Życie bez Ciebie to jak walka z własnym cieniem.

9 1 0
                                    


Lexa pov


Nie wiedziałam jak długo stałam pod kawiarnią. Blondynka odeszła, zostawiając mnie samą z tym co powiedziała. Nie wiedziałam co zrobić, pobiec za nią czy zostawić ją w spokoju. 
Doskonale wiedziałam jak bardzo ją zraniłam, wiedziałam, że popsułam to co zbudowałyśmy na przestrzeni tamtych lat. Chciałam jej powiedzieć to już wtedy, wiedziałam, że gdybym była w stanie jej powiedzieć wtedy co się stało to dziewczyna byłaby w stanie być przy mnie. Jednak moja głowa jasno dawała mi znaki, że mam wyjechać. Sama. Nie mogłam ją obarczać moimi problemami, które były niczym góra lodowa. Nie do pokonania.

Zebrałam się w końcu i ruszyłam w stronę parku, chciałam pobyć sama. Nie chciałam wracać do mieszkania, które odziedziczyłam po rodzicielce. Zbyt wiele wspomnień mnie uderzało z liścia w tym lokalu. Nadal były tam rzeczy mojej mamy, które zostawiła przed wylotem na leczenie do Los Angeles.

Park był dokładnie taki sam jak kiedyś. Nic się tutaj nie zmieniło i nadal czułam się tutaj dobrze. To miejsce było moim safe place, gdzie mogłam zebrać myśli do kupy. Usiadłam na jednej z ławek i odchyliłam głowę w tył, żeby chwilę się odprężyć. Nie wiedziałam czemu ta informacja mnie tak ruszyła, wiedziałam, że Clarke może żywić do mnie uczucia, jednak nie wiedziałam, że to może być prawda. 

Z rozmyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię mojej dawnej, w sumie wspólnej, przyjaciółki Octavii.

- Lex? Wszystko w porządku? - odezwał się zmartwiony głos po drugiej stronie telefonu. 

- Ta. W jak najlepszym. Czemu pytasz? 

- Wiesz.. - zawahała się na chwilę a ja już czułam, że stres opanował moim ciałem. - Dzwoniła do mnie Rae, mówiła, że Clarke siedzi zamknięta w pokoju i nie chce się z nikim widzieć. Lex, muszę wiedzieć, widziałaś się z nią? Prawda? 

Westchnęłam ciężko błądząc wzrokiem po ogarniętym mrokiem parku. Co ja myślałam idąc do niej do pracy? Co ja sobie wyobrażałam? Że dziewczyna rzuci mi się w ramiona i wybaczy, każdy mój błąd? Byłam głupia łudząc się tym, że może wszystko wrócić na właściwe tory. 

- Tak, O. Widziałam się z nią... - powiedziałam załamana tym, że ta śliczna blondynka znów przeze mnie płacze. - Chciałam ją tylko zobaczyć, usłyszeć jej głos. To moja wina, że znowu płacze i cierpi, prawda? 

- Lex, to nie tak. Ona.. powiedziała Raven, zanim się zamknęła w pokoju, że tak cholernie chciała Twojej bliskości.. - powiedziała O a jej głos był ogarnięty wieloma uczuciami. Jednak wyczułam ogromne zmartwienie. - Słuchaj, Lexa. Wiem, że jest Ci ciężko. Nie wiem co powiedziała Ci Griffin i nie wiem, gdzie Ty teraz jesteś ale rusz dupę i idź do niej. Wyślę Ci adres smsem, idziesz do niej, rozumiesz? Musisz naprawić to co tak spektakularnie zjebałaś. Jednak, zanim tam pójdziesz powiedz mi jedno, kochasz ją? Nie tak, jak ja kocham Ciebie czy Rae. Odpowiedz mi szczerze. 

- Kocham. Kocham ją Octavia, tak cholernie ją kocham, wiesz? - powiedziałam a po moich polikach poleciały znów łzy. Nie usłyszałam już nic, oprócz zerwanego połączenia a po chwili dzwonka powiadomienia z adresem pod którym mieszkała Raven z Clarke. 

Niewiele myśląc udałam się w tamtym kierunku sama nie wiedząc dokładnie co chce zrobić. Jednak wiedziałam, że żeby odzyskać Clarke będę musiała się wziąć za siebie i walczyć o osobę na której tak bardzo mi zależy.

Muszę zawalczyć o Clarke Griffin.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Feb 29 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

May we meet again.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora