1. Włóczykij

136 12 12
                                    

Dolina Muminków zawsze należała do spokojniejszych. Oczywiście, zdarzały się sytuacje w których otwierało się szerzej oczy, bo nie wierzyło się, że coś takiego może się wydarzyć czy istnieć, ale nigdy nie było to coś złośliwego czy permanentnego. Zawsze wszystko wracało do normy, nastawał kolejny dzień, każdy wracał do swojej rutyny.

Czy to się nie robi nudne? Ten spokój, ta cisza, nuda? Przecież to monotonne, tylko wyczekiwać aż coś się wydarzy, wyczekiwać aż zjawi się ktoś z nową historią czy pomysłem na nowe zabawy.

Siedziałem przy oknie, liczyłem chmury na niebie, zastanawiając się czy panna Migotka przyjdzie jeszcze dzisiaj, aby wyjść na spacer czy raczej da sobie dzisiaj spokój i zostanie w domu razem z Migotkiem. Nawet Mała Mi nudziła się w ten wiosenny poranek i najwyraźniej nie planowała niczego, oprócz leżenia na parapecie w kuchennym oknie, układając się czasami inaczej z poduszką pod głową, aby spróbować dalej zasnąć.

Czysta nuda.

Kiedy znudziło mi się liczenie chmur na niebie, zacząłem błądzić wzrokiem po zielonej trawie, może będą jakieś ciekawe kwiaty, których nie widziałem przedtem. Może znalazłoby się coś co przykułoby moją uwagę na dłużej, przez co ten dzień nie byłby aż tak nudny.

Albo może znalazłby się... Ktoś?

Z lasu dobiegała głośna muzyka na piszczącym instrumencie, która skrywała w jakiś sposób swoje piękno, swój rytm, który mimo piszczenia, brzmiał znośnie. Słyszałem ją doskonale nawet z okna swojego pokoju, więc instrument był naprawdę głośny.

Zacząłem wzrokiem szukać kogoś, czegoś co było odpowiedzialne za tę melodię. Nigdy przedtem nie słyszałem, aby ktokolwiek w dolinie grał na czymś piszczącym w taki sposób, aby nie było to asłuchalne. Aż na samą myśl przychodzi Mała Mi z kazoo...

Wśród drzew zaczynała się rysować jakaś postać od której dobiegała ta cała melodia. Postać, która powoli coraz bardziej była widoczna, miała zielone ubrania i taki śmieszny kapelusz z wysokim czubem, spod której wyskakiwały kosmyki włosów. Postać miała naprawdę długi, spiczasty nos, co wyglądało na jej znak rozpoznawczy, pomijając zielony płaszcz... Czy raczej sukienkę?

Człowiek? Tutaj? To trochę niespodziewane. Może nie jakoś bardzo, ale rzadko kiedy widzę tutaj ludzi. Tym bardziej z piszczącymi instrumentami.

- Czy możecie wyłączyć ten pisk? Nie mogę się skupić na moim śnie! - krzyknęła gdzieś z dołu Mała Mi, pobudzając mnie do działania. Zbiegłem na sam dół naszego domu, aby wyjść przez frontowe drzwi w stronę nieznajomego, który zbliżał się do rzeki. Nie przerywał swojej gry, obracając głową na boki, aby rozejrzeć się po całym otoczeniu.

Zacząłem iść w stronę nieznajomego, a z każdym krokiem widziałem coraz więcej jego szczegółów, widziałem jego brązowe włosy, które ukrywał pod czapką z wielkim czerwonym piórem. Wyglądał trochę jak zbłąkany muszkieter.

- Witamy w Dolinie Muminków! - przywitałem radośnie nieznajomego człowieka, stojącego parę kroków przede mną na moście. Odsunął od ust swój instrument i przyjrzał mi się uważnie. Ciemne oczy patrzyły na mnie od góry do dołu, nic przez ten czas nie mówił. Tak jakby czekał na coś - Jestem Muminek - przedstawiłem się, mając nadzieję że to podpowie nieznajomemu, że to jego kolej do powiedzenia czegokolwiek.

Nieznajomy nie spieszył się z odpowiedzią. Schował instrument do kieszeni swojej obszernej płaszczo-sukienki, która jego sylwetka wyglądała jak dzwon lub trójkąt i przyjrzał mi się jeszcze raz uważnie.

- Muminek z Doliny Muminków - powtórzył nieznajomy, jakby zastanawiał się nad absurdem tego zdania - Jeszcze nie zdarzyło mi się zobaczyć łowcy, aż tak czystego od grzechu. Niesamowite.

"Inny Świat" Muminki Black Sun AU Włóczykij X MuminekWhere stories live. Discover now