobrego dnia. Mimo, że nie było tego po nim widać, cieszył się, że ktoś odezwał się do niego.


Hange

Od samego rana byłaś bardzo podekscytowana. W końcu udało ci się uzyskać zgodę na wstęp na teren korpusu Zwiadowców, w celu obejrzenia schwytanych przez żołnierzy tytanów. Przez ostatnie miesiące zajmowałaś się zgłębianiem wiedzy na ich temat, jednak do tej pory nie miałaś okazji widzieć żadnego na żywo.

Z początku prowadzona byłaś w asyście dość ponurych wojskowych, lecz nagle pojawiła się obok was osoba, która energicznie wyciągnęła w twoim kierunku rękę i powiedziała:

-Hange Zoë do twoich usług! Ty jesteś [twoje imie czan], prawda?

Nieco zdezorientowana przytaknęłaś i odwzajemniłaś uścisk dłoni.

-Nie ma co tracić czasu, chodźmy, zaprowadzę cię do naszych chłopaków. - oznajmiłu Hange, odciągając cię za ramię od żołnierzy. - Nie lubię tych typów, są strasznie drętwi. - mruknęłu po cichu, doprowadzając cię tym samym do śmiechu.

W drodze do tytanów zdążyliście zamienić ze sobą kilka słów i dowiedziałaś się, że podobnie jak ty, zajmowału się onu tym tematem i najwyraźniej byłu nim nawet bardziej zafascynowanu niż ty.

Gdy wreszcie dotarliście do namiotu w którym znajdowały się OKAZY, nie mogłaś wyjść z podziwu, jak niesamowitymi stworzeniami one są. Skrupulatnie notowałaś swoje obserwacje i z zaciekawieniem wsłuchiwałaś się w opowieści Hange o schwytanych tytanach. W pewnym momencie byłaś nawet świadkiem, jak stojący w pobliżu wojskowi musieli siłą odciągać Hange od potworów, gdyż zbliżyłu się onu do nich na niebezpieczną odległość.


Jean

*bania u cygana plays in the background*Siedziałaś właśnie w pubie pod Złotą Rybką, sącząc niezbyt dobre piwo. Zewsząd dobiegały do ciebie głośne rozmowy, a szczególnie hałaśliwie zachowywała się grupa młodych żołnierzy. Gdy zerknęłaś w ich kierunku, twój wzrok spotkał się ze spojrzeniem jednego z nich. Chłopak, widząc, że zwróciłaś na niego uwagę, nagle podniósł się z miejsca i ruszył w twoją stronę, ku uciesze i dopingującym okrzykom swoich towarzyszy. Uśmiechnęłaś się pobłażliwie, jednak pozwoliłaś mu usiąść obok siebie.

-Wspierających masz kolegów. - powiedziałaś rozbawiona.

-Nie przejmuj się tą hołotą. - rzekł nonszalancko, robiąc przesadnie poważną minę.

-Dajesz, końska morda! - rozległ się okrzyk, a nieznajomy zacisnął pięści ze zdenerwowania, jednak nie odpowiedział na tą zaczepkę.

-To nie jest moje imię.

-Domyśliłam się. Jestem [twoje imie czan].

-Jean. - przedstawił się - Przyszłaś tu sama? - zapytał, chcąc wyczuć grunt.

Pokiwałaś głową, na co chłopak wyraźnie się ożywił. Wywiązała się między wami rozmowa, którą zdecydowanie ułatwiał stan lekkiego podchmielenia. Kiedy jego znajomi postanowili, że będą już wracać pożegnaliście się i umówiliście na kolejne spotkanie.

Attack on Titan | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz