4. Migotka

58 7 10
                                    

Brunet spojrzał na mnie, jakbym mówił w nieznanym mu języku. Patrzył na mnie, jego oczy błyszczały, ale trudno powiedzieć co chodziło mu w tej chwili po głowie. Wyglądał jednocześnie, jakby był gotowy zacisnąć dłonie wokół mojej szyi mocniej, wyglądał jakby nie wierzył w moje słowa, a jednocześnie byłaby to dla niego najbardziej wiarygodna rzecz na świecie.

- Jesteś tak głupi - przyznał z niedowierzaniem w głosie - Tak naiwny i głupi.

Pomimo tego, że same słowa można było wziąć za obelgę, powinienem wziąć je za obelgę, ale sposób w jaki Włóczykij je wypowiedział, sprawił że były to jedne z piękniejszych słów jakie mogłem kiedykolwiek usłyszeć. Sprawił, że naiwność i głupota były cechami za którymi można było dążyć, które chciałem zatrzymać, bo brzmiały jak komplement.

Włóczykij jednak nic więcej do tego nie powiedział, ja nie wiedziałem też co na to odpowiedzieć. Uśmiechałem się. Naprawdę szczerze się uśmiechałem, cieszyłem się, nawet jeśli nie miałem pojęcia co powiedzieć. Taka komfortowa cisza w ciemności jaskini.

Nietypowo komfortowa cisza.

Kiedy w końcu wyszliśmy z jaskini, potrzebowałem chwili na przyzwyczajenie się do nowego świata. Niebo było żółte, słońce było czerwone, trawa czarna. Wszystko wydawało się być kompletnie inne niż się przyzwyczaiłem. Każda istota wydawała się wykazywać swoje prawdziwe oblicze samym spojrzeniem, tak jakby napisane miała w oczach do czego została stworzona, co największą radość jej sprawia albo coś co ją skrycie wypełnia. Niektóre istoty miały w oczach nazwy grzechów głównych, niektóre swoich zalet i wad, a inne miały w oczach narysowane coś, co najwyraźniej było im przeznaczone.

Byłem szczerze ciekaw co zobaczę w oczach swojej rodziny. Jakie jest ich przeznaczenie? Jaka jest ich prawdziwa dusza?

- Dlaczego w twoich oczach widać słabość? - zapytałem w trakcie naszej drogi do domu. Włóczykij spojrzał się na mnie z uniesioną brwią.

- Proszę?

- Twoja dusza - starałem się wyjaśnić, patrząc znowu w oczy chłopaka, w których dalej widziałem bezkresną słabość. To tak dziwne  widząc tak silną osobowość - Dlaczego twoja dusza to słabość?

- Słabość? - powtórzył zdziwiony, po czym spojrzał przed siebie na drogę i schował dłonie do kieszeni - Nie wiem, nie zastanawiałem się nigdy nad tym.

- Nie zastanawiałeś się nigdy nad tym czy nie wiedziałeś o tym?

Włóczykij nie odpowiedział. Kontynuował nasz spacer, nie odpowiadając na moje pytanie, a jednocześnie wymownie wskazując, że nie wiedział o swojej duszy. Może nawet nie zdawał sobie, że jakąś posiada.

Ciekaw jestem jaka jest moja dusza. Co ona przedstawia? Czy skrywa w sobie coś, co sprawiło że Włóczykij dalej jest w Dolinie Muminków? Może zainteresowała go moja dusza?

Pożegnaliśmy się na moście nad rzeką. Znaczy, po prostu powiedzieliśmy sobie dobranoc i poszliśmy w swoje strony. Włóczykij wydawał się zamyślony całą resztę podróży, jak i w trakcie pożegnania. Może myślał nad tym jaka jest jego dusza, może zastanawiał się nad swoją podróżą.

Trudno było powiedzieć o nim cokolwiek.

Następnego dnia wstałem przez głos Migotki i jej delikatną dłoń na mojej ręce. Mówiła, abym się obudził, powtarzała moje imię, a ja powoli otwierałem oczy, aby spojrzeć na nią.

- Obudziłeś się nareszcie - powiedziała radośnie, odchodząc od mojego łóżka na krok - Mamusia zrobiła śniadanie. Chodź Muminku, zanim wystygnie!

"Inny Świat" Muminki Black Sun AU Włóczykij X MuminekWhere stories live. Discover now