9. Vision Night Club

Zacznij od początku
                                    

Zajęta skanowaniem lokalu nie zorientowałam się, że wszyscy zamówili już alkohol. Moją uwagę zwróciła dopiero szklanka z drinkiem wepchnięta do mojej dłoni przez Willa. Spróbowałam łyka i z ulgą stwierdziłam, że będę w stanie go wypić, bo posmak alkoholu nie był aż tak wyczuwalny. W przeciwieństwie do mięty i lekkiej słodyczy, której smak poczułam od razu.

Samantha piła tego samego drinka co ja. Opróżniłyśmy nasze szklanki i od razu zamówiłyśmy po jeszcze jednym. Chłopaki uzgadniali chyba plan picia na dzisiejszy wieczór, więc my wolałyśmy zająć się sobą.

Powoli poczułam wypite procenty. Spojrzałam zniecierpliwiona na parkiet, który z każdą chwilą zapełniał się co raz bardziej i to wystarczyło, by blondynka przyjęła to za zachętę.

Odstawiłyśmy już puste szklanki na blat i trzymając się za ręce poszłyśmy tańczyć. Mijała jedna piosenka, potem druga, trzecia. Czułam wypity alkohol coraz bardziej, a drinki okazały się mocniejsze, niż sądziłam. Dopiero skacząc i kręcąc się wokół własnej osi poczułam ich moc. Bawiłam się jednak świetnie. Tak bardzo mi tego było trzeba, a to przecież był dopiero początek.

- Wow, Maeve, nie poznaję cie, tryskasz energią!

- Jest super! - krzyknęłam Sam do ucha. Ja też nie poznawałam samej siebie.

Przetańczyłyśmy jeszcze dwie piosenki, kiedy mój pęcherz dał o sobie znać. Zahaczyłam o łazienkę, gdzie doprowadziłam się też do porządku po szaleństwach na parkiecie, po czym dołączyłam do znajomych.

Chłopaki siedzieli przy barze i zamawiali kolejne szoty.

- Jak się bawisz? - spytał Will lekko pijanym głosem. Po oczach chłopaka widziałam, że był już co najmniej wstawiony.

- Bardzo dobrze - odparłam szczerze i cmoknęłam go w policzek, co zaskoczyło mnie jeszcze bardziej niż jego. W odpowiedzi ścisnął mnie za pośladek. To, że się nie wzdrygnęłam najlepiej pokazywało, w jakim stanie już się znajdowałam.

- Stawiam kolejkę - wydarł się starszy McGregor, a Will spojrzał na mnie wymownie.

- Szoty chyba nie są dobrym pomysłem po tych drinkach - starałam się być asertywna, ale byłam świadoma, jak żałosna to była próba z mojej strony.

Kolejny raz w ciągu ostatnich tygodni zlekceważyłam ten cichy głosik w mojej głowie potocznie zwany rozsądkiem.

Oparłam się o opuszczoną na ziemię nogę Willa, który siedział na stołku barowym i przylgnęłam do niego plecami. Chłopak złapał za dwa szoty i jednego podał mi. Stuknęliśmy się z resztą osób i każdy opróżnił swój kieliszek.

Will obrócił mnie przodem do siebie, przyciągnął i mocno pocałował. Czułam posmak alkoholu na jego ustach i zastanowiłam się, czy moje smakują podobnie. Pocałunek, chociaż z boku mógł wyglądać na namiętny, nie wzbudził we mnie żadnych większych emocji. Wręcz przeciwnie, poczułam speszenie i dyskretnie obejrzałam się za siebie, czy żaden z naszych znajomych nie przyglądał nam się zbyt intensywnie.

W tle rozbrzmiała kolejna piosenka. Już po pierwszych nutach rozpoznałam stary hit, Let'a get loud Jenofer Lopez. Oczy mi się zaświeciły na samą myśl, jak dobrze tańczy się do takiej rytmicznej muzyki.

Samantha chwyciła Hugo za rękę i poprowadziła za sobą na środek parkietu. Chłopak nawet się nie opierał, szedł krok za nią z wlepionym wzrokiem w jej tył. Był oczarowany blondynką i wcale mu się nie dziwiłam.

- Chodź, musimy do tego zatańczyć! - krzyknęłam do Willa. Nogi same niosły mnie już do tańca.

Chłopak nie zareagował, więc krzyknęłam głośniej:

bladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz