4 - CZUŁOŚCI I SŁOWA

Zacznij od początku
                                    

***

W szkole pytali mnie co mi się stało, jednak ja im nie odpowiadałem. Tylko zmieniałem temat. W końcu temat znikł i mogłem funkcjonować normalnie. Lekcje mijały bardzo szybko, nie wiem dlaczego. Lekcjami w ogóle się nie interesowałem, może dlatego bo podskoczyło mi ego.
-Kazuha, co robisz dziś po lekcjach? - Zapytała Ganyu
-Idę do siebie. Muszę ogarnąć pokój - Odpowiedziałem jej poprawiając torbę. Poszedłem w stronę sali od malarstwa. Siedziałem naprzeciwko Scaramoushego wpatrując się czasami w jego oczy. On tego nie widział. Sięgnąłem po kanapnik i wyciągnąłem z niego batonika owsianego. Zjadłem go szybko, i wszedłem za nauczycielem do klasy.

***

Dzień lekcyjny się zakończył. Czułem na sobie ten luz, gdy wracasz do domu. Wróciłem migiem, przebrałem się w luźniejsze ubrania, pozostawiając mundurek na podłodze. Ułożyłem się wygodnie na łóżku i sięgnąłem po telefon. Przeglądałem kilka minut media społecznościowe i oglądałem jak zwykle YouTube'a. Ktoś zaczął szarpać za klamkę... Spodziewałem się kto to będzie. Zapałzowałem filmik na swoim telefonie i z niechęcią wstałem otworzyć drzwi. Otworzyłem je. No i tak jak przeczuwałem, był to Scara... Jednak, był on przebrany w ubrania, w których poznałem go pierwszy raz. Czarne bombery, czarny golf i rozmaite dekoracje.
-Cześć - Powiedział i grzecznie zdjął swoje buty.
-Czego chcesz?
Nawet nie odpowiedział a on mnie pocałował. Jednak... pocałunek nie był pocałunkiem... Był jakiś... Inny. Całując się kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Chłopak rzucił mną na łóżko i uśmiechnął się lekko [18+] Zdjął swój golf a następnie powoli zaczął masować moje biodra, włożył swoje ręce pod mój T-Shirt i dalej robiąc to powoli zdjął mi go.Zaczął całować mnie po klatce piersiowej. W końcu przestał. Jednak to nie był koniec. Iż było coraz zimniej na dworze, słońce już zachodziło. Jego seksownie blada skóra, mieniła się w promieniach słońca. Chłopak wolno zdjął mojął CAŁĄ dolną część garderoby, tak samo jak i swoją. Nie wiedziałem co mam robić. Ten mnie podniósł i posadził sobie na kolanach.
-Podoba ci się? - Zapytał i położył mnie na brzuch. Nawet nie wiem czy miałem mu odpowiadać. Byłem bezbronny... Była chwila ciszy, aż w końcu... Poczułem go w sobie.Ruszałem swoim ciałem próbując dostostoswać się do ruchów Scaramoushego....Starałem się być cicho, jednak czasami z moich ust wychodziły ciche jęki. Scara nie przestawał. Czułem ten nie przyjemny ból. Nie wiem czy miałem czuć się ceniony... Czy może jak dziwka...
-Scara... - Wymamrotałem -Co ty robisz?...
-Shhhhh...
Chłopak przestał a następnie odwrócił mnie na plecy... Nic nie mówił a on nachylił się i zaczął całować moją szyję...
-S-Scara... Proszę nie... - Wydąsałem. Nie byliśmy jeszcze pełnoleti... Jednak to dzięki niemu poczułem się jak... Mężczyzna... Powróciliśmy do wcześniejszej pozycji i do wcześniejszych ruchów...

***

Obudziłem się. Na dworze było jasno. Czułem starszny ból, ciężko było mi się ruszyć. Rozejrzałem się panicznie po pokoju i nie zauważyłem nikogo, było pusto. Z kuchni dobiegały dźwięki gwizdania i nucenia melodii.
-Co do kurwy?... - Szepnąłem do siebie i ubrałem dolną część garderoby. Wstałem wraz z bólem z łóżka po czym powoli opierając się o ściany ruszyłem do kuchni. W kuchni stał Scara który wykładał jedzenie na talerze. Odwrócił się i spojrzał się na mnie.
-Dzień dobry! Jak dobrze że wstałeś, nie muszę cię budzić.
-Witam.
Usiadłem przy stoliku łapiąc się za głowę.
-Jak tam?
-Nienawidzę Cię... Nienawidzę Scara.
-Jak ja kocham gdy mówisz moje imię. Pamiętasz kto je dziś w nocy krzyczał gdy w nim dochodziłem?
-Zamknij się
On postawił przede mną talerz z jedzeniem i podał mi widelec.
-Jak boli cię głowa, to mam tabletki. Chcesz?
Wzruszyłem ramionami nie chętnie wkładając kawałek smakołyku do ust. Przyznam, że wyszło mu naprawdę dobre. Brałem kawałki jedzenia do buzi, jednak mój organizm tego odmawiał. W pewnym momencie wyrwałem się z krzesła i pobiegłem do łazienki. Zgadza się, zwymiotowałem. Scara chwilę po tym pojawił się za mną.
-Wszystko okej? - Zapytał gdy ja wstałem i przyjrzałem się w lustrze... Musiałem zwymiotować z krwią...
-Nie wiem... - Zamoczyłem ręce i opłukałem sobie twarz. - Pójdę jeszcze się przespać - Powiedziałem i ruszyłem w stronę pokoju. Położyłem się a Scaramoushe zaraz koło mnie. Na podłodze i łóżku były porozwalane poduszki, jeden koc leżał na ziemi. Wiedziałem że w tym dni trzeba iść do szkoły, wiedziałem.
-Scara...- Wymamrotałem zachrypniętym głosikiem
-Nom?
-Masz jeszcze fajki?...
-Tak, a co?
-Daj jedną, proszę.
Poczułem jak wstaje i po chwili ponownie się kładzie. Ten podał mi paczkę wraz z zapalniczką.
Podpaliłem jednego a ten wyrwał mi go z pomiędzy palców. Włożył go sobie to ust i wyrwał się z łóżka, ja zrobiłem to co on. Tamten pobiegł do łazienki , gdy prawie go miałem ten ustawił mnie tak, żebym opierał się o ścianę. Chłopak ustał przede mną blokując mi przejście. Wyjął sobie papierosa z ust i włożył go mi. Złapałem. go w dwa palce i wyciągnąłem go. Nie ma to jak dzielenie się papierosen.
-Kazuha... Chciałbyś to powtórzyć... Jeszcze raz?
- Once Again?
- Yhmm
-Nie wiem.
Papieros który trzymałem pomiędzy palcami znalazł się w ustach Scary. Miałem jak przejść więc wróciłem do sypialni.... Jeszcze raz?...Gdy chłopak skończył palić wrócił do mnie, kładąc się koło mnie. Co z tego że byliśmy bez koszulek... Swoją głowę z rozpuszczonymi włosami położyłem na klatce piersiowej Scary. On scrollował TikToka. Zauważyłem że na jego nadgarstku dalej była moja gumka... Zrobiło mi się miło.

𝙊𝙣𝙘𝙚 𝙖𝙜𝙖𝙞𝙣...   I ScaraKazu I [18+] | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz