4

14 1 5
                                    

Kiedy wsiedliśmy do samochodu, blondyn chwilowo się nie odzywał, ale to tylko chwilowo.

-Masz kogoś na oku?- zapytał, a ja wzdychnąłem domyślając się o czym będzie nasza konwersacja.
-Nie, nie mam.
-Rozumiem.- odpowiedział i znów zamilkł.
Chwilę jechaliśmy w ciszy, po czym zdecydowałem podgłośnić radio, żeby nie było niezręcznie.

-Tu możesz zjechać.- powiedział na co spojrzałem na niego pytająco.
-Przecież tu nie mieszkasz.
-Wiem, ale możemy się na chwilę zatrzymać?
-Po co?
-No możemy czy nie?- przewrócił oczami.
W końcu zjechałem na pobocze przy jakimś przystanku autobusowym i ponownie wzdychnąłem.
Chciałem zapytać dlaczego tak nalegał abyśmy się tu zatrzymali, jednak blondyn pokrzyżował mi plany.
W przeciągu kilku senkund Chifuyu znalazł się w pozycji siedzącej u mnie na kolanach i zanim zdążyłem coś powiedzieć, wbił się w moje usta.
Byłem tak zdezorientowany, że nawet nie zareagowałem, do czasu, aż nie poczułem jego języka, który nieubłaganie starał się o odwzajemnienie.

-Co ty odpierdalasz?- zapytałem odpychając go od siebie.
-Mowiłem ci, nie jestem gejem.
-Tak, wiem. Przepraszam, nie wiem co się ze mną dzieję.- odpowiedział spuszczając głowę w dół i łapiąc się za ramię.
Zrobiło mi się go szkoda. Widać było, że naprawdę go coś męczy i najwidoczniej jest zagubiony.
-Chifuyu, możesz ze mną pogadać o wszystkim. Chętnie cię wysłucham.- zasugerowałem, ale blondyn tylko się uśmiechnął. Wtedy zauważyłem łzy w jego oczach.
-Co się dzieję?- nie odpowiedział, tylko wrócił na miejsce pasażera.
-Możemy jechać.
-Nie, chce się dowiedzieć, co cię męczy.
-To nic takiego, po prostu jestem pijany. Znając życie jutro nie będę nic pamiętał.- ponownie się uśmiechnął.
Stwierdziłem, że już nie będę drążył tematu, skoro on nie chce o tym rozmawiać, więc ruszyłem dalej.

Wysiedliśmy pod moim apartamentem, ponieważ tak chciał Chifuyu. Nie protestowałem, bo przecież jego mieszkanie nie jest daleko od mojego.
Chłopak rzucił mi krótkie 'narazie', odwrócił się na pięcie i poszedł w swoją stronę.
Chyba nie spodziewał się, że pójdę za nim bo kiedy zerknął przez ramię, prawie dostał zawału.

-Czemu mnie śledzisz psycholu?
-Nie myślałeś chyba, że puszczę cię samego kiedy masz Hanmę na plecach.- uśmiechnąłem się ciepło, co trochę onieśmieliło chłopaka.
-Nie przejmuj się mną, idź dalej.- machnąłem ręką, a Chifuyu przewrócił oczami. Ostatecznie się mnie posłuchał i poszedł w swoją stronę.

Jakieś 10 minut później byliśmy już pod jego mieszkaniem.
Pomachałem blondynowi na pożegnanie, ale ten stanął i chwilę się nad czymś zastanawiał. Podszedłem bliżej niego, aby zapytać o co chodzi.

-Chcesz wejść na chwilę?
-Chifuyu, jest już 21, a ja muszę wracać do pracy.
-Wiem wiem, obiecuję, że to tylko na chwilkę.- wzdychnąłem, ale i tak się uśmiechnąłem.
Weszliśmy do jego mieszkanka, które było całkiem małe, aczkolwiek przytulne.
Wystrój był w odcieniach czerwieni i bieli, znalazło się też trochę czerni, zieleni czy niebieskiego. Największy był salon połączony z małą kuchnią, to też ujrzałem od razu po wejściu.

-Usiadź sobie. Zrobić ci coś do picia?
-Woda wystarczy, dzięki.- poszedł do kuchni, a ja rozgościłem się na sofie, która swoją drogą była bardzo wygodna.
Kiedy Chifuyu wrócił, położył szklankę na stoliczek kawowy i usiadł obok mnie po turecku.

-Nie jest dobrze Baji.- zdychnął. -Wszystko się jebie.
-Co masz na myśli?- zapytałem, udając nie przejętego.
-Takemichi i Hina są zagrożeni przez Hanme, Mikey i Draken na pewno nie spłacą długu na czas, Hakkai i Mitsuya cały czas próbują zarobić pieniądze, przez co w ogóle się nie widujemy, a Kazutore zamknęli w poprawczaku.
-Kazutore?
-Ten typek z blond pasemkami na grzywce.- no tak, zapomniałem o nim.
-Dlaczego go zamknęli?
-Chcial okraść jakiś sklep, po te 25k i przez przypadek pistolet wystrzelił.- zauważyłem, że blondynowi napływają łzy do oczu.
Nie myślałem o tym dłużej, delikatnie przesunąłem go do siebie po czym przytuliłem.
Usłyszałem jego ciche szlochy, więc zacząłem lekko głaskać tył jego głowy.
Minęła dłuższa chwila zanim się uspokoił. Kiedy już to zrobił, wytarł oczy rękawami swojej bluzy i wymamrotał ciche dziekuję.

Chegaste ao fim dos capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Feb 25 ⏰

Adiciona esta história à tua Biblioteca para receberes notificações de novos capítulos!

"Pamiętnik Samobójcy" | Bajifuyu Onde as histórias ganham vida. Descobre agora