Rozdział 98

9.8K 505 59
                                    


STELLA

– Zaczekaj...

Czarne oczy Gabriela wwiercają się w moje.  Cała jego postawa ostrzega, żeby w tej chwili z nim nie zadzierać.

– Idziemy – charczy. – Teraz.

Zamiast go posłuchać, wyplątuję dłoń z jego i odwracałam się z powrotem w kierunku Erica.

– Jeden pocałunek i jeden wyścig, a ty powiesz mu, co wiesz – żądam.

Drań rozpromienia się. Wie, że właśnie zwyciężył.

– Przysięgam. – Stuka ręką w tors.

Okej. Dobra.

Wciągam uspokajająco oddech,  ignorując wszelkie instynkty, które krzyczą przeciwne zbliżaniu się do Evansa. Robię krok w przód, jednak zanim moja stopa może choćby tknąć asfaltu silne ramię owija się wokół mojej talii i pociąga w tył.

– Nie ma mowy, Stella. Chyba nie zamierzasz...

Tak. Zamierzam. 

Nie daję sobie czasu na zawahanie, a Gabrielowi na jakąkolwiek reakcję. Wykorzystując jego rozkojarzenie, odpycham go, a potem dopadam do Erica.

I go całuję.

Czuję, jak jego wargi rozciąga usta w uśmiechu, gdy nasze usta się stykają. Sukinsyn. W kolejnej sekundzie zaciska palce na moim pasie i przyciąga mnie bliżej, aż czuję jego wstrętną bliskość na całym ciele. Wszystko we mnie się spina jeszcze bardziej. Każdy mięsień pali od potrzeby wyrwania się, mimo to pozostaję w bezruchu. Pozwalam szorstkim, zimnym wargom Erica wciąż dotykać moich, ale gdy wpycha mi język między wargi, natychmiast dopadają mnie mdłości. 

Nienawidzę tego pocałunku i samej siebie. To obrzydliwe uczucie zdaje się przesiąkać mnie na wskroś. I choć zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko trwa raptem sekundy,  dla mnie wlecze się w nieskończoność.

Aż w którymś momencie Gabriel odciąga mnie od Erica w swoje objęcia.

– Dość tego, kurwa, wystarczy – krzyczy.

Evans odwdzięcza mu się prowokującym spojrzeniem i  oblizuje niespiesznie usta. 

– Wyluzuj. Przecież jej nie zmusiłem. – Przesuwa kciukiem po mojej dolnej wardze. – A może miała ochotę na nieco więcej? Co tam, Gabriel, czyżbyś nie potrafił zadowolić swojej dziewczyny? – Mgnienie oka później rozpina suwak w kurtce Gabriela i strąca ją z moich ramiona na mokry asfalt.

Ten gest w ich świecie ma znaczyć tylko jedno. Upokorzenie.

Gabriel spogląda na kurtkę leżącą u naszych stóp, a żyły pod jego skórą nabrzmiewają od pulsującego w nich gniewu.

Wiem, że jest bliski wybuchu, co gorsza jego rywal wyraźnie się z tego cieszy. 

Nie mogę dopuścić, by wdali się w kolejną bójkę. Mam ich dość.

Błagam Gabriela wzrokiem, by odpuścił.  Wreszcie po długiej chwili nieznośnej ciszy mój chłopak schyla się po swoją kurtkę.

– Lepiej ciesz się, że wciąż oddychasz, skurwielu – wypowiada słowa przez zaciśnięte zęby. 

– Przestańcie. Dość. – Staję pomiędzy nimi i napieram dłońmi na tors każdego, chcąc ich rozdzielić. – Powiedz mu, co wiesz, a ja wystartuję z tobą w kolejnych wyścigach – zwracam się do Erica.

Evans wzrusza ramionami. 

– Umowa to umowa. – Wzdycha. – Twój ojciec miał romans z moją matką – zrzuca bombę. 

Momentalnie zamieram podobnie jak Gabriel.

– Co ty w ogóle pieprzysz? To kłamstwo ma być twoim wielkim sekretem?

Eric obraca kluczyki od pomarańczowego jaguara w palcach.

– Nakryłem ich któregoś razu. – ciągnie. – Jak ci się wydaje, dlaczego tak was znienawidziłem? Bo moja cholerna matka wciąż ma męża, który ją kocha i nie ma o niczym pojęcia. Bo musiałem to przed nim ukrywać, żeby się nie załamał.

O mój Boże. O Boże. 

Strzelam spojrzeniem między twarzą Gabriela i Erica, niepewna, jak zareagować. Gdy Gabriel jakby bezwolnie cofa się o krok, a jego ręka dociska się do miejsca, gdzie bije jego serce, coś wywraca mi się w żołądku.

– Nie wierzę. Mój ojciec taki nie był. Nie zdradziłby mojej mamy – przemawia w końcu.

I choć jego słowa temu przeczą, a w oczach wciąż tli się ślad nieufności, widzę, że nowina Erica zupełnie nim wstrząsnęła.

– Nie znałeś go. Twój ojciec był tylko śmieciem rozpierdalającym rodziny – syczy Evans, sprawiając, że Gabriel doskakuje do niego z złowróżbną prędkością. 

– Uważaj...

– Nie usłyszałeś jeszcze najlepszego... – Śmieje się tamten, ignorując groźbę. – Moja młodsza siostra... To także twoja młodsza siostra. Bo wiesz co? Ich romans trwał od lat. Od lat, słyszysz? Chcesz dowodu?–  Wpycha w ręce Gabriela jakaś kopertę wyciągniętą z kieszeni. – Masz. Zrobione w tajemnicy przed ojcem. 

Przerażona obserwuję, jak mój chłopak pospiesznie rozwija papiery, czyta, a później zgniata w garści tak mocno, że trzęsą mu się palce.

Ostatecznie upuszcza je i odchodzi.

Zwitek pogniecionych papierów turla się po ulicy, a ja nawet nie muszę ich czytać, by zgadnąć, co tam znalazł.

 Testy DNA potwierdzające słowa Erica.

*****

No i mamy. Spodziewał się ktoś takiej możliwości? 😁

THE HELL BETWEEN US | ZakończoneWhere stories live. Discover now