Będę mógł grać...
(Włączcie sobie "Another Love" wtedy gdy będzie moment, że Nathan wychodzi na taras/autorka)
Po półgodzinnym obchodzie całego domu chłopaki pojawili się w kuchni. Chwilę później stawiałem przed nimi talerz z parującym makaronem serowym i mięsem. W końcu pewnie są cholernie głodni. Po tak wykańczająncyn treningu na pewno...
Na później przygotowałem jeszcze śmietankowe lody z owocami. Tak na deser. Chłopcy wzięli się za jedzenie.
-Dlaczego nie jesz? - spytał mnie Jude.
-Ja... Nie jestem zbyt głodny...Byron popatrzył na mnie z troską.
-Musisz coś zjeść, mnie nie oszukasz - mrugnął do mnie blondyn.
-Ech, no w porządku... - westchnąłem.Wziąłem do rąk talerz i nałożyłem sobie mniejszą porcję obiadu. Zjadłem to wszystko z trudem, ale postarałem się dla Byrona. Dla mojego przyjaciela...
Zjadłem to co mi podano, a chłopakom i sobie podałem lody z owocami i czekoladą w pięknych szklanych pucharkach. Zjedliśmy to co mieliśmy do zjedzenia i postanowiliśmy, że czas się rozpakować. Ja poszedłem najpierw do swojego pokoju i rzuciłem torbę na łóżko po czym zdjąłem koszulkę i odetchnąłem z ulgą.
Gorąca jest w tym domu, więc podejrzewam, że każdy będzie chodził bez koszulki. Postanowiłem jej nie zakłdać, bo bym się spalił w niej. Prawdobownie.
Wyjąłem ubrania z torby i ułożyłem je ładnie na półce w szafie. Lubił porządek. Chociaż w mojej głowie go nie mam to w pokoju już tak. Piłkę mojego brata położyłem w kącie obok łóżka.
Gdy już opróżniłem torbę, zawiesiłem ją na uchwycie od drzwi szafy. Odetchnąłem cicho i postanowiłem zajrzeć do chłopaków. Wszystkie drzwi były otwarte na oścież, więc pewnie mogłem zajrzeć.
Oczywiście na przeciwko mojego pokoju znajdował się pokój Byrona, a jakżeby inaczej. Oparłem się o framugę drzwi i uśmiechnąłem lekko.
-Jak ci się podoba? - spytałem przyjaciela.
-Bardzo fajnie tu! Coś czuję, że to będą moje najlepsze wakacje w życiu!Uśmiechnąłem się delikatnie w jego stronę i poszedłem do kolejnego pokoju. Tym razem był tam Axel.
-I jak? Podoba ci się? - znów spytałem.
-Tak, jasne. Miło spędzę czas z przyjaciółmi i to mi się podoba - pokiwał głową.Kiwnąłem głową z uśmiechem i podszedłem do kolejnych drzwi. Był tam pokój Xaviera.
-I jak tam?
-Super! Coś czuję, że to nie jest zwykły dom.
-Masz rację. Nie jest zwykły i jeszcze dzisiaj się o tym przekonacie.Z tajemniczym wyraźne twarzy podszedłem do następnego pomieszczenia. Pokój Jude'a.
-Wszystko w porządku, Jude? - spytałem widząc, że rozgląda się z zakłopotaniem po pokoju.
-Tak, jasne tylko... Tak się zastanawiam gdzie są twoi rodzice całymi dniami.
-Ja... Wyjaśnię wam potem, dobrze? Uznajmy, że są obecnie po prostu niedostępni - Uśmiechnąłem się lekko.Podszedłem do pokoju Marka.
-Podoba się?
-Jasne! Coś czuję, że te wakacje będą nadzwyczajne! - odpowiedział Evans jak zwykle radośnie. Cały Mark.Uśmiechnąłem się i poszedłem spowrotem do pokoju Byrona. Zauważyłem, że siedzi przy biurku i coś rysuje. Cicho podszedłem do niego i spojrzałem mu przez ramię.
Ja i on śmiejący się z czegoś... Jaki on ma talent... Zaśmiałem się, a Bry momentalnie odwrócił się wystraszony moim śmiechem.
-Ey, spokojnie! To tylko ja.
-No tak, tak. Nie patrz, nie ładnie tak podglądać.
-Nie mogę popatrzeć na talent mojego przyjaciela?
-Jeszcze nie, innym razem...
![](https://img.wattpad.com/cover/361447773-288-k612618.jpg)
YOU ARE READING
Nathan Swift. Pozwól mi grać z przeszłością.
FanfictionCzy dasz radę stawić czoła przeszłości? Nathan Swift... Gracz jedenastki Raimona. Czy aby napewno ma tak idealną przeszłość jakby się wydawało? Może demony dawnych lat atakują go wszędzie? Nawet podczas gry w piłkę nożną... Emocje związane z bólem s...