odnalazłem cię

415 37 5
                                    

• • •





Rilan wyszedł z kryjówki Ezry i wyostrzając zmysł węchu szybko udało mu się znaleźć Cadisa, który samotnie siedział na jednym z wystający z ziemi korzeni. Patrzył w dal z przygnębieniem. Jego peleryna ukrywała dobrze zbudowane ciało, frak zaciskały liczne wiązania, a ozdoby na szyi i uszach czarodzieja powodowały, że wyglądał jak ktoś nieuchwytny. Wampir podszedł na polanę obok monumentalnego drzewa i spojrzał na mężczyznę, którego darzył większym uczuciem z każdą mijającą chwilą.

Nie zważał na słowa Ezry, ignorował ostrzeżenia Azriela, a także chciał sprzeciwić się przeznaczeniu, które z biegiem czasu miało ich rozdzielić.

Cadis zauważając wampira kątem oka westchnął i zmierzwił włosy mając w głowie mętlik. Jego plany zaczęły schodzić na złe tory, wszystko co zaplanował kruszyło się i sprawiało, że musiał znaleźć inne rozwiązania. Obecna sytuacja zmusiła go jednak, aby pomóc w odbiciu znienawidzonych wampirów i podrzędnego demona.

- Czuwam nad strażą w Vesos. Najbardziej strzeżone lochy w zamku są pod moim dowództwem - przyznał, a Rilan spojrzał na czarodziej inaczej niż przedtem.

- Pomożesz nam?

- Król mnie wzywa, dlatego i tak muszę powrócić do Vesos. Będę miał wiele obowiązków, ale również czas na to, aby oczyścić drogę dla Ezry. To on uwolni Azazela i - być może - wampiry - Cadis nie mówił o tym chętnie, wcale nie chciał ryzykować swej pozycji w królestwie, ale był świadomy, że jego życie już wkrótce musiało się zmienić.

Czas ten płynął szybko, zbyt szybko odkąd poznał Rilana. Stawiał jednak na pierwszym miejscu priorytety, ale również pragnął ochronić wampira przed tym, co miało wkrótce nadejść.

- Też ruszę do Vesos.

- Zabraniam.

- Dlaczego?

- Mówiłem ci, nigdy już nie zabiorę cię do Vesos. Zapomnij o tym.

- Cadis, co się dzieje? Odkąd wróciłeś z królestwa zachowujesz się inaczej. Czego się boisz?

- Myślisz, że się boję? - czarodziej spuścił głowę i prychnął.

- Każdy się czegoś boi.

- Widocznie nie każdy.

- Proszę, Cadis - Rilan wskoczył na korzeń porośnięty mchem i usiadł obok czarodzieja. - Nie wiem o tobie niczego... - wyznał, odczuwając lekki wstyd. - A mam wrażenie, że bez tego nie będziemy w stanie ruszyć dalej. Chcę tego, chcę z tobą być.

- Naprawdę to widzisz? - czarodziej zmierzył nieprzychylnym wzrokiem Rilana.

- Tak.

- Jesteś bardziej naiwny niż myślałem.

- Czemu tak mówisz? - usta wampira zaczęły drżeć, a on sam z trudem powstrzymywał łzy.

Bał się, że po tych wszystkich pięknych chwilach, które były zaledwie początkiem ich drogi mogłyby za ułamek sekundy zniknąć i pozostawić głęboką ranę na sercu.

- W przeciwieństwie do ciebie ja się starzeje. Za kilka lat różnica między nami będzie jeszcze bardziej widoczna. Za kilkadziesiąt lat zwyczajnie umrę, a ty pozostaniesz nietknięty przez czas. Najlepiej będzie jeśli...

- Nie mów tak! Nie chcę tego słyszeć!

- Czego? Prawdy? - Cadis spojrzał w oczy Rilana i choć nie chciał, musiał go skrzywdzić. - Czy może zamierzasz mnie przemienić w barbarzyńskiego krwiopijcę?

Wampir&Czarodziej (bxb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz