chcę zapomnieć kim jestem

Start from the beginning
                                    

— Dlaczego?

— Bo byłem śmiertelnie chory... Nadworny lekarz nie dawał mi żadnych szans na przeżycie, dlatego...

— Przemieniono cię w wampira, żebyś mógł żyć.

Rilan pokiwał głową na boki.

— Nie... wybrałem śmierć niż wieczne życie — powiedział, wcale nie czując się z tego dumy. — Nie chciałem zostać wampirem. Po usłyszeniu diagnozy rozmawiałem z Selene wielokrotnie, sprawy się skomplikowały jeszcze bardziej, gdy dowiedział się o wszystkim Azriel... On już wtedy zaczął darzyć mnie uczuciem i chciał, abym z nim zamieszkał w jego osobnym pałacu. Obiecywał, że się mną zajmie i przemieni, gdy mój stan naprawdę się pogorszy, lecz ja... nie chciałem ani wieczności, ani jego...

Cadis obawiał się najgorszego, ale prawda zaskoczyła go jeszcze bardziej.

— Selene wziął stronę Azriela. Obiecał, że to on mnie przemieni i będę jego linii krwi. Oczywiście król o wszystkim mnie powiadomił, starał się przemówić do rozsądku i odwieść od śmierci, ale ja się zbuntowałem i pewnego dnia po pracy uciekłem z Rinerenu w stronę gór Asso. Dotarłem do lasów przy zboczu gór i chciałem się w nim ukryć, a potem pokonać szczyty i... umrzeć w samotności patrząc na gwiazdy... Mój stan był w zaawansowanym stadium, czułem potworny ból i nie byłem pewien czy uda mi się w ogóle przejść las — powiedział i zacisnął wargi. — Nie udało mi się — szepnął. — O zmierzchu, gdy starałem się pokonać rzekę, zaatakowały mnie wilki. Zaczęły szarpać moje ciało, próbowały udusić... jeden z nich wbił swoje kły w moją szyję i zacząłem intensywnie krwawić. Nagle coś je spłoszyło... uciekły w popłochu, lecz ja byłem świadomy, że ulatuje ze mnie życie. Z uchylonymi ustami, z olbrzymim trudem starałem się złapać powietrze do płuc, ale krew zaczęła je wypełniać. Spojrzałem w tamtej chwili w stronę spiczastych czubków sosen i piękny księżyc nie orientując się, że jeden z wampirów znalazł się przy moim boku. Byłem gotów umrzeć, czekałem na to, ale wtedy moje ciało nawiedziła druga fala przeraźliwego bólu, dwóch kłów, które wbiły się w szyję i zanurzyły głęboko. Poruszyłem ciałem i chciałem wydobyć krzyk czując jednocześnie jak moje wygryzione przez wilki wnętrzności upadły na runo... Wtedy doszło do przemiany... Do chwili, do której nie chciałem dopuścić.

— Nadal się z tym nie pogodziłeś — Cadis ułożył dłoń na policzku Rilana, a chłopak kiwnął zgodnie głową.

— Nie jestem gotów na wieczność... — Rilan spojrzał na czarodzieja ze łzami w oczach.

— Panie nasz!

Rilan odsunął się od Cadisa na dźwięk głosu, nagłego echa dochodzącego zza drzew. Czarodziej ze złością spojrzał w stronę dwóch płomyków, które nieprzychylnie skarciły wzrokiem Rilana.

— Czego chcecie? — Feniss i Yamiss byli tu intruzami.

— Panie, musimy zdać raport.

— Mówcie zatem.

Yamiss przeniosła na moment wzrok na Rilana i odmówiła.

— Niestety nie możemy tego zrobić w obecności wampira ze Wschodu.

— Macie informować mnie o wszystkim niezwłocznie. Rozkazuje wam.

— Ale panie... to przecież zdrada.

— Rilan jest moim towarzyszem! Jestem jego panem! — wykrzyknął i dopiero po krótkiej chwili dotarło do niego, jakich słów się dopuścił.

Nie mógł ich jednak odwołać, dlatego wraz z sługami przekroczył próg prywatnego świata i słuchał raportu płomyków. Słowa docierały do niego jak z oddali, w głowie słyszał przebiegły głos Alessandra, który dał mu wybór, jednocześnie nie pozwalając mu wybrać innej ścieżki. Miał nad nim władzę, był jego królem, któremu musiał służyć... Dorastając w Vesos u boku szlachty, regenta, króla Lesse Darte III, sam otrzymał tytuł, pozycję i uznanie wychodząc przed szereg pozostawiający pospólstwo za plecami. Czuł tę wyższość, dowodził ludźmi i czarodziejami, miał swe sługi. Trudno mu było wyzbyć się przyzwyczajenia, które pękło, gdy nazwał Rilana poddanym...

Wampir&Czarodziej (bxb)Where stories live. Discover now