Rozdział 26

31 3 3
                                    

- Dzień dobry państwu- do czteroosobowego stolika pod oknami podszedł młody mężczyzna uśmiechając się sympatycznie. Akira i dzieci obejrzeli się w jego stronę.

- Dzień- żółtooki zawahał się na chwilę widząc niecodzienny wygląd dość młodego kelnera. Jego długie sięgające do pleców włosy miały niecodzienny błękitny kolor, który przypominał niebo podczas deszczu. Były błękitne, ale Akira patrząc na nie wyobrażał sobie jasne przejrzyste niebo, które nagle szarzeje, a na ziemię jedna po drugiej spadają zimne krople deszczu, ale to wszystko sprawiało, że czuł melancholię i spokój gdzieś w środku- Dzień dobry - dokończył szybko kiedy mężczyzna przekrzywia lekko głowę w zdziwieniu.

- Haha tak dzień dobry- mężczyzną po chwili niepewności zaśmiał się serdecznie przymykając delikatnie oczy- Jestem Mahito i będę państwa kelnerem- dodał nadal lekko chichocząc- Czy dokonali już państwo wyboru co do jedzie nią lub napojów?- zapytał uprzejmie.

- Och nie ja jeszcze nie- zawahał się podnosząc kartę dań i ponownie szybko śledził wzrokiem napisane nazwy dań.

- Ma pan ładne włosy!- nagle Akirze przerwał głośny krzyk Taigi, który ze swojego miejsca obok taty pokazał bezwstydnie palcem na mężczyznę.

- Taiga!- Akira uniósł delikatnie głos, co zrzuciło uwagę Nanamiego, który cały ten czas przyglądał się menu mało interesując się przybyłym mężczyzną dając pierwszeństwo Akirze, żeby zamówił, ale teraz po tym nagłym uniesieniu musiał zerknąć.

- Nie można tak... Nie pokazuj palcem pana- wyjaśnił i złapał syna za ręke opuszczając ja na dół po czym spojrzał na młodego kelnera.

- Przepraszam - powiedział pośpiesznie widząc zaskoczony wyra twarzy niebieskowłosego.

- Yata-san proszę cię uspokój się- mruknął Nanami coraz bardziej marszcząc brwi. Ten facet go irytował. Po co on się tak szczerzył do Akiry? Po co to akurat do nich musiał podejść i tak obić zamieszanie? Po co po prostu nie przyjemnie zamówienia i sobie nie pójdzie? Po co? Może po tym sobie pójdzie. Może ten niewyparzony język tego dzieciaka na coś się przyda.

- Pfy hahaha- nagle mężczyzna parsknął śmiechem i zasłaniając sobie dłonią usta śmiał się do rozpuku co wprowadziło wszystkich tylko w większe zakłopotanie- Dziękuje to na prawdę miłe. Chyba nigdy nie usłyszałam czegoś takiego-powiedział uspokajając się trochę i uśmiechając szeroko- Na prawdę dziękuje.

- Widzisz tato pan się cieszy- powiedział uradowany Taiga potrząsając lekko Akirą.

- To dobre, ale jednak to nie było odpowiednie. Ciesz się, że pan jest wyrozumiały- westchnął zażenowany- Jeszcze raz bardzo pana przepraszam - powtórzył lekko rumiany patrząc na Mahito z dołu.

- Oj tam daj spokój i nie mów do mnie per pan. Nie jestem taki stary możesz mówić do mnie Mahito- uśmiechnął się dość zawadiacko.

- Och jasne rozumiem. Wybaczy ja nazywam się Akira Yata- Akira z coraz bardziej czerwonymi policzkami obniżał się ze swojego miejsca. Czuł jakby jego poliki, uszy i kark całe płonęły. Ten facet uśmiechał się tak cudnie i ten wzrok.

- Haha Akira- zaśmiał się zerkając na wyższego jak na razie nieznanego mu mężczyznę siedzącego naprzeciwko małej rodzinki. Chciał wiedzieć jak zareaguje kiedy zwrócił się do żółtookiego po imieniu. Miał nadzieję na niezłe przedstawienie. I nie pomylił się bardzo. Nanami po tym jednym słowie groźnie spojrzał na niebieskowłosego.

- Tak Akira- powtórzył sam posiadacz takowego imienia i podrapał się po karku.

Co za facet. Co on wyprawia i czemu Yata po prostu go nie zignoruje. Przecież on bezwstydnie do niego zarywa. Musi coś zrobić.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Where stories live. Discover now