6. Komuch

110 13 1
                                    


Minęło jakieś kilka sekund, odkąd Edd wyszedł z łazienki. Nie dość, że nie ma w barze smirnoffa, to dostawę towarów mają dopiero za dwa tygodnie... To jest dosłownie straszne. Jak ja wytrzymam bez picia? No nie wiem, nie przeżyje.

Spróbowałem wstać, niestety poskutkowało to zawrotami głowy, ale udało się. Udałem się po leki, które wcześniej chciałem wziąć. Włożyłem do buzi, a następnie połknąłem i popiłem wodą, którą przyniósł mi Edd. Może po wzięciu leków będzie trochę lepiej, chociaż mam taką nadzieję...

Po krótkim namyśle udałem się do swojego pokoju i walnąłem się na łóżko. Leżałem tak chwilę nic nie robiąc, a właściwie patrząc się w sufit. Po głowie błądziła mi jedna myśl, "Co teraz?". Tę chwile bezczynności przerwało mi wołanie Matta:

-Tooom chodź tu.

Chciałbym jeszcze może trochę poleżeć, ale wiem, że jeśli nie przyjdę do nich, to za dobrze się to nie skończy, bo nie dadzą mi spokoju.

Po pociągnięciu głębokiego wdechu, wstałem, przeciągnąłem się i powolnym krokiem ruszyłem w stronę drzwi.

Gdy już byłem przy chłopakach popatrzyłem na nich.

-To po co mnie tu zawołaliście?- Zapytałem oczekując wyjaśnień.

-Tord zaraz przyjdzie, chcielibyśmy abyś też go przywitał.- Wyznał mi Edd. Nie byłem zadowolony jego odpowiedzią. Po co bym miał witać tego cymbała. Rzuciłem tylko wzrok chłopakom i odwróciłem się.

-To ja spadam.- Za rzuciłem.

Nagle do drzwi ktoś zapukał. Znając życie, na moje nieszczęście to Tord. Edd otworzył je i przywitał gościa, którym faktycznie był karmelkowo włosy.

-Cześć, starzy przyjaciele.- Usłyszałem ten akcent i już nie mogłem wytrzymać. Odwróciłem się aby tylko zobaczyć jego krzywy ryj.

-Hej Tord, nie widzieliśmy się kupe lat. -Powiedział zadowolony Edd.

Ja nie byłem szczęśliwy, tak samo jak on, a wręcz odwrotnie. Pokierowałem wrogi wzrok w stronę komunisty. Ten gdy tylko to zauważył, to posłał mi uśmiech. Zdziwiło mnie to. Szybko odwróciłem się i postanowiłem powędrować do swojego pokoju.

-Ejj Tom gdzie idziesz? Nie przywitasz Todda? - Zapytał mnie Matt. Szczerze mam to gdzieś. Nie przywitam tego zjeba i tak to coś, że go jeszcze nie zabiłem.

-Nie będę witać tego komunisty.- Zaprzeczyłem i po porostu pokierowałem się w stronę schodów.

-Nie bądź taki wredny, chodź tu, Tom.-Tylko zwróciłem wzrok w stronę Edda. Niestety chyba mówił poważnie, ale i tak tego nie zrobię. Przecież nie będę się kłaniać temu rogatemu zdzirowi. Mojego zdania nie zmienię. To chuj i tyle.

Posłałem tylko spojrzenie mówiące, że mam to gdzieś i pobiegłem po schodach na górę. Jeszcze nic specjalnie nie powiedział, a ja już mam go dość.

Gdy tylko znalazłem się w swoim pokoju, od razu położyłem się na łóżku. Po chwili, aby trochę odreagować, zacząłem krzyczeć w poduszkę. Już miałem spróbować iść spać, ale natknęła mnie myśl, że przecież jest jeszcze wcześnie, a gdzieś na pewno mam resztkę mojego ulubionego legalnego narkotyku.

