★~7~★

399 44 12
                                    

Aktualnie jestem w swoim pokoju i ogarniam się na imprezę u Loli. Pomyślałem że pójdę się wykąpać żeby ładnie pachnieć. Wszedłem do łazienki. Rozebrałem się, a następnie wszedłem do kabiny. Odpaliłem prysznic gdzie zaczęła lecieć letnia woda. Chwilę tak siedziałem pod wodą aż mi się nagle coś przypomniało.. a mianowicie pocałunek z Chesterem. No japierdole miałem nadzieję że o tym zapomniałem ale chyba kurwa mnie to będzie prześladować do końca życia. Jeszcze tak posiedziałem parę minut i wyszedłem.
Potem się ogarnąłem i założyłem na siebie wygodne ciuchy.

Spojrzałem na zegarek była 18:30. Jeszcze mam pół godziny to w takim razie pójdę zapalić. Wyciągnąłem fajkę, a następnie poszedłem na balkon. Boże kompletnie zapomniałem o tym że na jednej z fajek był numer Chestera przeszukałem wszystkie kieszenie żeby sprawdzić czy nie zgubiłem jej przypadkiem. Na szczęście ją znalazłem. Uff jaka ulga. Schowałem ja z powrotem do kieszenie gdzie następnie wyciągnąłem jednego szluga z paczki. Odpaliłem i zacząłem zaciągać ten dym. Mmm kurwa jakie to jest przyjemne.

Chwilę tak jeszcze paliłem, aż nagle usłyszałem że ktoś wchodzi do pokoju. No to kurwa mam przejebane. Szybko zakończyłem palić i próbowałem jak najszybciej wziąć gumę do żucia. Wyszedłem z balkonu i zamknąłem drzwi na szczęście do mojego pokoju weszła tylko moja siostra gorzej by było gdyby to była matka..

- Max! Co ty tutaj robisz?

- Nudzę się więc przyszłam ciebie po wkurwiać.

- Nie mam czasu na twoje głupoty, a poza tym muszę już iść. Żegnam!

- Czekaj do kąd się wybierasz?

Zignorowałem moją siostrę i szybko skierowałem się w stronę wyjścia. Wziąłem kurtkę i od razu potem wyszedłem.

Po czasie już byłem pod domem Loli. Lola to jedna z najbogatszych osób które znam. Dosłownie rodzice jej kupili wypasiony dom w którym teraz odwala imprezę. Byłem już pod drzwiami. Trochę się zawahałem czy wejść pomimo że jestem miłośnikiem imperaz ale po chwili wszedłem.

Oczywiście w środku była masa ludzi których nie znałem. Jedni śpiewali karaoke, a drudzy coś tam grali. Pewnie w butelkę. Ja za to postanowiłem pójść do barku i napić się. Wziąłem pierwszą lepszą szklankę i zacząłem pić. Minęło trochę czasu i wypiłem gdzieś tak z trzy szklanki? Nie pamiętam za bardzo ile wypiłem. Stałem tak jeszcze przy barze, aż nagle ktoś do mnie zagadała.

- Cześć Rudy!- krzyknęła opalona dziewczyna.

- Znamy się?

- Nie, ale kojarzę że chodzisz zemną do klasy.- wyciągnęła w moją stronę rękę.- Mandy jestem.

- Buster.

- Wiesz aktualnie zbieram kilku ludzi do gry w butelkę. Chciałbyś może zagrać?

Zastanawiałem się przez chwilę ale szybko odpowiedziałem.

- Zgoda.

- Yey!- krzyknęła uradowana dziewczyna. - Chodź ze mną.

Szliśmy tak z dobre 10 minut. Wydaję mi się że ona się zgubiła. Miałem już ją o to pytać, aż nagle dziewczyna krzyknęła.

