Część 2

2 0 0
                                    

– Margo. Margo! Obudź się, bo spóźnisz się do szkoły! – wołała Alina, pukając w drzwi córki. Dziewczyna poderwała się z poduszki, wciąż ciężko dysząc, jakby dopiero ukończyła bieg.

– Już wstaję! – odkrzyknęła do matki, po czym ponownie opadła na przepoconą poduszkę. – Ile razy można mieć ten sam sen – wymamrotała pod nosem, przewracając oczami.

– Margo! – krzyknęła znowu Alina, więc dziewczyna nie miała innego wyboru jak tylko wstać i się ubrać. Chwilę później otworzyła drzwi pokoju i poszła do kuchni, gdzie matka szykowała śniadanie. – Wszystko dobrze? – spytała kobieta na widok córki. Margo wydała jej się wyjątkowo blada i niewyspana.

– Jasne – uśmiechnęła się dziewczyna, nie chcąc, żeby matka się o nią martwiła. Kobieta jednak nie odpuszczała.

– Czy babcia znowu naopowiadała ci jakichś głupot o jasnowidzeniu? – zapytała poirytowana, opierając dłonie na biodrach. Margo tylko przewróciła oczami. Jej matka nigdy nie wierzyła babce, która twierdziła, że ma dar. Nawet jeśli jej wizje się sprawdzały, Alina mówiła, że to tylko zbieg okoliczności. Dziewczyna już chciała odpowiedzieć, ale matka ją uprzedziła.

– Nie zdążę z tobą zjeść skarbie – powiedziała patrząc na zegarek, a Margo z ulgą odetchnęła.

– Spieszysz się do pracy? – podchwyciła temat, siadając do małego, drewnianego stołu ustawionego w kącie niewielkiej kuchni.

– Tak. Obiecałam Chudzyńskim, że przyjdę wcześniej. Po południu wyjeżdżają gdzieś na weekend. Jak skończę, podjadę jeszcze do Kwiatkowskich. Margo pokręciła nosem. Nie przepadała za Chudzyńskimi, z których córką chodziła do klasy. Agata była niczym królowa w szkole, zawsze otoczona przez tłum swoich poddanych, których nazywała przyjaciółmi. W rzeczywistości jednak wysługiwała się nimi przy każdej możliwej okazji i za byle przewinienie skazywała na wygnanie.

– Znowu się pokłóciłyście? – zapytała Alina, widząc reakcję córki.

– Przecież wiesz, że nie rozmawiam z Agatą już od roku.

– To może chociaż powiesz mi wreszcie o co się tak pożarłyście? – dociekała kobieta, ale zaraz spojrzała na zegarek i podskoczyła niczym oparzona. – Muszę lecieć – rzuciła całując córkę w czubek głowy i za chwilę już zniknęła za drzwiami. Margo nie miała jej tego za złe. W zasadzie cieszyła się, że nie musi znowu kłamać. Wciąż nie powiedziała matce, że przestała rozmawiać z Agatą, kiedy ta zaczęła wyśmiewać się w szkole z matki Margo. Kpiąco opowiadała wszystkim jak to Alina Lezhava sprząta domy, ale zawsze po jej wizycie giną jakieś pieniądze. Margo nie mogła tego słuchać, więc pewnego dnia wdała się w bójkę z królową piękności, a jej matka została wezwana do szkoły. Żadna z dziewczyn nie przyznała się jednak do powodu, dla którego doszło do bijatyki. Margo nie miała serca powiedzieć o tym matce, która tak ciężko pracowała, żeby utrzymać ją i babcię. Od kiedy zginął ojciec Margo, cały dom spoczął na barkach matki. Dziewczyna nie chciała więc dokładać jej smutków. W końcu tak wiele przeżyła. Najpierw musiała uciekać z Gruzji ze starszą matką i dwuletnią Margo na rękach, a potem dotarła do niej wieść, że jej mąż zginął w czasie rosyjskiej inwazji.  Z zamyślenia dziewczynę wyrwała babcia, która powoli weszła do kuchni.

– Cześć babciu. Podać herbatę? – zapytała i szybko wstała, żeby pomóc starszej kobiecie usiąść na krześle obok.

– Poradzę sobie skarbie. Poza tym, ty nie masz czasu do stracenia – dodała kiwając głową w stronę starego zegara, który przywiozła ze sobą z Gruzji, a który teraz dumnie zdobił ścianę nad wejściem.

– Spóźnię się! – pisnęła dziewczyna i równie szybko jak matka opuściła mieszkanie.


Czego oczy nie widząOn viuen les histories. Descobreix ara