Rozdział XI

4.9K 197 56
                                    

Caleb

Miałem, kurwa, poważne kłopoty.

Z nią.

Myślałem, że ten skurwiel zastosował się co do moich ostrzeżeń. Wyraźnie mu zaznaczyłem, że nie ma prawa zbliżać się do m o j e j kobiety, ani tym bardziej próbować się z nią kontaktować. A tu proszę! W bezczelny sposób ją śledzi i na dodatek podrzuca jej listy.

Chyba w życiu nie byłem tak wkurwiony, jak teraz. Giorgio nie ma żadnego zamiaru utrzymywać dystansu między nim a moją żoną. Wiedziałem, że zrobi wszystko, aby się z nią zobaczyć, a potem będzie działać. Ale, kurwa, żeby ją obserwować?! Vito i Michael ostrzegali mnie przed nim - jebany miał przewagę nad nami, ale nie oznaczało to tego, że dam mu się złapać w jego zasadzki i tak po prostu oddam mu Eleanor. Prędzej wysadzę ten jebany kraj, niż pozwolę mu ją zabrać.

Z każdym dniem ponosiłem porażki, kiedy ta kobieta znajdowała się obok mnie. Walczyłem z tym, aby na nią nie patrzeć i się nie ślinić na jej widok, ale tego nie da się powstrzymać. Jest jak pierdolony magnes, który powoduje, że do niego lgnę. Hoover ma w sobie wszystko, czego każdy mężczyzna wręcz pragnie - seksapil i pazur. Jezu, nawet nie mogę sobie tego wyobrazić, jak cudownie by ją było zerżnąć.

Ja-kurwa-pierdolę!

Nie mogłem znieść tego, jak ona znajdowała się zbyt blisko. Tańcząc z nią na tym jebanym przyjęciu, czułem się jak jej niewolnik. Jakby to ona miała władzę nade mną. Już nie wspomnę tego, jak zaczęła się ze mną drażnić przy stoliku. Nigdy w życiu nie czułem takiego gorąca jak wtedy, gdy Eleanor zaczęła sunąć dłonią po moim brzuchu. Kurwa, to było lepsze od jakiegokolwiek wcześniejszego mojego orgazmu.

Ciężko mi nawet teraz trzymać łapy przy sobie, gdy ona siedzi obok. Po ostatniej wymianie zdań, w samochodzie nastała cisza, przerywana naszymi oddechami. Próbowałem skupić się na Giorgiu, zamiast na seksownym ciele Elen. Brunetka siedziała nieruchomo po mojej prawej, gapiąc się w okno. W Nowym Jorku dzisiaj było spokojnie - mało aut oraz ludzi, śpieszących się na imprezy. Dlatego też do domu dojechaliśmy zdecydowanie szybciej, niż zwykle.

- Pamiętaj o tym, co ci mówiłem, Sergio - rzuciłem do ochroniarza, wychodząc z mercedesa. Skinął mi jedynie głową i sam wyszedł, kierując się do wschodniej części Rezydencji, gdzie obecnie znajdowali się moi ludzie i Troy, który właśnie hakował kamery z willi Trownsonów. Musiałem dokładnie wiedzieć, o której pojawili się ludzie Giorgia i w jaki sposób czaili się na Eleanor. Musiałem, kurwa, wiedzieć wszystko.

Na zewnątrz było kurewsko zimno, dlatego mocniej opatuliłem się płaszczem. Oglądnąłem się za siebie, dostrzegając nieco spanikowaną brunetkę - szła właśnie w moją stronę, pocierając swoje nagie ramiona.

- Gdzie ty masz płaszcz? - zapytałem, od razu ją do siebie przyciągając. Za nią kroczył jej ochroniarz - Dave.

- Chyba zostawiłam go w willi - wykrztusiła z siebie drżącym od zimna głosem.

- Chodź - swoim łagodnym głosem zachęciłem kobietę do tego, aby nieco mocniej do mnie przyległa. Zdjąłem z siebie płaszcz i natychmiast narzuciłem go na ramiona Hoover. - Poczekaj na mnie w...

- Jak mogłeś to w ogóle zrobić!?

Znany mi bardzo dobrze głos sprawił, że od razu wywróciłem oczami. Kiedy te wróciły na miejsce, napotkałem zapłakaną Destiny - prowadzona przez Philipa, podążała w moją stronę. Na jej twarzy widoczny był ból, którego jeszcze nigdy nie widziałem, oraz rozmazany tusz do rzęs, który zostawił po sobie rozmazane kreski na policzkach.

THE HETMAN - Mafia Life #1 || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz