Dzisiaj był dzień wylotu do Pensylwanii. Obudziłam Adriena koło 8 rano żebyśmy się spakowali. Ubrałam się w dresy bo wiedziałam że czeka nas kilka godzin lotu. Kiedy wszystko było gotowe pożegnałam się ze wszystkimi oprócz Mayą i Montym z którymi wracaliśmy. Na lotnisko odwiózł nas Benny. Jak wsiedliśmy do samolotu Adrien i Monty poszli pracować, a ja i Maya plotkowałyśmy. Chociaż źle zaczęłyśmy znajomość to coraz bardziej się z nią zaprzyjaźniałam. Zaczęłam ją nawet traktować jak siostrę której nigdy nie miałam.
Gdy wyszłam z samolotu i odrazu poczułam chłód Pensylwanii. Zrobiło mi się zimno i Adrien to zauważył bo zarzucił swoją marynarkę na moje ramiona. Pachniała przyjemnie jego wodą kolońską.
Kiedy wracaliśmy do domu to Adrienowi zadzwonił telefon.
Pov. Adrien
*Rozmowa Keiry i Adriena*
-Halo?- Usłyszałem głos siostry
-Dzień Dobry siostrzyczko.
-Cześć braciszku, mógłbyś się zająć Avą przez 3 dni?
-Jasne zajmę się moją siostrzenicą, to kiedy ją przywieziesz?
-Za dwa dni.
-Do zobaczenia- powiedziałem i się rozłączyłem
*Koniec rozmowy Keiry i Adriena*
-Moja siostrzenica przyjedzie do nas na 3 dni- powiedziałem do Hailie
-To super, wreszcie jakaś dziewczyna w domu- powiedziała, a ja się zaśmiałem
-Zawsze możemy mieć własne dzieci.
-Po mojej osiemnastce pomyślimy nad tym.
Pov. Hailie
Skip do dnia powrotu do szkoły (1 dzień)
Wstałam wcześnie bo nie chciałam się spóźnić pierwszego dnia w drugiej klasie liceum. Schodząc do kuchni dostałam wiadomość od Adriena ,,Pojechałem do Charlesa, wrócę wieczorem'' .
Zjadłam śniadanie i ubrałam się w swój idealnie dopasowany mundurek. Miałam jeszcze dużo czasu więc pokręciłam włosy i zrobiłam lekki makijaż żeby bracia nie padli na zawał, kiedy mnie zobaczą.
Wreszcie wsiadłam do swojego złotego porsche i pojechałam do szkoły. Na miejscu czekała na mnie Mona.
-Jezus Hailie!!!-Mona podbiegła do mnie i mocno się przytuliła.
-No i jak się masz kochana?-spytała z wielkim entuzjazmem.
-Wiele się zmieniło-powiedziałam wzdychając i pokazując pierścionek od Adriena na palcu.
-Eee... pierścionek?-spytała ze zdziwieniem Mona
-To nie jest zwykły pierścionek tylko zaręczynowy.- odpowiedziałam i ukryłem twarz w dłoniach
- Nie żartuj Hailie.
- Nie żartuje, mam narzeczonego.
-Twoi bracia go nie pobili?
Zaczęłam jej opowiadać historię, ale nie dokończyłam bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Po kilku lekcjach nadeszła przerwa na lunch. Zamówiłam sobie frytki i sałatkę. Usiadłyśmy z Moną i kontynuowałam historię. W mniej więcej połowie przerwy do nas dosiadł się Leo.
-Hej, Hailie sorry że się nie odzywałem.
- Cześć, nic się nie stało, ale na stołówce są moi bracia którzy teraz gromią cię wzrokiem i chyba chcą zabić sądząc po ich minach
- Zaraz pójdę tylko mam pytanie. Czy chcesz zostać moją dziewczyną?- zapytał
- Przepraszam Leo, ale mam narzeczonego- tutaj pokazałam pierścionek
- Co? Zabiję gnoja- zaśmiałam się kiedy to usłyszałam
-Leo uspokój się,ja muszę już iść.- rzuciłam spojrzenie Monie, a ona wiedziała że musimy się zbierać więc wzięłyśmy torby i wyszłyśmy.
Reszta dnia mineła dość spokojnie. Wróciłam do domu, zjadłam obiad i zaczęłam oglądać jakąś komedię romantyczną. Po jakiejś godzinie oglądania do salonu wszedł Adrien, nic nie mówiąc położył się koło mnie na kanapie, a ja się w niego wtuliłam. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, ale obudziłam się w łóżku następnego dnia rano.
CZYTASZ
Hailie Monet x Adrien Santan
FanfictionCo by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?