Przeszukałem pokój z zamiarem znalezienia wódki. Trochę to trwało, aż w końcu znalazłem, taką jedną czwartą butelki. Ucieszony dosłownie wskoczyłem na łóżko i zacząłem delektować się smakiem danego napoju. Jak to można powiedzieć "niebo w gębie".

Minęło już sporo czasu, Smirnoff mi się skończył, a ja leżałem na łóżku, trochę pijany. Już zamierzałem sięgnąć w stronę Susan, ale niestety nawet nie zdążyłem tego zrobić.

-Toom chodź tu.- Krzyknął najprawdopodobniej Edd. Nawet nie wiedziałem co chcą, więc zapytałem:

-A po co niby?

-Obejrzymy "Zombie Pariat from hell 4", jak za dawnych czasów.- Powiedział Edd.

-Muszę? Nie chce mi się.- Krzyknąłem.

-Noooo chodź, musisz. Będzie faaajnie.-Wykrzyczał Matt

-Nie

***

Ostatecznie po wielu próbach przekonywania chłopaków, abym jednak obejrzał z nimi ten film, uległem i zgodziłem się. Przecież ten film nie będzie trwał jakoś długo, a później obiecali mi święty spokój.

Kiedy już znalazłem się na dole, zauważyłem, że Edd już wyciąga z mikrofali świeżo zrobiony popcorn, a później wsypał do miski. Zajebiście pachniał, czyli maślany. Ja stałem przy progu kuchni, kiedy brązowowłosy mnie zauważył od razu podał mi miske z przekąską, a sam powędrował do lodówki po puszkę z colą.

Zanim się obejrzałem, Edd już siedział na czerwonej sofie obok Matta. Matt siedział przy oparciu, tak samo jak Tord. Czyli siedzę obok fana coli i komunisty... Ehh no trudno, jakoś przeżyje.

Usiadłem wraz z popcornem na kolanach. Czułem się trochę nie swojo, właściwie to nie wiem dlaczego. Brązowowłosy otworzył puszkę z colą, a Matt włączył film.

Popcorn znikł w połowę filmu, kiedy to się stało to odłożyłem miskę na podłogę obok kanapy. Wszyscy byli skupieni na filmie. Czułem na sobie czyjś wzrok, pewnie komucha, bo pewnie nie ma co innego robić, niż się na mnie gapić..

Film był długi, a że ja chciałem sobie pospać to zmrużyłem powieki. Nawet chyba się o kogoś oparłem, ale już nie kontaktowałem i nawet nie miałem siły się ruszyć, żeby na przykład zmienić pozycję.

***

Obudziłem się, znaczy tak nie zupełnie, bo miałem zamknięte oczy. Jakoś jeszcze nie chciałem ich otwierać. Było ciepło, przyjemnie i wygodnie, więc nie chciałem jeszcze wstawać.

Dopiero po jakiś kilkunastu sekundach zorientowałem się, że na kimś leżę. Znaczy nawet nie wiedziałem na kim, więc nie zaragowałem. Natomiast po chwili zacząłem otwierać oczy. Leżałem na czymś czerwonym, pomyślałem, że to kanapa, ale byłem w będzie.

Nie była to kanapa...  TYLKO TEN KOMUNISTA, KURWA JAK MOGŁEM ZASNĄĆ NA NIM I NA DODATEK, JESZCZE BYŁEM DO NIEGO PRZYTULONY.
Zamurowało mnie, na szczęście karmelkowo włosy jeszcze spał. Już się bałem.. Szybko odskoczyłem i zwiałem do swojego pokoju.

Gdy tylko do niego dotarłem od razu zamknąłem drzwi na klucz. Oparłem się o nie i zjechałem plecami po nich. Nawet do końca nie wiedziałem, co się dzieje. Moje serce bije jak szalone. Jak do tego w ogóle mogło dojść. Zgaduję, że jestem cały czerwony ze wstydu.

Sernik [Tordtom/Tomtord]Where stories live. Discover now