- Wkońcu znalazłam ten pokój!- otworzyła drzwi, następnie zrobiła gest ręką.- Zapraszam pana do środka~

Wszedłem do pokoju. Chwilę się tak rozglądałem. Pokój był nie wielki na środku pokoju była kanapa i stół na którym było pełno alkoholu. Wszyscy siedzieli na podłodze w kółeczku więc nie zwlekając też tam usiadłem. Obejrzałem się po osobach.Jedyną osobą którą stąd znałem był Chester.. czemu on zawszę jest tam gdzie ja? W sumie to my wkońcu jesteśmy przyjaciółmi więc czego ja się spodziewałem. Siedziałem pomiędzy jakąś dziewczyną w krótkich czarnych włosach, a pomiędzy typiarą w blond włosach.

Dobra gra się rozpoczęła. Butelka się kręciła i wypadła.. no kurwa oczywiście że na mnie!

- pytanie czy wyzwanie?- zapytał jakiś chłop

- to na rozgrzewkę wyzwanie.- odpowiedziałem.

- Masz proszę.- podał mi kieliszek.- Musisz wypić wściekłego psa.

Ja pierdole myślałem że będę o życie walczyć. Każdy się na mnie patrzył. Szybko wypiłem,a następnie zakręciłem butelką. Kurwa nigdy więcej.. Butelka się kręciła i wypadła co rusz na różne osoby.
Później zaczęły być coraz mocniejszy pytania więc ja wyszedłem z gry bo nie miałem psychy.

W tym czasie wyszedłem na jakiś randomowy balkony i zacząłem palić.

- Cześć kolego!- krzyknął do mnie Chester.- dasz jedną?

- A tak trzymaj.- już miałem mu podawać lecz ten odparł.

- Schowaj, już to zrobiłem.- powiedział to trzymając w ręku szluga.

Już nie chciałem wnikać jak to robi. Przybliżyłem się do niego żeby odpalić mu fajkę ten też się lekko do mnie przybliżył. Podczas odpalania zapalniczki zobaczyłem że Chester się rumieni? A w jego co wstąpiło. Pewnie się nachlał czy coś. Chwilę tak porozmawialiśmy na balkonie. Potem
poszedłem na dół się bawić. Tak się świetnie bawiłem że nagle film mi się urwał..

Kurwa ale mnie łeb napierdala. Próbowałem otworzyć oczy ale słońce świeciło na mnie. Kiedy moje oczy przystosowały się do światła zauważyłem że jestem w czyimś łóżku. Bez koszulki. Spojrzałem na drugą stronę łóżka. Leżał tam Chester.. no kurwa nie mówcie mi że to zrobiliśmy.

- Chester do jasnej cholery wstawaj!

- Kurwa zamknij się ja tu próbuje spać..- odpowiedział zaspany.

- Nie spać mi tu kurwa tylko wyjaśniaj co się stało wczoraj!

- Japierdole chwila.

Chester się jeszcze przewracał na boki przez parę minut, a potem wstał.

- Czego chcesz?

- Mów teraz co tu się działo!

- Spokojnie Buster do niczego nie doszło.- zapewniał mnie chłopak chociaż po części mi nie wierzyłem.- Tak się świetnie wczoraj bawiłeś że zgona zaliczyłeś w połowie imprezy. Jakieś osoby mi kazały ciebie zabrać do jakiegoś pokoju więc ciebie tutaj zabrałem. Biedny po tym wszystkim rzygałeś..

- Kurwa mów dalej.

- Po tym jak się zrzygałeś ogarnąłem ciebie, a następnie położyłem cię na łóżko. Po tym wszystkim ja się jeszcze chwilę bawiłem. Później sam się już nie czułem się zbyt dobrze więc poszedłem spać. To tyle.

Uff chociaż tyle dobrego.

- Dzięki.

Jeszcze chwilę tak obydwoje leżeliśmy,a potem zgarnęliśmy się i wyszliśmy z domu. Rozeszliśmy się we swoje strony i już się dzisiaj więcej nie spotkaliśmy.

-----
Witam serdecznie

Myślę że rozdział jest git, a wy co o nim uważacie?

920 słów

Pamiętaj, gwiazdka🌟

Mam już dosyć! // Buster x Chester // Brawl StarsWhere stories live. Discover now