Valeria

1 0 0
                                    

Musiałam zrobić to drugi raz mimo tego nie miałam pewności czy tym razem mi się uda. On teraz wiedział. Wiedział o tym co chciałam zrobić. Łowca chciał zrobić to samo. Chciał teraz mojej śmierci. On był szkolony do zabijania. Ja nie byłam. Wzdłuż jaskini pojawiły się ogniste światła. Magia powróciła. Zobaczyłam jak przede mną ogień oświetla też wielkie masywne przejście. Było zamknięte. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie, że przecież nie jestem tu sama. Szepty cały czas mówiły. „Zrób to, Zrób to". Chciałam to zrobić, ale nie potrafiłam. Usłyszałam kroki za mną. Nie spieszył się jakby wiedział, że wygra. Nie spodobało mi się to. Momentalnie odzyskałam siły. Nie wiem skąd i nie wiem co mi je dało, ale na chwile zapomniałam o swoim bólu. Może to chęć zemsty, którą się tak bardzo nie nasyciłam. Nie wiedziałam o co walczę i jaka jest stawka. Wiedziałam, że go zabiłam. Nie mógł żyć, ale musiałam mieć pewność. Dwa, trzy, a nawet cztery razy. Odwróciłam się. Staliśmy trzy metry od siebie. Patrzyliśmy, szukaliśmy momentu. Odpowiedniej chwili do wydania wyroku. On lubił to robić tak samo jak ja to zrobiłam jeszcze dzisiaj. Byliśmy podobni. Oboje zabiliśmy. W ich świecie on chciał zabijać złych ja natomiast chciałam zabijać dobrych.

Nasze oczy na nowo się spotkały. Był piękny. Był naprawdę śliczny. Mimo swojego wieku wyglądał dobrze, a jego włosy, które nie straciły swojego koloru teraz lekko powiewały i lśniły złotem. Jego niebieski mundur łowcy czarownic idealnie opinał jego umięśnione ciało. Moja mama miała dobry gust co do wyglądu, ale strasznie kiepski pod innym kątem. Łowca był jak jabłko albo inny owoc z pestkami w środku. Z początku był dobry, ale kiedy tylko natknąłeś się na pestki i przegryzłeś, którąś z nich czułeś gorycz. Przeszkadzała ci ona./ Łowca był jak lodowa góra pływająca na wodzie. Pokazywał tyle ile chciał pokazać, ale jeszcze więcej skrywał. Zadawałam sobie tylko jedno pytanie. Dlaczego moja matka pokochała tego człowieka wiedząc jakie ma poglądy? Chciała go zmienić? Chciała spróbować zmienić jego patrzenie na świat?

Mocno chwyciłam miecz. Należał do niego. Dopiero teraz zobaczyłam jak powoli coś zaczyna się kruszyć. Tak owszem był ładny, ale jakby nie świeży. Jakby ktoś trzymał go przy życiu, ale jednocześnie był martwy. Momentalnie poczułam jak wokół niego wiruje magia. Nie było to widoczne, ale ja po prostu to wiedziałam. Coś nadbudowało jego braki i nie świeże elementy. Coś tu definitywnie nie grało. Nie zdążyłam pomysleć, a od razu łowca ruszył ku mnie. Z rozpędu chciał siekać. Siekać moje żywe ciało. Odskoczyłam na bok i przygotowałam swój miecz do walki. Postanowiłam czekać na jego ruchy. Nie było to długie, bo bardzo chciał walczyć. Chciał czegoś bardzo mocno. Przy kolejnym ataku nasze miecze się spotkały, a rozżarzone ogniki w naszych oczach lśniły. Wokoło światło wirowało z naszą nienawiścią jakby czerpało od nas mocy. Zacisnęłam zęby i powoli czułam jakbym przesuwała się do tyłu. Był ode mnie silniejszy, ale ja wcale nie byłam też taka słaba. Znów odskoczyłam, a on poleciał do przodu. Mogłabym to teraz zakończyć, ale spodobało mi się to. To było jak walka na drewniane miecze z kimś ci bliskim, ale teraz walczyliśmy o inną stawkę. Wstał, ale jego prawa ręką, na którą upadł zgniła. Coś tu na prawdę nie grało. Odwrócił się do mnie i teraz on czekał na mój atak. Zaczęłam biec w jego stronę, krzycząc i podnosząc miecz do góry. Kiedy byłam bardzo blisko podskoczyłam i już chciałam wbić mu miecz prosto w klatę, ale poczułam mocne i cieple ukłucie w serce. Zostałam przebita na wylot i momentalnie straciłam kontrolę nad swoim ciałem. Źrenice powiększyły się, a serce podeszło mi do gardła. Upadłam i byłam bardzo blisko, żeby zemdleć. Zobaczyłam naokoło mnie krew. Moją krew. Leżałam na ziemi. Mięśnie, które jeszcze przed chwilą tak pracowały teraz jakby zaniemówiły. Dusza wisiała gdzieś pomiędzy. Czekała na końcowy sygnał. Powoli uchodziło ze mnie życie tak samo jak jeszcze dzisiaj z niego . Umierałam. Najprawdopodniej zostało mi kilka sekund życia. Popełniłam jeden ważny błąd. 

Królestwo ZabójcówWhere stories live. Discover now