Rozdział VI

2 0 0
                                    

Jak co wieczora miałam za zadanie towarzyszyć wspólnikom Maxa na imprezie w jednym z jego drogich klubów. Po standardowym prysznicu przygotowywałam się do wydarzenia. Siedziałam w szlafroku i robiłam makijaż, w telewizji odpaliłam KBS World, bo chłopcy mieli dzisiaj comeback. To w sumie jedyny sposób, aby mieć jakikolwiek z nimi kontakt. Gdy rozpoczął się występu zaczęłam skupiać swój wzrok w ekran telewizora. W momencie usłyszenia rytmicznej muzyki, od razu na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech; chociaż Hobi sam nim zaraża. Gdy tylko nastąpiła partia Namjoona momentalnie łzy napłynęły mi do oczu, a ja zamarłam. Wciąż bolało mnie to wszystko, jak to się potoczyło. Stale mam do siebie pretensje, sama nie wiem czemu. Czy ja go stale kocham? Czy lepiej może to wszystko zostawić i ponownie się odciąć od tej przeszłości...?

Po chwili telewizor został wyłączony, a ja odwróciłam się z lekkim niepokojem. Przy stoliczku ujrzałam Maxa, który trzymał pilot od telewizora

- Nie lubię tej ich muzyki; irytujące
- To tylko twoje zdanie -westchnęłam i wróciłam do kończenia makijażu całkowicie ignorując mężczyznę
- Po co ty ich słuchasz i jeszcze w ogóle oglądasz? Mało ci po tym wszystkim? -spojrzałam na jego odbicie
- Nie twój interes w tym -Max podszedł do mnie, złapał mnie za ramie i mocno obrócił twarzą do siebie, a ja oparłam się o toaletkę
- Jeżeli chodzi o ciebie, to zawsze będzie mój interes. Skąd mam wiedzieć czy znowu czegoś nie odwalisz?
- Żebym jeszcze miała siły na dalszą zabawę w kotka i myszkę
- Dobrze, że masz siły na pracę
- A co mi więcej pozostało?! - wybuchłam, po czym oczy mi się ponownie zaszkliły. Nastała chwila ciszy, którą przerwał mężczyzna swoim westchnieniem

- Przy mnie jesteś chociaż bezpieczna. Sama przez ten czas widziałaś, jaki świat jest okropny bez mojej ochrony. Każdy mógłby cię przy pierwszej lepszej okazji zarżnąć, jak taką świnie
- Przeważnie to twoje działania powodowały u mnie strach i to, że byłam w niebezpieczeństwie
- Na pewno Nomi? Bo mi się wydaje, że akurat jesteś w błędzie, gdyż ci, którzy mieli nad tobą sprawować opiekę zranili cię najbardziej -zaczął gładzić delikatnie mój policzek, w który uderzył mnie ten, który miał mnie wtedy kochać - Czy jestem w błędzie? -nie odezwałam się, tylko spuściłam głowę - Sama widzisz, że jesteś zależna ode mnie i wiesz doskonale, że nie ma nic za darmo. Także wskakuj w jakąś ładną sukienkę i chłopaki zawiozą cię do klubu, abyś była już gotowa na przyjazd klienta -wstał i zaczął się zbliżać do drzwi - Tylko uśmiechnij się ładnie i rób  to co zawsze; klientom się to podoba -rzucił na odchodne i wyszedł. Przyłożyłam tylko chusteczkę do oczu, aby się nie rozmazać. Podeszłam do garderoby, aby znaleźć coś do ubrania i założyłam

Od razu, gdy gotowa wyszłam za drzwi czekali na mnie ochroniarze, aby mnie zaprowadzić do auta, którym pojechaliśmy do klubu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Od razu, gdy gotowa wyszłam za drzwi czekali na mnie ochroniarze, aby mnie zaprowadzić do auta, którym pojechaliśmy do klubu.

RM prov

Dzisiejszy comeback okazał się potężnym sukcesem. Po skończonym show pojechaliśmy wszyscy z menadżerami oraz Bang Sihyukiem świętować nasz sukces. Rzadko takie coś się zdarza, ale dzisiaj nam się udało być w większym gronie, niż zwykle. Dobrze się bawiliśmy podczas wspólnego jedzenia, ja natomiast próbowałem omówić z PD Manem dalsze losy, cele, jak i concepty naszej twórczości

- Namjoon, weź odpuść trochę i nie męczcie się nawzajem tym -szturchnął mnie Jin
- Racja chłopaki, jak wy tak możecie o pracy w wolnym czasie -odezwał się jeden z ważniejszych menadżerów - Napijcie się soju razem z nami, co wam szkodzi?
- Dziękuję, ale ja wole alkoholu nie tykać od kiedy... -przerwałem swoją wypowiedź, zanim bym powiedział o dwa słowa za dużo - Od naszego wyjazdu na gale, do Hongkongu
- Ah tak, słyszałem, że policja przyjechała tam do hotelu, bo coś się zaczęło dziać
- Aj tam, dyrdymały. Trzymaj i rozluźnij się trochę -mężczyzna w średnim wieku podstawił mi kieliszek soju wprost pod twarz, po czym przejąłem go od niego i napiłem się
- No i fantastycznie! Wiedziałem, że z ciebie jest fajny chłopak RM -zawołał, po czym klepnął mnie w plecy. Nasza mała impreza toczyła się swoim rytmem i na szczęście nic nam go nie zakłóciło. Jedne z pierwszych osób zaczęły się zwijać; między innymi Bang Sihyuk. Po kilku butelkach soju ten sam menadżer dosiadł się obok mnie

- Namjoon, ale wiesz, że ja ciebie bardzo lubię?
- Ja pana również, panie Lee
- Jaki pan, wystarczy Sangwon, mówmy sobie po imieniu -podał mi rękę
- Namjoon -podałem mu również dłoń i odwzajemniłem uścisk mężczyzny
- No i fantastycznie! To jak tak się poznajemy, to musimy się napić -po czym zaczął polewać nam dalej. Wypiłem razem z nim, przecież dwa kieliszki soju, to jeszcze nie tak dużo, prawda?

- Słuchaj no, mam do was propozycje -zaczął lekko wstawiony mężczyzna - Pojedziecie do siebie, do dormu i który chce, ubiera się w eleganckie ciuchy, a ja was zabieram do jednego z lepszych klubów w Seulu
- No nie wiem, jesteśmy trochę zmęczeni po występach
- Ale słuchaj daj mi dokończyć -objął mnie ramieniem - To nie jest byle jaki klub, tylko taki dla bardzo poważnych mężczyzn, którymi jesteśmy my, prawda?
- No w sumie tak, ale...
- Ale nawet nie zaczynaj tych swoich kazań prawić. Młodzi jesteście, a też musicie mieć coś trochę z rozrywki, a nie, że tylko wy ją dajecie. Jedziecie ze mną i koniec

The Missing Angel || Kim NamjoonWhere stories live. Discover now