3.

1 0 0
                                    

Chłopak bał się mężczyzny, ale ciekawość wzieła górą... Wychylił się lekko zza gałęzi i przygląda się mu z góry. Nie traci jednak czujności.

Mężczyzna zarzucił ręce za siebie. I to był błąd. Podniósł swoje świecące czerwonokrwiste spojrzenie, a te spoczeło na małej posturze chłopca na gałęzi nad nim.

Tubbo przeszedł dreszcz, patrzy przestraszony na chłopaka nod nim. On wyglada centralnie jak Wilbur... Mógł sobie tak pomyśleć zanim przypadkowo spadł z gałęzi, lądując centralnie przed nim.

Tamten dalej obserwuje go swoimi oczyma, a te bez emocji wwiercają się w niego siejąc przerażenie i postrach. Sam wygladał na bardzo spokojnego i opanowanego. Jego twarz była blada tak jakby właśnie stał się kościstym trupem bez duszy... Bo na takiego wyglądał.

Tubbo chciał powstrzymać się od zbędnych komentarzy ale te jedno zdanie wymskneło się z jego ust tworząc jeden wyraz

- Will..? - Tubbo spojrzał na niego, a facet zmieszał się lekko. Tubbo był już na sto procent pewnien że to on... Chociaż Wilbur właśnie pewnie siedzi w jednej z chatek z Tommym, popijając cherbate i ciesząc się chwilą...

- Niech to szlak... Kolejny człowiek porównujący mnie do jakiegoś Willa... - parsknął sam do siebie. Przetarł bladą ręką twarz i patrzy na niego tępo - Najpierw nie wiadomo skąd i z jakiej cholernej przyczyny się tu znalazłem niczego nie pamiętając, a teraz każdy napotkany przezemnie człowiek porównuje mnie do jakiegoś pieprzonego Willa - Trochę się naburmuszył i dmuchnął w opadające na jego oczy włosy, odgarniając loki.

-Uh a jak się nazywasz...? - Spytał chłopiec przyglądając się mu. Jego wzrok spoczął na jego szyji. Wisiał tam wisior na rzemyku. W krztałcie ludzkiego serca. Sam jego widok przyprawiał o dreszcze a gdy się mocniej przyjrzeć to możnabybyło powiedzieć że medalion ożywa i bije jak prawdziwe ludzkie serce. Jakby centralnie ktoś wyrwał je z jego klatki piersiowej i umieścił w krwistoczerwonym kamieniu...

-Jestem Revivebur... Ale mów mi Rev...- Rzekł ponuro a na jego palcu zapalił się mały płomyk ognia. Ostatnimi czasy odkrył że może tak zrobić. Po chwili płomyk sam siebie zgasnął jakby miał zbyt mało energii lub siły na podtrzymanie go przy życiu.

Wyciągnął ze swojej kieszeni metalowy przedmiot i podpalił go. Z nad metalu unosił się czerwony płomień którym podpalił pochodnię chłopca.

Tubbo zastygł w miejscu i tylko bacznie przygladał mu się... On tak bardzo przypomina Wilbura... Czy Will miał bliźniaka? Nie... to nie realne, ma tylko Tommyego o Techno... A jeśli nawet to nikt nigdy o tym nie wspominał.

- Żyjesz tam...? - Revivebur pomachał mu bladą ręką przed jego twarzą na co chłopak wrócił myślami do rzeczywistości. W jego głosie pierwszy raz było słychać małą nutkę zmartwienia ale jego spojrzenie dalej było lodowate i martwe.

- Uh tak tak - Odpowiedział wciąż lekko niepewny. Jak on o tym opowie Tommyemu? Przecież nie przyjdzie do jego i Wilbura domu i nie powie "Hej, wiecie co spotkałem kolejnego Wilbura tylko że trochę innego z wyglądu i charakteru" Blondyn pomyślałby że Tubbo sobie żartuje. Ale tu nie czas na żarty.

-Mam na imię Tubbo.... - Odrzekł po chwili. Wbił teraz palącą się pochodnie w ziemie i zauważa że Revivebur się jej przygląda. Z porządaniem i rozkoszą.

Wzdrygnął się lekko i zobaczył jak chłopak wyciąga rękę w stronę płomienia i dotyka go jak gdyby nigdy nic. Szybko odepchnął jego rękę i widzi na niej bąble takie jak od poparzenia, ale zero reakcji od Revivebura. Trzymając jego rękę uświadomił sobie jedno. Ręka była blada i bez jakiegokolwiek pulsu. Jak to możliwe...?

- Musisz bardziej uwarzać.... - Tubbo rzekł do niego po chwili i puścił jego rękę.- Jak to możliwe że żyjesz chociaż nie masz pulsu... Jak- Pyta go ździwiony oczekując jakiejkolwiek informacji. Temten tylko spojżał na niego z politowaniem.

-Szczerze... Sam bym chciał to wiedzieć...- odrzekł mu dalej wlepiając swoje bezduszne spojrzenie w ogień. Tubbo mógł się mu bardziej przyjrzeć. Posiadał on włosy trochę dłuższe ale jednak bardzo podobne do Wilbura, tylko że z przejaśnieniami i białym niczym śnieg kręconym pasemku. Jego oczy nie są jednak niczym podobne do oczu brata blondyna. Jego oczy świecą a wręcz rzażą się w ciemności na krwistoczerwono. Miał prawie że białą skórę jak taki wampir. Kilka szwów na szyi i ręce. Obok niego leżały potłuczone okulary. Wilbur też nosi okulary... Te podobieństwa go przerażają.

Tubbo obandażował lekko jego poparzoną rękę i zawiązał u góry. Męszczyzna zabrał rękę spowrotem do siebie i usiadł wygodniej.

- Nawet jeśli nie czujesz żadnego bólu, bądź ostrożny bo dalej ranisz sam siebie nie wiedząc o tym- Wysapał cicho i ścisnął w ręce jakiś pierwszy lepszy kamyk.

Revivebur tylko lekko parsknął.
-Jesteś bardzo opiekuńczym dzieciakiem Tubbo- Uśmiechnął się bardzo lekko, prawie niewidocznie.

Jednak chłopiec zauważył i nie dał po sobie ukryć jego zaskoczenia że on wogule potrawi wyrazić jakieś inne emocje poza przeszywającym spojżeniem i martwą mimiką twarzy.

Tubbo oparł się rękoma o zimną ziemie i zerwał zwiędły i zmrożony lekko od ciągłego mrozu kwiat.

-Patrz... Wygląda jak ty...- Uniósł kwiat na wysokości jego twarzy tak by ten też sie przyjrzał. Był to mak, ale zwiędły. Nawet gdy było lato, Snowchester i jego okolice dalej nawiedzał zimny wiatr i śnieg. Ale kwiat nie stracił swojego koloru. Dalej był krwisto czerwony z czarnym środkiem. Jego łodyga była wysuszona. Lekko szarawa. Chłopak położył na jego ręce kwiatek a tamten go podniósł i trzyma go patrząc się głęboko w niego.

-Zatrzymaj go sobie- Powiedział widząc jak ten dalej go trzyma. Potem zobaczył że otwiera małą torbę z której słychać kawałki obijającego się o siebie szkła. Wyciągnął małą fiolkę i wzadził kwiat do niej. Zamknął szczelnie i schował spowrotem.

Po kilku chwilach wyciągnął fiolki. W jednej był żółty kryształ. W drugiej zielony. Wyjął ostrożnie oby dwa i wziąj je do ręki. Mocno ścisnął je w środku jego ściśniętej dłoni Tubbo zauważył mały ognień. Co on robi? Tubbo mógł sobie pomyśleć. Przygląda się mu dalej.

W jednej chwili z mrocznego i o przeszywającego spojrzeniem mężczyzny zrobił się nawet przyjazny i na swój sposób miły gość który lubi kolekcjonować rzeczy. Albo poprostu chłopiec go tak postrzegał.

Revivebur otworzył rękę ukazując tak jakby stopione kryształy w jeden, krztaltem przypiminające żółtego mlecza. Uśmiechnął się na ten widok i podał kwiat chłopakowi. Jego spojrzenie zwęziło się hdy zobaczył jaki prezent dostał wzamian. To było coś pięknego.

Tubbo przyjął podarek i schował go najostrożniej jak tylko potrafił do kieszeni. Revivebur powiedział że od dzisiaj to może być jego amulet na szczęście ponieważ są w życiu różne chwile i dzięki medalionowi poczujemy się lepiej. Bynajmniej tak on uwarzał.

- Robi się ciemno... Do mojego domu dość długa droga, ale mam pomysł gdzie byśmy mogli się schować by przetrwać tą noc- Powiedział do niego na co ten skinął tylko głową, że rozumie i udał się za nim w stronę znanej już dobrze jaskini.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 25 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

- JUPITER - The Dsmp Au PL!Where stories live. Discover now